elifit
Moderatorka
DziękiJa pralam i też szorstkie były ale po prasowaniu zmieklo wszystko
Prasowalam bez pary na najwyższej temp
Używałam bobini

Dzień dobry...
Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.
Ania Ślusarczyk (aniaslu)
DziękiJa pralam i też szorstkie były ale po prasowaniu zmieklo wszystko
Prasowalam bez pary na najwyższej temp
Używałam bobini
Wiesz co, ja mam nadzieję, że kolejny synek już nie będzie miał problemów. Kuzynka tak ma, że jeden synek zero alergii, a drugi mnóstwo tych pokarmowych. Dokarmiać nie chcę. Jeszcze skonsultuję to z naszą prywatną pediatrą, której ufam. W październiku mamy też wizytę u gastrolog, to zapytam co ona na to.Ja nie.mam u siebie zlobka,.wiec dopiero do przedszkola w przyszlym roku, ale chyba od marca. Niestety nie wierze w cuda, zbyt zle wyniki wychodza juz jako niemowlak mial wyniki igg doroslego alergika, nawet przy sladowych ilosciach bialka mleka krowiego, soji, orzechów, marchewki, wolowiny, cieleciny, ryby zle reaguje. I nawet przy restrykcyjnej diecie musi byc na lekach.
Wiem, ze to takie martwienie na zapas i marze o dniu kiedy bede mogla dac dziecku wszystko. Nie wiem czy sie juz orientowalas, ale ja jako matka alergika po porodzie mam przyjmowac mleko ha przy kp, a w razie potrzeby dokarmiania synka tak samo albo ha albo pepti.
Ja jak sama kupuję jedzenie dla małego, to zwracam uwagę, żeby było jak najmniej chemii w środku. Udaje mi się kupować parówki z samych naturalnych składników, ale już np z szynką mamy problem, bo nie może mieć domieszki kurczaka i chemii, a tam zawsze jakieś fosforany, czy cytryniany są, ale akurat z glutaminianem nie kupuję.Zuzanna i Antiope a wyeliminowalyscie glutaminian sodu itp. Z tymi owocami to tez prawda, tez przez to przechodziłam.
Ja niestety nie mam ogródka z którego mogłabym mieć pewne warzywa, jestem skazana na sklepy.Moje dZiecko toleruje mieso tylko wiejskie, a warzywa mam od mamy i babci z ogodka i to samo z owocami. Nawet sama mu slodkosci musze wypiekac, bo w kupionych niby bez alergenow, ale zaraz cos nie tak.a
To co Bazyli je ? Na pewno mu ciezko z taka dieta..No Bazyli jeszcze do niedawna nie mógł jeść glutenu, teraz nam się udało wprowadzić gluten, tylko żyta nie toleruje.
Poza tym nie może:
- mleka i jego przetworów
- jajek
- miesa kurzego włączając w to wędliny z jakąkolwiek domieszką mięsa kurzego
- wszelkich sprowadzanych owoców (od bananów po hiszpańskie truskawki, czy brzoskwinie). Prawdopodobnie chodzi tu bardziej o konserwanty używane do transportu, bo np. polskie truskawki mu nie szkodzą
- orzechów
- miodu-
- grzybów
- czekolady
Większość z tych produktów wywołuje biegunki. Natomiast po pomidorach wychodzą mu ropiejące rany na nogach, a po jajku się dusi.![]()
Kochana ja pracuję już w 2gim przedszkolu, niestety dyrektorzy tną na kosztach. Jest 36 dzieci a zamawiają 8 dorosłych porcji. Wyobraźcie sobie? Podziel 8 nóżek z kurczaka dla 36 dzieci.... A szefowa wyłudza od rodziców pieniądze... Twierdząc że zamawianych jest więcej porcji. Ja kiedyś zamowilam 15 porcji ( bo my jako pracownicy robimy oczywiście wszystko za szefowa) bo żal dzieci mi było... To potrąciła mi z wypłaty....Ja od początku byłam gotowa na to, że jeśli jedzenie dla synka będzie musiał dostarczać katering, to to będzie droższe. Natomiast problem polegał na tym, że nie byłam pewna czy katering się zgodzi, bo wcześniej przedszkole obsługiwała inna firma i jak się tam pytałam, to mi powiedzieli, że nie ma szans i oni nie są w stanie utrzymać takiej wymagającej diety jak ta mojego synka. Gdyby przedszkole nie zmieniło firmy, to musiałabym pisać podanie do sanepidu o możliwość wnoszenia jedzenia z zewnątrz ze względu na specjalne potrzeby żywieniowe mojego dziecka, bo sanepid zabrania wnoszenia jedzenia z zewnątrz poza tym, które zapewnia dzieciom katering lub stołówka. Dla mnie nawet 12 zł dziennie, to nie jest bardzo wysoka stawka, bo ja do tej pory na jedzenie dla synka wydaję więcej. Boję się tylko, że on dostanie za małe porcje, bo on lubi sobie zjeść. ktoś by nie uwierzył, że niespełna 3 latek jest w stanie tak dużo zjeść. Jak tam byłam pierwszego dnia, to widziałam śniadanie i dzieci dostały po jednej kromeczce z plasterkiem wędliny i liściem sałaty, a mój, to by zjadł ze 2 razy tyle...
Może to faktycznie zatrucie zwykłe. To skąd to podejrzenie o wątrobie?
Mnie dzis glowa boli [emoji17]chyba panuje jakis wirus bo ja drugi dzien umieram
Lola wolę myśleć że twoje doświadczenie należy do wyjątków nie reguł.Kochana ja pracuję już w 2gim przedszkolu, niestety dyrektorzy tną na kosztach. Jest 36 dzieci a zamawiają 8 dorosłych porcji. Wyobraźcie sobie? Podziel 8 nóżek z kurczaka dla 36 dzieci.... A szefowa wyłudza od rodziców pieniądze... Twierdząc że zamawianych jest więcej porcji. Ja kiedyś zamowilam 15 porcji ( bo my jako pracownicy robimy oczywiście wszystko za szefowa) bo żal dzieci mi było... To potrąciła mi z wypłaty....
Ja zawsze sciagam takie pranie, bez obaw, samo zaraz zmięknie [emoji4] jak za dlugo schnie na sloncu to sie tak robi, to naturalne. Wypraduj, poskladaj, daj do szafki, a jak wyciagniesz juz beda dobre, zobaczyszHopsnę sobie bo w toku wszystkich tematów mój wydaje się błahy a nurtuje mnie.
Ubranka wyprałam w Loveli i w płynie do płukania dzidziusiowym.
Suszone na słońcu.
Niektóre polarkowe są szorstkie
I te starsze bawełniane też.
Wie któraś czy prasowanie zmieni coś czy na śmieci się nadają?
![]()
Ja za dziecka nie moglam pomidorow ze sklepu, wlasnie przez konserwanty.. a ja tak lubilam pomidory. Na szczescie ciocia mi dostarczala takie z ogrodka [emoji6]Wiesz co, ja mam nadzieję, że kolejny synek już nie będzie miał problemów. Kuzynka tak ma, że jeden synek zero alergii, a drugi mnóstwo tych pokarmowych. Dokarmiać nie chcę. Jeszcze skonsultuję to z naszą prywatną pediatrą, której ufam. W październiku mamy też wizytę u gastrolog, to zapytam co ona na to.
U nas sytuacja wygląda tak, że młodemu nie wychodzi alergia na papierze ani na mleko, ani nietolerancja glutenu, a mimo to objawy były. Jedyne co mamy udokumentowane to jajka, największa alergia na surowe białko, surowe, żółtko, gotowane białko, gotowane żółtko.
Ale podobno tak bywa, że zdarza się, że alergia, czy nietolerancja nie wychodzą w testach, a pomimo tego są.
Jeśli chodzi o wołowinę i cielęcinę, to one alergia na nie jest ściśle związana z alergią na mleko. Tak można ponoć odróżnić nietolerancję laktozy od skazy białkowej. Przy nietolerancji laktozy można jeść mięso krowie, a przy skazie nie.
Mój na szczęście marchewkę może, bo uwielbia w każdej postaci i nie wiem jak bym miała jej mu odmówić.
Jeśli chodzi o ryby to alergia wyszła Wam w testach. Bo mnie się zdaje, że z rybami to podobny problem co z kurczakiem i owocami. Ryby są szpikowane olbrzymią ilością chemii, to może być reakcja na chemię, a nie na same ryby.
My na szczęście nie mamy żadnych leków tylko dietę. A co bierze synek?
A powiedz mi, jak z przybieraniem synka na wadze i rośnięciem? Ja się trochę martwię tym, że mój przez rok przybrał mniej niż kilogram, pomimo, że tak jak pisałam ma niesamowity apetyt, ale przez niego wszystko przelatuje. Co do rośnięcia, ro rośnie, ale jest na 50 centylu, pomimo, że my jesteśmy wysocy i przez pierwszy rok był koło 90 centyla. Muszę o to zapytać, bo nie wiem czy się martwić tym wzrostem, bo mierzę go co miesiąc i rośnie bardzo równomiernie, mniej więcej 0,5 cm miesięcznie. Przy tym wszystkim ma bardzo dobrą morfologię, więc nie wiem czy się martwić, czy nie.
Ja jak sama kupuję jedzenie dla małego, to zwracam uwagę, żeby było jak najmniej chemii w środku. Udaje mi się kupować parówki z samych naturalnych składników, ale już np z szynką mamy problem, bo nie może mieć domieszki kurczaka i chemii, a tam zawsze jakieś fosforany, czy cytryniany są, ale akurat z glutaminianem nie kupuję.
Co do owoców, to teraz jest sezon, więc coś dobrego można kupić, ale nie mam pojęcia co będzie jak przyjdzie zima. Przecież nie mogę mu dawać samych jabłek.
Twoje dzieci też nie mogły owoców przez konserwanty? Jak sobie z tym poradziłaś?