reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Grudzień 2009

U nas przeciera sie troszke slonca ale i tak jest zimno:-(ale jak nie bedzie padac to wyjde z malym po poludniu na kilka minut:tak:zeby sie dotlenil;-)

no ale mi sie udalo dzis prawie wszystko zrobic ... jestem z siebie dumna :) ale wszystko dlatego ze nie bylo tesciowej i moglam spokojnie sie mala zajmowa i robic swioje :D

najlepsze jest to że i te krole do nosa i te do ucha są tak naprawdę do oczu:-D

mi na katar tez pani doktor przepisala dicortinef i uprzedzila ze piosze ze do oczu i uszu a ona kazala kropic do nosa :D

Kochane ale akcja. Byłam z Jonaszem w szpitalu, bo nagle z ucha zaczęła mu lecieć ropa a on ma te uszka po operacji. Masakra.
"Ostre wysiękowe zapalenie ucha wewnętrznego"
Mam dość wszystkiego, chce już tylko spać.
Teraz 2 tyg. na antybiotykach i jak nie przejdzie to na oddział. Oj oj a Kaj na cycu i co ja zrobię :-(

bidule !!!! oby bylo cos lepiej !!

Georgina - jest juz zareczona :) JEJ J. sie sprawił !!!!!!!!!Jest najszczesliwsza na swiecie :)
Napisalam ze jak sie spotkamy to stawiaja weselna nam a co !!!!!!!!!!!!


GRATULACJE !!!!! NARESZCIE !!

Dobra wyszłam, a mąż "już Ci przeszło, czy mam się jeszcze nie zbliżać ?", hehe, grunt to wyrozumiały mąż!! :p

kiedys na jednej z Kartek Mleczki przeczytalam taki tekst /na kartce byl zolw ktory powala slonia/
"sa takie dni w zyciu zolwia ze ma ochote komus dac w morde"
moj maz mowi ze to obrazuje kobiete przed okresem :)
 
reklama
U Nas mały markotny, serio się zaczynam bać o jego zęby :/ robi się nie do zniesienia, nie bardzo chce jeść, wisi na cycu , memla go tylko ale nie ssie, pomaga na chwile gryzak przechowywany w lodówce i żel, ale to chwilowe i potem znowu ryki, ...... pomaga też masowanie żuchwy ale już wysiadam, nie jestem w stanie zajmować się małym tak przez cały czas :( dzisiaj dałam mu pierwszy raz czopek i śpi, ale był tak na potęgę wymęczony i śpiący, że czacha dymi!, w dzień nie dało mu spać, nawet na dworze, więc zanim zdążyłam tylko z nim wyjść to pędziłam czym prędzej do domu - jak to ktoś kiedyś określił miałam tzw. ''wyjący wózek'', ehh ...
Z dobrych newsów, to w końcu kupiłam małemu gajer na chrzciny i bucik, kurde nic w tej mojej mieścinie ładnego dostać nie mogłam a oglądając zawartość sklepów stwierdzam, że dla dziewczynek wszędzie mają dużo większy wybór niż dla chłopców, dla chłopców to wsio dla mnie na jedno kopyto idzie. No ale gajer ze sztruksu dostałam, postaram się w najbliższym czasie pstryknąć fotencję ...
Męża boli ząb i za Chiny Ludowe nie chce iść do dentala, więc mam w domu dwoje płaczących chłopców....
o Rany !!!współczuję ...uściski dla Michasia..oby szybko przeszło!!! Męża może uda Ci się przekonać...
 
witam!
okropnie dawno mnie nie było, ale mam istne urwanie głowy!
Rozalka choruje na całego od czwartku zastrzyki bierze ma zapalenie zatok, gorączkę miała nawet 40,3! ma juz sie troche lepiej choc kaszle przerazliwie.
Jakby tego było mało, wczoraj w nocy Anielka kilka razy zakaszlała, wiec pojechalismy z nią na izbę do szpitala i co sie okazało, że mam super wyczucie, początek zapalenia oskrzeli! bidula tez dostała zastrzyki i inhalujemy sie ostro mam nadzieje, że pomoże, bo w Wielkanoc chrzciny!
Roboty mam co nie miara, bo niestety musze robic w domu, żadna restauracja u nas nieczynna, terminu zmienic nie mogę bo chrzestnym tylko ten pasuje, jedno musi dojechać z monachium drugie z budapesztu.

mąż mój absolutnie nie ma mi jak pomóc, bo cholera pracuje od8 do 20! ale rozkrecamy centrum ogrodnicze więc musimy korzystać z zaczynajacego się sezonu.

az dzisiaj dopadła mnie załamka, dzieci chore, ja w areszcie domowym, nie moge nic zalatwic, dodatkowo R mnie podkurzyl i ryczalam az zapuchłam!
ehhh!

troche kiedys w nocy poczytałam co tam sie u was wydarzyło.
przedewszystkim zelektryzowała mnie i zbulwersowała sprawa Anulci naszej. nie wiem jak teraz sprawy sie maja, ale szczerze mówiąc zwyklinałam B jak tylko potrafiłam. współczuje ci przezyc i tzrymam kciuki na lepsza przyszłość.

steskniłam się za Wami niemożebnie, jak to rozalka mówi.
Buziam Mamusie i dzieciaczki, podwójnie te chorujące.
 
kiedys na jednej z Kartek Mleczki przeczytalam taki tekst /na kartce byl zolw ktory powala slonia/
"sa takie dni w zyciu zolwia ze ma ochote komus dac w morde"
moj maz mowi ze to obrazuje kobiete przed okresem :)
trafne, nawet powiem, że niezwykle trafne ;-) jak oni czasem z nami wytrzymują ?:p Bo dziś ja ze sobą sama nie mogę...

witam!
okropnie dawno mnie nie było, ale mam istne urwanie głowy!
Rozalka choruje na całego od czwartku zastrzyki bierze ma zapalenie zatok, gorączkę miała nawet 40,3! ma juz sie troche lepiej choc kaszle przerazliwie.
Jakby tego było mało, wczoraj w nocy Anielka kilka razy zakaszlała, wiec pojechalismy z nią na izbę do szpitala i co sie okazało, że mam super wyczucie, początek zapalenia oskrzeli! bidula tez dostała zastrzyki i inhalujemy sie ostro mam nadzieje, że pomoże, bo w Wielkanoc chrzciny!
Roboty mam co nie miara, bo niestety musze robic w domu, żadna restauracja u nas nieczynna, terminu zmienic nie mogę bo chrzestnym tylko ten pasuje, jedno musi dojechać z monachium drugie z budapesztu.

mąż mój absolutnie nie ma mi jak pomóc, bo cholera pracuje od8 do 20! ale rozkrecamy centrum ogrodnicze więc musimy korzystać z zaczynajacego się sezonu.

az dzisiaj dopadła mnie załamka, dzieci chore, ja w areszcie domowym, nie moge nic zalatwic, dodatkowo R mnie podkurzyl i ryczalam az zapuchłam!
ehhh!

troche kiedys w nocy poczytałam co tam sie u was wydarzyło.
przedewszystkim zelektryzowała mnie i zbulwersowała sprawa Anulci naszej. nie wiem jak teraz sprawy sie maja, ale szczerze mówiąc zwyklinałam B jak tylko potrafiłam. współczuje ci przezyc i tzrymam kciuki na lepsza przyszłość.

steskniłam się za Wami niemożebnie, jak to rozalka mówi.
Buziam Mamusie i dzieciaczki, podwójnie te chorujące.
Dużo zdrowia dziewczyny, trzymajcie się dzielnie!!!!
 
A u nas dzisiaj cos potwornego bylo przed zasypianiem. Wyjęliśmy Lolka z wanny, ubraliśmy, do mnie na kolanka chce dawac butelke z odciągniętym jak co wieczór. I w tej chwili jak mi się Lolek nie zaniósł to normalnie masakra jakaś. W jednej chwili cały zsiniał i przez 30 minut go nie moglismy uspokoić. Masakra jakaś, nie mielismy pojęcia o co chodzi :confused:
Po pół godziny doszłam do wniosku,że trzeba go za wszelką cenę zapełnić i łyżeczką po pare kropelek wlewałam mu do buzi. W końcu po paru minutach walki złapał butlę i opędzlował 150 ml w 5 minut. Na koniec zasnął jak mops szlochając trochę.

Masakra.
Jestem wykończona i za ruskie chiny nie mam pojęcia co się stało. :(
 
A u nas dzisiaj cos potwornego bylo przed zasypianiem. Wyjęliśmy Lolka z wanny, ubraliśmy, do mnie na kolanka chce dawac butelke z odciągniętym jak co wieczór. I w tej chwili jak mi się Lolek nie zaniósł to normalnie masakra jakaś. W jednej chwili cały zsiniał i przez 30 minut go nie moglismy uspokoić. Masakra jakaś, nie mielismy pojęcia o co chodzi :confused:
Po pół godziny doszłam do wniosku,że trzeba go za wszelką cenę zapełnić i łyżeczką po pare kropelek wlewałam mu do buzi. W końcu po paru minutach walki złapał butlę i opędzlował 150 ml w 5 minut. Na koniec zasnął jak mops szlochając trochę.

Masakra.
Jestem wykończona i za ruskie chiny nie mam pojęcia co się stało. :(
mojemu Julkowi też się tak zdarzyło,ale trwało tylko chwilkę...może się czegoś wystraszył?..Oby spokojnie przespał nockę a rano obudził z uśmiechem na swej ślicznej twarzyczce:)
Co do krzyczenia na ludzi...spoko to nie Ty ! To tylko Twoje hormony;)
 
A jeszcze jedna sprawa, póki nie zapomnę.
Lolek ma problemy z oczkiem jak NeSSi maluch. I próbowalismy wszystko, całkowicie wszystko i było raz trochę lepiej, a potem dużo gorzej.
Aż 3 dni temu stwierdziłam, że mam już serdecznie dość tego oka i niech sobie ropieje, a co mi tam. Tylko wycierałam jak już coś wylazło, ale samego oka nie tykałam niczym. I wiecie co ?
Przestało ropieć... :-) Nawet jak płakał dziś wieczorem tak strasznie to nic a nic z tego oka nie wylazło :)
 
reklama
Do góry