reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Znasz to? Dzień ledwo się zacznie, a Ty już masz na koncie przebieranie w półśnie, mycie części do laktatora i gorączkowe poszukiwania smoczka pod kanapą. Jeśli w tym chaosie marzysz choć o jednej rzeczy, która ułatwi Wam codzienność – weź udział w konkursie i wygraj urządzenia Baby Brezza, które naprawdę robią różnicę! Biorę udział w konkursie
reklama

Grudzień 2011

reklama
Ja dziś siedzę w pracy i od rana wszystko mnie wnerwia. W ogóle musiałam odstawić branie tabletek anty, trzy dni temu dostałam strasznego bólu brzucha, najpierw myślałam, że od żołądka ale potem w nocy naszły mnie straszne skurcze i dostałam jakiegoś plamienia. Ginekolog mówi, ze jak długo bierze sie Azalię bez przerwy to organizm może tak zareagować i że trzeba odstawić tabletki i poczekac na normalny okres. Brzuch bolał mnie w sobotę tak, że aż zastrzyk rozkurczowy w pracy brałam bo nei mogłam wytrzymać. No i już trzy dni nie biorę tabletek. Poczekam na ten okres. Dopóki Emila będzie cyckować to będziemy używać prezerwatyw a potem wróce do swoich dawnych tabletek, takich z przerwą na okres.
 
jaka cisza.
dzieci śpią, ja oglądam Na Wspólnej i zaraz spać, już sie teraz zaczyna coraz wcześniej robi, że opadam z sił, zresztą dziś całe popołudnie miałam straszne nerwy
 
Sosnowiczka tak spodenki doszly, mi się podobaja bardzo, mojemu P niestety nie. Kaske wysle Ci w tym tyg bo musze leciec do banku bo zablokowałam sobie dostep do konta internetowego.

Netka kochana chorob nie przewdzisz i tak to już jest ze zwykle sa wtedy kiedy nie sa wogole po naszej mysli.

Asko i dobrze ze zaprowadzilas, zreszta tyle dzieci chodzi z glutem po pas ze jak Twoje Pojda z katarkiem lekkim to nic się nie stanie.

Nastazja supe, wko0ncu to praca w zawodzie;)

Kupinosia ja tez uwielbiam taka zlota, sloneczna jesien, bo takiej pogody jak dzisiaj to nie cierpie. Ale pociesza mnie fakt ze od srody ma być znowu słonecznie i cieplo.

Milva ja tez kiedy lubilam taka pogode wlasnie dla tego ze mogłam siedziec pod kocem z kako i ksiazka, wtedy moglo lac i lac a teraz jak sa dzieci to już nie cierpie bo one bez wyjscia na dwor sa nie do wytrzymania:p

Dorota co się dzialo???

Dziewczyny nie chce zapeszac ale może Marika jednak będzie przedszkolakiem, dzisiaj weszlam na glowna strone zapisow do przedszkoli patrze a tam wykaz wolnych miejsc i to taki aktualny bo odswierzany co 30 min, no i tak przeg;ladam i kolo mnie jakies 10 min piechotka jest wolne miejsce4, jutro ide zapytac i jak tak to zapiosuje i od srody dziecko maszeruje. A jak nie uda się tutaj to mam upatrzone jeszcze 3 inne wiec może się w jakims dostanieJ Oby. Super by bytlo.Trzymajcie kciukiJ

Moja cala 3 już spi, a ja jakos nie jestem zmeczona.
Nie wiem co będę robilam:p Może obejrze jakis film.
 
Milva cieszę się, że z pracą TZ się poukładało na plus!
Dorota odsapniesz, niech jedzie, oby dali mu auto!
Aśko u nas temperatura na maxa w nocy jazdy... Kinol zapchany. Nie dałam jej do żłobka i póki nie dojdzie do siebie nie dam..Oczka małe. Podziwiam Cię, że sama żeś się nie rozpłakała. Ja nie wiem jak to będzie...Byłam dziś tam na chwilę. Całe przedszkole wyło. Weszłam do sali Ninki by dać Niny rzeczy, bo chciałam poinformować o jej chorobie i nieobecności. Dzieci w ryk...czekały na swoje mamusie. A byłam koło 10...Straszne, serce mi pękało.
Sosnowiczanka zdrówka!
Nastazja dalej 3mam kciuki ;)
Phelania &&&&&&&&&
Viola 3mam kciukasy za Mariczkę-przedszkolaka.
Laski nie mam ochoty pisać. Nina chora, wykrakane. Ehhh
 
Netka, Asko - trzymam kciuki za dziewczyny :-) Ja posłałam E. do żłobka z początkiem lipca i widzę, ze był to dobry krok, bo weszła między "zadomowione dzieci" i żadnych zbiorowych histerii nie było ;-) Po dwóch czy trzech dniach też załapała katar, ale bez żadnych innych objawów, więc chodziła normalnie, mi kiedyś pediatra powiedział, że katar to jest permanentna choroba przedszkolaków (żłobkowiczów), teraz po weekendzie też coś lekko smarka... U nas pierwsze dni w żłobku wyglądały tak, że najpierw dwa razy byłam z Elenką w sali razem, a później zostawiałam ja stopniowo na 2-3 h, pierwszego dnia musiałam ją siłą wyciągać, tak się spodobało, z oddawaniem na te parę h nie było problemu, ale jak przyszedł pierwszy "pełno etatowy" dzień, to zaczęły się schody, E. chyba wyczuła, że zostaje na dłużej i jak zawróciła się z płaczem od drzwi, to myślałam, ze serce mi pęknie :-( no ale cóż, pani wzięła ją na ręce i poszła, ale słyszałam, ze szybko się uspokoiła, jednak cały dzień siedziałam jak na szpilkach. drugiego dnia też było kiepsko, potem już dużo lepiej, a teraz po 2 m-cach nie ma juz żadnego problemu, leci sama w podskokach :-)

Czytałam wcześniej, ze był temat o niegrzecznych i wszystko zabierających dzieciach. Niestety moja E. jest taka ;-) tylko z ta różnicą, ze ja zawsze reaguję i tłumaczę, że trzeba się dzielić, nie można zabierać i bić ;-) tak, tak to właśnie moja dziewczynka tak się zachowuje ;-) choć, nie powiem, od jakiegoś czasu jest lepiej, bo już tak nie bije, a nawet jak jej się zdarzy, to za chwilę robi cacy albo daje buziaka (tak ją nauczyły panie ze żłobka :-))
 
U nas niestety żłobek źle sie kojarzy i za rok, gdy przyjdzie mi wysłać Młodego do przedszkola to będzie trudne.
Młody niestety nie był gotowy (emocjonalnie) na rozstanie i żłobek. Serce nie raz mi pekalo gdy on tak strasznie płakał, gdy widziałam na kamerze jak on płacze a Panie nie reagowały i potrafiły go siłą odciągać/przesuwać bo on chciał sie przytulić, albo zeby go na ręce wziac. ciagle oczekiwały od niego że będzie chodził jak w zegarku. Że zaśnie i obudzi sie gdy bedą chciały, że zacznie brać udział w zajęciach tanecznych, że na angielskim będzie słuchał... Dużo by opowiadać

Teraz jest nam dobrze.
 
Inka no nie fajnie wyszło u was ze złobkiem, jednak każde dziecko to żywa istotka, z emocjami i uczuciami, mam nadzieję że złe wspomnienia się zatrą:) A to co teraz mały w domku?? jak teraz wygląda wasza sytuacja? jak praca?
chociaz wiesz nie pocieszyłas mnie tym zachowaniem opiekunek, to jest jedyne czego się boję, braku zrozumienia dla małego brzdąca który jedynie gestami(mimo że coraz lepiej z mowa jej idzie) potrafi wyrazić co chce.
Netka duzoooo zdrówka dla Ninki, mam nadzieję że szybko jej przejdzie a ty nie miej do siebie zalu o wyjscie z domu, rownie dobrze mogłabys kisnac 2 tyg a i tak by się rozchorowała, u nas akurat spacery pomagają, w domu zaduch, bo jak pootwieram okna to przeciag, wiec spacerek pozwala trochę oczyscic drogi oddechowe.

U nas tez był ryk w złobku ale widziałam i dzieci ktore grzecznie siedziały i sie bawiły, inne obserwowały, a jedna laleczka uciekała za kazdym razem jak drzwi się otworzyły, tak strasznie płakała, dlatego ja nie czekam zgodnie z radą przedszkolanki Kamila, daję buziaka, przytulam oddaję w ręce pani dzieciaczka i wychodzę. Nie myślę, liczę że nei jest tak jak u Inki, a czas wykorzystuję na maxa na porządki w domu, i sprawy ktore zostało pozałatwiac przed powrotem do pracy.
 
Asko wierze,że u Was bedzie dobrze!!!!! Karolina choć trochę mówi, jest przyzwyczajona do dzieci-Kamil w domu.
Młody nie mówi, z dziećmi bawić sie nie chciał lub nie potrafił. Wtedy miał 15mcy, był zbyt mały.
Liczyłam na pomoc tych babek i sie przeliczyłam. najgorsze że te pseudo-wychowawczynie to malolaty, ledwo po studiach. Tylko 1 z 3 ma dziecko(które jest w grupie), pozostałe 2 nie maja pojęcia o wychowywaniu dzieci a nie wspomnę że i pampersow dobrze zakładać nie potrafiły... Moj M zna je, jedna lubi sie bawić i to dobrze, alko, blanty- tak imprezuje...
Jutro mam rozmowę z dyrektorka żłobka. Na sama myśl mi słabo :-(

Wiem że Wy trafilyscie lepiej!
Z Młodym jestem teraz w domu ja.
 
reklama
Inka- podejrzewam, że Bart przyjąłby żłobek tak jak Aleksy- dobrze, że jednak zdecydowaliście się go zabrać- to nie był jego czas...może gdyby opieka była inna, to też byłoby inaczej...

Ja po tych aferach żłobkowych i nianiowych to nie wiem kiedy się zdecyduję na danie go do przedszkola- pewnie pójdzie do szkoły tylko:-p Ale , gdy mi nerwy puszczają z nim- mimo, ze kocham go nad życie, to co dopiero obcej kobiecie z 15 -rgiem takich dzieci:baffled:

Pogoda dziś lepsza, bo słońce wyszło choć. Potem do miasta z małym skoczę po zakupy. Tz ma focha, bo nie chciałam przytualnek...ale normalnie wieczorem padam na pysk, faceci to jednak są popieprzeni:angry:
 
Do góry