reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Immunoglobulina 28/30 tc

Teraz widzę, że u Ciebie nie sprawdzali grupy krwi ojca. Dziwne. Ja musiałam dostarczyć ginekologowi wynik badania grupy krwi męża i na tej podstawie rozmawialiśmy o profilaktyce. Nie spodziewałam się, że ktoś może tak w ciemno zalecać podawanie immunoglobuliny, bo skoro nie ma podstaw, to po co? 😳
U mnie też się nie pytali o grupę męża 🤔
 
reklama
Teraz widzę, że u Ciebie nie sprawdzali grupy krwi ojca. Dziwne. Ja musiałam dostarczyć ginekologowi wynik badania grupy krwi męża i na tej podstawie rozmawialiśmy o profilaktyce. Nie spodziewałam się, że ktoś może tak w ciemno zalecać podawanie immunoglobuliny, bo skoro nie ma podstaw, to po co? 😳

U mnie też się nie pytali o grupę męża 🤔
A to dlatego, bo wg wytycznych mąż wcale nie musi być ojcem dziecka :)
 
Miałyście podawaną immunoglobulina ( przy grupie krwi -) w 3 trymestrze ciąży?
Nic Wam po niej nie było?

Niby wiem, że to lepsze rozwiązanie, niż mieć po porodzie jakieś ewentualne problemy, ale nadal mam z tyłu głowy, że to ingerencja preparatem " z zewnątrz" i jak wszystko - ma skutki uboczne :/
I o ile się nie boję dostawać później, to jak jestem w ciąży, to się boję, że coś się stanie maluchowi 🙈🙈🙈
Immoglobulina jest teraz podawana w trakcie ciąży oraz po porodzie jeśli się okaże, że maleństwo ma grupę rh(+). Ja miałam podaną po każdym porodzie i dwa razy w 28 tygodniu ciąży. Nie było żadnych skutków ubocznych.
 
Ja przyjęłam zastrzyk profilaktycznie w obu ciążach, mimo iż dzieci, jak się po porodzie okazało, również były Rh- (więc po porodzie nie dostawałam już kolejnej dawki). Oczywiście miałam badane przeciwciała kilkukrotnie w ciąży, ale i tak bałam się, że jednak do konfliktu może dojść, toteż wolałam wydać te kilka stówek, ale mieć spokojną głowę. Skutków ubocznych nie miałam, jedynie sam zastrzyk był nieprzyjemny, bo kłują w pośladek.
A nie miałaś refundowanej immoglobuliny?
 
A nie miałaś refundowanej immoglobuliny?
Nie. Prowadziłam ciąże prywatnie, a w mojej okolicy jedyną opcją dostania zastrzyku na nfz była wizyta w poradni przyszpitalnej. Niestety, terminy tam z kosmosu, brak umawiania na konkretną godzinę (czyli siedź sobie w poczekalni kilka godziny) i trzeba było odbyć minimum jedną wizytę przed tą, na której miałaby być podana immunoglobulina. Szkoda mi było marnować czas 😉
 
Ja miałam podaną immunoglobulinę 2 razy. Pierwszy raz po poronienium, wtedy jeszcze byłam w UK. Potem w Polsce po porodzie (druga ciąża) nie podano mi, bo dziecko urodziło się Rh-. Teraz w 3 ciaży miałam podaną 28 tygodniu (jakieś 3 tygodnie temu). Nigdy nie przyszło mi do głowy zastanawiać się nad skutkami ubocznymi (których nota bene nie odnotowałam), za to od dziecka słyszałam, że grozi mi konflikt serelogiczny i tego właśnie się obawiałam.

Co do pytania o grupę krwi ojca, to kiedyś słyszałam, że się tego nie praktykuje, bo wolą nie zakładać, kto jest ojcem (że faktyczny może być inny niż deklarowany) 🤷‍♀️
 
Dodatnią. W innym przypadku lekarze nie proponują profilaktycznego podawania immunoglobuliny 😉
Dokładnie tak jak dziewczyny piszą nie patrzą na to kogo kobieta wskazuje jako ojca. Lekarka mi powiedziała ma Pani prawo odmówić przyjęcia ja muszę wypisać zlecenie. Tak więc sama zrezygnowałam z przyjęcia zastrzyku
 
Ostatnia edycja:
Mam Rh-, Narzeczony +. Po pierwszym porodzie profilaktycznie miałam podaną immunoglobuline jeszcze w szpitalu. W obecnej ciąży również przyjęłam zastrzyk. Nic mi po nim nie było.
 
reklama
Nie. Prowadziłam ciąże prywatnie, a w mojej okolicy jedyną opcją dostania zastrzyku na nfz była wizyta w poradni przyszpitalnej. Niestety, terminy tam z kosmosu, brak umawiania na konkretną godzinę (czyli siedź sobie w poczekalni kilka godziny) i trzeba było odbyć minimum jedną wizytę przed tą, na której miałaby być podana immunoglobulina. Szkoda mi było marnować czas 😉
A ok to już rozumiem 🙈🙉. Najważniejsze, że się udało :).
 
reklama
Do góry