spoko23
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 8 Listopad 2023
- Postów
- 750
Dzięki za podzielenie się Twoją historiąHej dziewczyny może moja historia komuś pomoże albo doda sił
Po roku starań o dziecko udalismy sie do kliniki i zaczeliśmy pierwsza procedure z programu ministerialnego Wszystko zaczęło sie standardowo czyli stymulacja, a potem punkcja. Otrzymaliśmy 5 blastków pierwszy był nawet klasy 5 (dalszych cyferek nie pamietam), wszystko ukladało sie książkowo, a moj mąż to myslał że już bedzie ciążą, ja cicho tez w to wierzyłam, ale nie było tak łatwo zawsze była beta 0. Po 3 transferach lekarz zalecil histeroskopie w której nic konkretnego nie wyszlo. nie wiedzielismy czego sie chwytać. Lekarz powiedział że po histeroskopii szybciej sie zachodzi w ciażę. zostały nam 2x3bb najslabsze , chciałam zeby podali je razem ale lekarz sie nie zgodził. podali jeden i znowu beta 0. Po każdym wyniku ja miałam mega kryzys płakałam , byłam rozżalona na wszystko i wszystkich, az brakowało mi tchu żeby złapać oddech, a wszystkie żyły i mięśnie szyi miałąm tak napiete że nie byłam w stanie przełykać i jeść Mój mąż był przerażony jak co transfer rozsypuje się na milion kawalków. Potem umowiłam sie na wizytę do psychologa powiedziałam że te blastki nie chca wspolpracowac z moim ciałem , one mnie nie chca. Twierdziłam że ta pierwsza procedura musiała pojść coś nie tak więc chciałąm jak najszybciej ja zakończyć bo została nam ostatni blastek i chciałąm rozpocząć badania immuno i kolejną procedure. Ostatni blastek spisałam na straty , nic nie czułam jak mi go podali, totalnie zero czekalam do okresu chciałam pojechać na wakacje nawet już upatrzyłam wyjazd na Madere nawet testów sikanych nie robiłam tylko poszłam na bete tak jak klinika chciała. Zalogowałam sie i zobaczyłam wynik 159 i stwierdziłam pomylka pewnie przecinek zgubili . Sprawdzałam ten wynik 3 czy 4 razy jak wrociłam z pracy to ekspresowo sikałam na test żeby mężowi pokazac.
Obecnie jestesmy w 24tc i do tej pory mam wyrzuty sumienia że zwątpiłam w moje dziecko, na szczescie mała ma sie dobrze
trzymamy za was kciuki i mamy nadzieje że mimo że każda historia jest inna skończy sie happy endem

Życzę Ci spokojnej reszty ciąży i spokojnego porodu
