reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

INSEMINACJA 2022

Cześć kobietki … Melduje się znów tutaj. Pierwsza inseminacja zakończona niepowodzeniem i szczerze mówiąc trochę mnie to załamało - miałam spore nadzieje na udany cykl. Udało mi się spokojnie porozmawiać z lekarzem i podjęliśmy wspólna decyzję, że będę próbować jeszcze jednej UIU a potem dostanę skierowanie do kliniki niepłodności na in vitro.
Udało nam się zrobić termin 24.03 na rozmowę z panią doktor w klinice i omówienie jak to wszystko będzie wyglądać.
Wyglada na to, że ta druga inseminacja to tylko tak na „przeczekanie” do in vitro.
Mam nadzieje, że wkrótce będę mogła odetchnąć . Narazie czekają mnie intensywne miesiące.
Trzymam kciuki za was wszystkie ! 💛
Zamierzam to wszystko przejść z mottem na ustach : „ Jeśli idziesz przez piekło, nie zatrzymuj się.”
 
reklama
Nie no, ja też robię wszystko prywatnie ale właśnie ze względu na to wolałabym najpierw drożność, bo jak się okaże że coś jest nie halo to IUI to tylko wydanie pieniędzy w błoto. I myślałam że w klinikach tak do tego podchodzą, dlatego się zdziwiłam po tym co napisałaś.
Zawsze mi się wydawało, że zrobienie drożności jest warunkiem do IUI... chociaż niekoniecznie chodzi o idealny wynik - można podchodzić nawet z jednym drożnym jajowodem.
 
Nie no, ja też robię wszystko prywatnie ale właśnie ze względu na to wolałabym najpierw drożność, bo jak się okaże że coś jest nie halo to IUI to tylko wydanie pieniędzy w błoto. I myślałam że w klinikach tak do tego podchodzą, dlatego się zdziwiłam po tym co napisałaś.
Ja też byłam przekonana, że po histeroskopii zrobią mi tą drożność ale stwierdzili ze skoro te ujścia są ok to można spróbować z inseminacją... ale tak jak mówiłam, oni chcą sobie na tym zarobić bo ludzie zdesperowani zrobią wszystko i niestety to jest wykorzystywane. A ceny też są z kosmosu w Warszawie...
Dziś byłam na usg i pęcherzyk pęknięty także teraz pozostaje tylko czekać.
 
Cześć kobietki … Melduje się znów tutaj. Pierwsza inseminacja zakończona niepowodzeniem i szczerze mówiąc trochę mnie to załamało - miałam spore nadzieje na udany cykl. Udało mi się spokojnie porozmawiać z lekarzem i podjęliśmy wspólna decyzję, że będę próbować jeszcze jednej UIU a potem dostanę skierowanie do kliniki niepłodności na in vitro.
Udało nam się zrobić termin 24.03 na rozmowę z panią doktor w klinice i omówienie jak to wszystko będzie wyglądać.
Wyglada na to, że ta druga inseminacja to tylko tak na „przeczekanie” do in vitro.
Mam nadzieje, że wkrótce będę mogła odetchnąć . Narazie czekają mnie intensywne miesiące.
Trzymam kciuki za was wszystkie ! 💛
Zamierzam to wszystko przejść z mottem na ustach : „ Jeśli idziesz przez piekło, nie zatrzymuj się.”
Cześć! Jesteśmy w podobnej sytuacji ;-) Jutro mam drugą IUI, ale złożyliśmy też dokumenty o in vitro. Więc u mnie też inseminacja "na przeczekanie" nieco... Też oczywiście mam nadzieję, wszyscy są dobrej myśli, ale statystyczne 11% nie napawa optymizmem...
 
Zawsze mi się wydawało, że zrobienie drożności jest warunkiem do IUI... chociaż niekoniecznie chodzi o idealny wynik - można podchodzić nawet z jednym drożnym jajowodem.
No właśnie też tak myślałam... Nawet w zaleceniach przed inseminacja jest wykonanie drożności. U mnie podobno na histeroskopii sprawdzili ujścia jajowodow + śluzówka była po tym lepsza niby i dlatego zdecydowali się na inseminację. Ale co klinika to inne podejście do wszystkiego.
 
Hej. Jutro beta w 12 dniu po inseminacji AID, zobaczymy czy zmiana dawcy coś dała 😅 mam cichą nadzieję że tak 😊 trzymajcie kciuki ✊
 
widzę ze rzadko komu inseminacja udaje sie za pierwszym razem :(
ja bylam dzisiaj na wizycie zrobic te wszystkie badania z krwi przed inseminacja i mam sie wstawic do kliniki w marcu w 6 dniu cyklu
 
Cześć wszystkim!
Podzielę się z Wami impresjami z mojej IUI i ciekawa jestem, jak to u Was normalnie przebiega?
W FR leczenie niepłodności jest finansowane przez ubezpieczenie i zasadniczo inseminacja może się odbyć na 2 sposoby: w szpitalu, w którym jest oddział niepłodności lub po prostu w gabinecie ginekologa. Mnie dotyczy ta druga opcja... i tu rzeczy się znacząco komplikują.
Żeby ginekolog wykonał inseminację, trzeba samemu znaleźć sobie laboratorium, które ma status "PMA", czyli medycznego wspomagania prokreacji. To tam trzeba wykonać wszystkie badania krwi i nasienia, tam również odbywa się przygotowanie nasienia do inseminacji. I szczerze, jest to lekki maraton...
Najpierw idzie się do ginekologa na USG w 10 dniu.
Z wynikami-do laboratorium.
Kolejne USG - potem do laboratorium.
Następnie badanie krwi na LH - z wynikiem do ginekologa.
Gdy ustali datę inseminacji - z powrotem do laboratorium umówić się na pobranie nasienia.
I tu zaczynają się jeszcze większe komplikacje, bo przez różne godziny pracy i świętą francuską przerwę obiadową, zgranie w czasie momentu odbioru materiału i możliwości wizyty u lekarza graniczą z cudem...
No bo jeszcze to nasienie trzeba samemu odebrać i w bidonie Decathlonu nieść przez miasto do lekarza... ;-)
Odebraliśmy więc bidon o 11:40 i w wielkim stresie dotarłam do gabinetu tuż przed zamknięciem...
Ale tak poza tym wszystko się świetnie odbyło, po raz kolejny usłyszałam, jaką jestem cool pacjentką, więc teraz będę afirmować powodzenie procesu :-D Ale nie wiem, ile razy jeszcze będzie mi się chciało biegać ze spermą mojego męża ze stresem, czy zdążę... ;-)
 
reklama
Cześć wszystkim!
Podzielę się z Wami impresjami z mojej IUI i ciekawa jestem, jak to u Was normalnie przebiega?
W FR leczenie niepłodności jest finansowane przez ubezpieczenie i zasadniczo inseminacja może się odbyć na 2 sposoby: w szpitalu, w którym jest oddział niepłodności lub po prostu w gabinecie ginekologa. Mnie dotyczy ta druga opcja... i tu rzeczy się znacząco komplikują.
Żeby ginekolog wykonał inseminację, trzeba samemu znaleźć sobie laboratorium, które ma status "PMA", czyli medycznego wspomagania prokreacji. To tam trzeba wykonać wszystkie badania krwi i nasienia, tam również odbywa się przygotowanie nasienia do inseminacji. I szczerze, jest to lekki maraton...
Najpierw idzie się do ginekologa na USG w 10 dniu.
Z wynikami-do laboratorium.
Kolejne USG - potem do laboratorium.
Następnie badanie krwi na LH - z wynikiem do ginekologa.
Gdy ustali datę inseminacji - z powrotem do laboratorium umówić się na pobranie nasienia.
I tu zaczynają się jeszcze większe komplikacje, bo przez różne godziny pracy i świętą francuską przerwę obiadową, zgranie w czasie momentu odbioru materiału i możliwości wizyty u lekarza graniczą z cudem...
No bo jeszcze to nasienie trzeba samemu odebrać i w bidonie Decathlonu nieść przez miasto do lekarza... ;-)
Odebraliśmy więc bidon o 11:40 i w wielkim stresie dotarłam do gabinetu tuż przed zamknięciem...
Ale tak poza tym wszystko się świetnie odbyło, po raz kolejny usłyszałam, jaką jestem cool pacjentką, więc teraz będę afirmować powodzenie procesu :-D Ale nie wiem, ile razy jeszcze będzie mi się chciało biegać ze spermą mojego męża ze stresem, czy zdążę... ;-)
O kurde, niezłe przygody!
To teraz trzymamy kciuki, żeby się udało :D.

Ja mam tylko pojedyncze doświadczenie z prywatnej kliniki. Dostałam leki na stymulację, w 9-10 dniu cyklu musiałam się zgłosić na monitoring do lekarza. Na wizycie okazało się, że pęcherzyki już mają po 18mm więc lekarz od razu dał mi receptę na Ovitrelle i ustalił godzinę zastrzyku na drugi dzień + godzinę inseminacji dwa dni później. W dniu inseminacji mieliśmy się zgłosić 1.5h wcześniej do kliniki, bo mąż miał oddać nasienie. Potem godzinka czekania na kanapie przed tv i jak wszystko przygotowali to mnie zaprosili do sali zabiegowej i zaraz było po wszystkim.

Badania krwi musieliśmy zrobić jeszcze przed zakwalifikowaniem do inseminacji, jak przyszliśmy z wynikami to lekarz je wszystkie przeglądał, wypełniliśmy papiery ze zgodami itp.
 
Do góry