reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Inseminacja, tetrazoospermia, aromek i samopoczucie

rozumiem, że z dziećmi nie ma już tyle czasu :) ile lat mają dzieciaczki? Na wizycie byłam, beta w dzień wizyty wynosiła 5150 :) na usg pęcherzyk :) w piątek idę teraz na kolejną wizytę. Na niej będzie widoczne serduszko. Bardzo się cieszę. Mam nadzieję, że będzie ok bo martwię się strasznie.

Hej,

Ja byłam na wizycie wczoraj i było serduszko, więc teraz Twoja kolej :) Będzie dobrze!
 
reklama
dzisiaj wizyta dopiero o 20:00. Jak się czujesz? Masz jakies dolegliwości? Pracujesz? Jeśli tak to powiedziałaś już w pracy? Idziesz od razu na zwolnienie czy pracujesz?

Hej! Ja ogólnie się dobrze czuje - jedynie co to mdłości, ale nie takie, że wymiotuje, tylko cały czas jakbym miała coś w brzuchu/w gardle. Jestem głodna, a nie mogę jeść, bo nic mi nie smakuję. To jest najgorsze - przeżuwam każdy kęs patrząc z obrzydzeniem na jedzenie... Tylko u mnie problemem jest też zagrożenie cukrzycą, więc odstawiłam słodycze i staram się odstawić fast foody i wszystko co ma wysokie IG. Tym sposobem nic co mogę jeść mi nie smakuję, bo u mnie do zdrowego odżywaia to raczej zawsze było daleko :(

Pracuję cały czas, bo mam pracę biurową z domu. Tylko, że niestety mam też mnóstwo nadgodzin, a to chyba zdrowe nie jest... Na ten moment chciałam pracować normalnie, żeby dopiero po 12 tyg powiedzieć i się zastanowić co dalej, ale przez to, że u mnie w pracy szczyt sezonu to niestety niemożliwe jest wyrobienie się w 8h... stąd różne wątpliwości mnie nachodzą, ale na pewno do świąt chcę wytrwać, bo mam trochę urlopu to odpocznę i pomyślę co dalej :)

A co u Ciebie? Jak się czujesz? Daj znać jak wizyta! Trzymam kciuki!

Pozdrawiam!
 
Hej! Ja ogólnie się dobrze czuje - jedynie co to mdłości, ale nie takie, że wymiotuje, tylko cały czas jakbym miała coś w brzuchu/w gardle. Jestem głodna, a nie mogę jeść, bo nic mi nie smakuję. To jest najgorsze - przeżuwam każdy kęs patrząc z obrzydzeniem na jedzenie... Tylko u mnie problemem jest też zagrożenie cukrzycą, więc odstawiłam słodycze i staram się odstawić fast foody i wszystko co ma wysokie IG. Tym sposobem nic co mogę jeść mi nie smakuję, bo u mnie do zdrowego odżywaia to raczej zawsze było daleko :(

Pracuję cały czas, bo mam pracę biurową z domu. Tylko, że niestety mam też mnóstwo nadgodzin, a to chyba zdrowe nie jest... Na ten moment chciałam pracować normalnie, żeby dopiero po 12 tyg powiedzieć i się zastanowić co dalej, ale przez to, że u mnie w pracy szczyt sezonu to niestety niemożliwe jest wyrobienie się w 8h... stąd różne wątpliwości mnie nachodzą, ale na pewno do świąt chcę wytrwać, bo mam trochę urlopu to odpocznę i pomyślę co dalej :)

A co u Ciebie? Jak się czujesz? Daj znać jak wizyta! Trzymam kciuki!

Pozdrawiam!
fajnie, że pracujesz choć oszczędzaj się. Może Ci się uda zwolnić trochę tempo. Teraz maluszek jest najważniejszy. Jeśli chodzi o cukrzycę to bierzesz już jakieś leki czy na razie dieta. Ja mam hipoglikemię reaktywną i biorę metforminę 500mg do obiadu. Mam podobne dolegliwości co Ty. Jest mi większość dnia niedobrze, węch mam jak pies policyjny :) wczoraj czułam jak sąsiedzi gotują kapustę i myślałam, że zginę :p Poza tym bardzo dużo bym spała. Wstaję tak jak do pracy 5:00 i za 3 godziny bym padła. Od dziś nie chodzę do pracy bo pracuję przy produkcji szczepionek dla zwierząt. Mam kontakt z bakteriami, grzybami i wirusami plus silne środki chemiczne, wchodzenie do clean roomów gdzie jest różnica ciśnień. Oprócz tego typu pracy dochodzi stres bo od wrzesnia kieruję oddziałem i musiałam wszystkiego pilnować. Wszyscy w pracy mi kibicowali bo każdy wiedział, że się staram o dziecko ale jak się okazało, że jestem w ciąży to już nie każdy był taki zachwycony... Byłam bardzo zestresowana tą sytuacją i tym, że powinnam pójść na zwolnienie a nie mogę bo mało załogi i cała masa pracy. Ale dostałam wielką szansę na bycie mamą i nie mogłabym sobie wybaczyć gdyby coś się stało. Na wizycie wszystko było dobrze, serduszko jest. Ale z uwagi na nasze problemy ze zdrowiem (tetrazoospermia) i zajściem w ciążę istnieje spore ryzyko wczesnego poronienia. Duphaston biorę 3 razy dziennie. Tak to wygląda. Trzymam cały czas kciuki za Ciebie i za maleństwo. Wypoczywaj ile możesz. Nie przejmuj niczym. Jesteś teraz najważniejsza bo masz w sobie coś najcenniejszego.
 
Cieszę się, że wszystko ok! Wiadomo, że jakbym miała takie przesłanki do L4 też bym nie ryzykowała, więc ciesz się ciążą jak masz taką możliwość :) Ja też mam stanowisko w którym nie da uniknać się stresu, a że ja jestem trochę typem pracocholika to nie potrafię się odciąć, ale na razie żaden lekarz nawet nie wspominał o zwolneniu, a ja sama nie czuje się gotowa na taką zmianę. Nigdy się nie chwaliłam w pracy swoimi planami, więc będzie pełne zaskoczenie, a też dopiero co skompletowałam swój nowy zespół. Ja ogólnie nikomu nie mówiłam, że się staramy, nawet przyjaciłókom i rodzicom - działaliśmy z mężem bez rozgłosu :) Nie chciałam się tłumaczyć w razie większych problemów.

Obecnie też zastanawiam się co robić - komu mówić i kiedy. Mój mąż najchętniej pochwalił by się już wszystkim w święta, ale będzie nam brakować 2 tygodni do prenetalnych, więc ja chcę poczekać, bo po prostu się boję... Już teraz przy znajomych wychodzą dziwne sytuacje, bo za każdym razem odmawiam alko, a nigdy tego nie robiłam, więc pojawiły się już pierwsze podejrzenia :) Ty już informowałaś rodzinę?

Ja też byłam dzisiaj na wizycie i widziałam serduszko już 2 raz :) a jeszcze Maluch sporo urósł od ostaniej wizyty, więc na razie jest super. Jednak też mam z tyłu głowy wciąż, że w mojej sytuacji wszystko się może zdarzyć. To moja pierwsza ciąża, ale też już mam swoje lata, a z zajściem w ciąże też trochę walczyliśmy... Metaformine powoli odstawiam (ile lekarzy tyle opinii - zeszłam z 1000 na 500 i lada moment odstawię całkowicie), więc niedługo tylko dieta będzie mnie ratować. Dodatkowo biorę luteinę na noc dopochwowo. Przed nami kluczowe 4 tygodnie - cieszę się, że w międzyczasie są święta to czas szybko minie i w przyjemniejszej atmosferze :)

Pozdrawiam!
 
fajnie, że pracujesz choć oszczędzaj się. Może Ci się uda zwolnić trochę tempo. Teraz maluszek jest najważniejszy. Jeśli chodzi o cukrzycę to bierzesz już jakieś leki czy na razie dieta. Ja mam hipoglikemię reaktywną i biorę metforminę 500mg do obiadu. Mam podobne dolegliwości co Ty. Jest mi większość dnia niedobrze, węch mam jak pies policyjny :) wczoraj czułam jak sąsiedzi gotują kapustę i myślałam, że zginę :p Poza tym bardzo dużo bym spała. Wstaję tak jak do pracy 5:00 i za 3 godziny bym padła. Od dziś nie chodzę do pracy bo pracuję przy produkcji szczepionek dla zwierząt. Mam kontakt z bakteriami, grzybami i wirusami plus silne środki chemiczne, wchodzenie do clean roomów gdzie jest różnica ciśnień. Oprócz tego typu pracy dochodzi stres bo od wrzesnia kieruję oddziałem i musiałam wszystkiego pilnować. Wszyscy w pracy mi kibicowali bo każdy wiedział, że się staram o dziecko ale jak się okazało, że jestem w ciąży to już nie każdy był taki zachwycony... Byłam bardzo zestresowana tą sytuacją i tym, że powinnam pójść na zwolnienie a nie mogę bo mało załogi i cała masa pracy. Ale dostałam wielką szansę na bycie mamą i nie mogłabym sobie wybaczyć gdyby coś się stało. Na wizycie wszystko było dobrze, serduszko jest. Ale z uwagi na nasze problemy ze zdrowiem (tetrazoospermia) i zajściem w ciążę istnieje spore ryzyko wczesnego poronienia. Duphaston biorę 3 razy dziennie. Tak to wygląda. Trzymam cały czas kciuki za Ciebie i za maleństwo. Wypoczywaj ile możesz. Nie przejmuj niczym. Jesteś teraz najważniejsza bo masz w sobie coś najcenniejszego.
Kochana ale wspaniale , że jest serduszko ❤️❤️. Praca się nie martw ludźmi też...miałam podobnie wszyscy kibicowali a później ( praca w korporacji wyścig )niestety nawet śniadania nie można było zjeść .... Olałam poszłam na L4 w 12 tygodniu lekarz mi kazał . Nie żałuję .... Także wypoczywaj . Przesyłam pozytywne fluidy
 
Cieszę się, że wszystko ok! Wiadomo, że jakbym miała takie przesłanki do L4 też bym nie ryzykowała, więc ciesz się ciążą jak masz taką możliwość :) Ja też mam stanowisko w którym nie da uniknać się stresu, a że ja jestem trochę typem pracocholika to nie potrafię się odciąć, ale na razie żaden lekarz nawet nie wspominał o zwolneniu, a ja sama nie czuje się gotowa na taką zmianę. Nigdy się nie chwaliłam w pracy swoimi planami, więc będzie pełne zaskoczenie, a też dopiero co skompletowałam swój nowy zespół. Ja ogólnie nikomu nie mówiłam, że się staramy, nawet przyjaciłókom i rodzicom - działaliśmy z mężem bez rozgłosu :) Nie chciałam się tłumaczyć w razie większych problemów.

Obecnie też zastanawiam się co robić - komu mówić i kiedy. Mój mąż najchętniej pochwalił by się już wszystkim w święta, ale będzie nam brakować 2 tygodni do prenetalnych, więc ja chcę poczekać, bo po prostu się boję... Już teraz przy znajomych wychodzą dziwne sytuacje, bo za każdym razem odmawiam alko, a nigdy tego nie robiłam, więc pojawiły się już pierwsze podejrzenia :) Ty już informowałaś rodzinę?

Ja też byłam dzisiaj na wizycie i widziałam serduszko już 2 raz :) a jeszcze Maluch sporo urósł od ostaniej wizyty, więc na razie jest super. Jednak też mam z tyłu głowy wciąż, że w mojej sytuacji wszystko się może zdarzyć. To moja pierwsza ciąża, ale też już mam swoje lata, a z zajściem w ciąże też trochę walczyliśmy... Metaformine powoli odstawiam (ile lekarzy tyle opinii - zeszłam z 1000 na 500 i lada moment odstawię całkowicie), więc niedługo tylko dieta będzie mnie ratować. Dodatkowo biorę luteinę na noc dopochwowo. Przed nami kluczowe 4 tygodnie - cieszę się, że w międzyczasie są święta to czas szybko minie i w przyjemniejszej atmosferze :)

Pozdrawiam!
powiedziałam już znajomym i rodzinie. Poza tym mój mąż papla wygadał się pierwszy, wieść szybko by się rozniosła i stwierdziłam, że nie ma sensu tego ukrywać. Najbardziej boję się babć bo one gdyby się nie udało będą wyły i nie ukrywały współczucia i litości. Jeśli chodzi o metforminę to faktycznie, są zwolennicy i przeciwnicy. Moja lekarka twierdzi, że metformina jest bezpieczna. Jest też endokrynologiem, naprawdę jej ufam. Też tak jak Ty powinnam uważać z dietą. Mam ponadto ze 3kg nadwagi i nie mogę się roztyć. To dziwne z tą pracą, jest się mężatką po 30-tce (ja mam 31) i w 90% jednak chce się mieć dziecko. Nie rozumiem takiego oburzenia. Mój szef szczególnie mnie stresował bo sądził, że powinno się pracować do porodu ale sam ma czterech synów i nie miał z żoną problemów z zajściem. Syty głodnego nie zrozumie. Pracuję od 12 lat, po maturze poszłam na staż z PUP, a później na studiach zaraz po roku akademickim leciałam za granicę zarobić trochę kasy i tak rok w rok. Po studiach od razu zaczęłam pracę. Taki czas wolny to dla mnie nowość i całkowicie Cię rozumiem bo sama bym wróciła chyba w drugim trymestrze jeśli będzie wszystko ok... ale powiem Ci, że w domu powoli oswajam się z sytuacją. Organizuję sobie czas. Jestem introwertyczna i w domu czuję się najlepiej.
Nie martw się na zapas bo to można świra dostać. Ciesz się ciążą i tym, że wszyscy w koło Ciebie zaczną skakać, dogadzać Ci. To naprawdę miły czas dla kobiety. Ja np czuję się wyjątkowo. Mam nadzieję, że obie będziemy szczęśliwymi mamami zdrowych dzidziusiów :) na kiedy masz termin?
 
Kochana ale wspaniale , że jest serduszko ❤️❤️. Praca się nie martw ludźmi też...miałam podobnie wszyscy kibicowali a później ( praca w korporacji wyścig )niestety nawet śniadania nie można było zjeść .... Olałam poszłam na L4 w 12 tygodniu lekarz mi kazał . Nie żałuję .... Także wypoczywaj . Przesyłam pozytywne fluidy
dzięki Porzeczko :) pierwsze dwa dni na zwolnieniu wysprzątałam mieszkanie, dzisiaj pozwoliłam sobie na przyjemny maraton telewizyjny. Widzę, że do dobrego człowiek szybko się przyzwyczaja :D ile Twoje dzieciaczki mają lat?
 
Witam Was kochane dziewczyny,
moje problemy z plodnoscia zaczely sie 3 lata temu :( kiedy to pierwszy rok bylo na luzie , nastepny juz uczeszczalismy do kliniki ...... w tym roku skonczylam 41 lat ( partner mlodszy ) wynik AMH niestety 0,09 :( swiat mi sie zawalil, moja mama mowila z wystarczylo iz tata kichnal i byla w ciazy ( w tym blizniaki ) Kazda rozmowa z lekarzem zaczyna sie od slow - TYLKO DAWCZYNI :( :( znacie moze kogos kto z tak zlym wynikiem AMH zaszedl w ciaze naturalnie / inseminacja / in-vitro ..... prosze o pomoc
KrakOvi i dr Wyroba - innowacyjne podejście do osób z niską rezerwą, współpracują z ośrodkami zagranicznymi. Specyficzny gość, miły, czasami sprawia wrażenie, że jest w kosmosie, ale skuteczny.
 
reklama
dzięki Porzeczko :) pierwsze dwa dni na zwolnieniu wysprzątałam mieszkanie, dzisiaj pozwoliłam sobie na przyjemny maraton telewizyjny. Widzę, że do dobrego człowiek szybko się przyzwyczaja :D ile Twoje dzieciaczki mają lat?
Kochana jak u Was ? Jak się czujesz?Mam nadzieję , że wszystko dobrze. Moje dziewczyny są już " duże" 🤪🤪 3 lata i rok
 
Do góry