reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Iui - inseminacja w walce o pierwszą dzidzię

Po której Inseminacji zaszłaś w ciążę?


  • Wszystkich głosujących
    295
Ludzie zawsze gadali i gadać będą- tym się nie ma co przejmować,
Wie tylko brat z rodziną (jesteśmy bardzo zżyci) i co nieco kuzynka M z którą bardzo się przyjaźnię. a co reszta gada- nie wiem i nie interesuje mnie to. Teściowa jest też wiekowa i nie wiem jak jej powiedzeić o co cho- a ta na pewno będzie węszyć, bo to taka cwana istota jest. To powinna być sprawa prywatna każdej pary i jeżeli nie chcesz się tym dzielić to innym nic do tego- takie jest moje zdanie. A jak ktoś zagada dlaczego nie miacie jeszcze dzieci to odpowiedz- ups- wiedziałam, że o czymś zapomnieliśmy :-)
 
reklama
Sylha, fajna odpowiedź, ale tak na prawdę to trudno jest się tym nie przejmować, zwłaszcz jak do okoła koleżanki zachodzą w ciążę.
Błonka, jaka Ty młodziutka jesteś. Podziwiam Cię, że wyszłaś tak młodo za mąż. Nie mam nic złego na myśli. Tak tylko patrzę z perspektywy czasu na moje małżeństwo. Ja mam 26 lat, wyszłam za mąż 4 lata temu i zdawało mi się, że to wcześnie jak na te czasy. A z mężem i tak jesteśmy parą prawie 9 lat (dokładnie będzie to 10 grudnia). Choć mam koleżankę która ma 10-letnią córkę a jest w moim wieku, to dopiero wyczyn :szok:
 
Atyde- wiesz ja się nie przejmuję co inni za moimi plecami sądzą, przejmuję się bezpośrednimi dogadywkami, bo bolą a że koleżanki zachodzą w ciążę to mi jest żal- ale im życzę szczęścia.
Kurcze to chyba tylko ja tu na forum szalałam długo na panieństwie :-)
 
SYLHA-nie ty tylko długo szalałaś na panieństwie bo ja mam prawie 29 lat a mężatką jestem dopiero rok i dwa miesiące a parą jesteśmy już 7 lat :-)
 
to my zanim sie pobralismy bylismy razem 3 lata.. ja od poczatku wiedzialam ze to to i koniec, moja mama jak uslyszala o zareczynach to usiadla sobie :) przyszedl w wigilie z pierscionkiem ;p takie male zodobne pudeleczko i ja juz wiedzialam co jest w srodku, bylam najszczesliwsza na swiecie :) ale niestety slub przesunal sie troszke ze wzgledu na smierc tescia :( a teraz sobie juz odliczamy dni do 2 rocznicy slubu :D w sumie chcielismy dzieci od razu bo mowie sobie "skoro juz jestem mezatka moge z brzuchem chodzic i nikomu nic do tego" ale mijaly miesiace.. i podroz poslubna 3 miesieczna w paryzu i nic.. a tu kurcze po powrocie widze 2 kreski na tescie.. okazalo sie ze ciazy nie ma i to tylko hormon buzuje i znow dolek i potem diagnoza PCO
 
Hmmm- ja też miałam super zaręczyny :-). Zrobił niespodziankę i nagle przyjechał na moje urodziny- amówił, że nie da rady dla zmyłki posłał kwiaty, sobota 6,30 rano dzwonek do drzwi- mama otworzyła bo mnie by bomba nie ruszyła. Jak stanął mi przed łóżkiem to prawie zawał :-). Cały dzień nic nie zapowiadało zaręczyn, po południu ciotka wpadła w odwiedziny a ten wszem i wobec oznajmia, że w prezencie urodzinowym zabiera mnie na kolację. Zajeżdżamy do ulubionej restauracji a tam w spokojnym kąciku czeka stół, świece, płatki róż, parawan z serduszkami- wow fajnie. Zjedliśmy a on nalega na deser- kelnerka z resztą też, że mają bardzo dobrą szarlotkę- wręcz na siłe się skusiłam. Przyniosła szarlotkę na takiej wielkiej tacy z pokrywą jak w zamku, położyła, zdjęła pokrywę i poszła, a dziub jej się strasznie cieszył od samego początku. No to ja najpierw tam za bardzo nie zaglądałam na tą szarlotkę, M w końcu zagadał zajrzałam a tam: kawałeczek ciasta przez środek przelany pasek czekolady i w to wbity pierścionek!!!!Super, ale było troszkę ciemno, ja zakręcona: zobacz coz metalowego leży:baffled:- no ale nic M się nie poddał wziął pierścionek ukląkł i się oświadczył, a kelnerki z dołu kątem oka lukały- potem wiedziałam czemu jej się tak cieszyło :-)
 
reklama
Błonka, Sylha, piękne wspomnienia. Ja też miałam urocze i niespodziewane zaręczyny. W naszą 3 rocznicę ,,związkową'' poszliśmy wieczorem na kolację do eleganckiej restauracji. Zjedliśmy pyszną kolację i nic, choć liczyłam na oświadczyny. Szliśmy do samochodu przez centrum handlowe i mój M mówi, żebyśmy wstąpili do jubilera, żebym pokazała mu jaki pierścionek mi się podoba. No to wtedy myślę, to sobie jeszcze poczekam, jak on dopiero będzie szukał pierścionka. Wsiedliśmu do samochodu, a M mówi, że jeszcze gdzieś pojedziemy. Wywiózł mnie na górę nazywaną Trzy Lipki, skąd widać całe Bielsko. I zaczął grzebać po kieszeniach, już wiedziałam o co chodzi. Zapytał się a ja od razu się zgodziłam. I tak całowaliśmy się na tym mrozie bo to był 10 grudnia.
 
Do góry