reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Jak aktywować Nasze Dziecko do mówienia ?

Głuszek odpowiedz mi na pytanie A po co uczyć dziecko kolorów, po co uczyć jak wygląda kolo czy kwadrat? Czy mogę pokazać kwadrat roczniakowi czy powinnam poczekać aż skończy dwa lata? Czy mogę dać jej teraz potrzymać flet czy powinnam zakazać dmuchania w niego dopóki nie skończy pierwszej klasy. Uważasz ze błędem jest ze już jej dałam do ręki pędzel i farby? Ze pokazuje zwierzęta i je nazywam, ze Pola wie czym rożni się koń od żyrafy a kot od foki ( bo jeszcze niedawno myliła te zwierzaki) W końcu będzie miała przyrodę w szkole a figury geometryczne pozna na lekcjach matematyki.

Nie masz racji pisząc ze ucząc dźwięków i różnicy między nimi nie wspomogę tym nauki mówienia. Musiałbyś chyba jednak spróbować żeby przekonać się że działa.I ze obojgu daje dużo radości.
Inna sprawa ze zarówno czterolatek, czy dwulatek, czy nawet dwudziestolatek będzie wyłącznie kojarzył literę z dźwiękiem bo same w sobie nie znaczą one nic.Chyba ze się nie rozumiemy i opiszesz mi o co ci chodziło kiedy pisałaś rozumieniu alfabetu przez czterolatka. Bo może źle odczytałam intencje

Nie jest prawda ze dziecko nie rozumie co czyta. Otóż rozumie bardzo dużo, a czytanie tak jak dotykanie, wąchanie oglądanie to jedna z metod poznawania świata.Czy starszemu dziecku tez będziesz odradzać lekturę czy może będziesz namawiać do nauki. chcesz to wkleje filmik z czytania, z migania piosenki, albo wyśle ci na pw link do naszej videogalerii, nie znajdziesz tam ani jednego filmiku gdzie widać jakikolwiek przymus.Sama radocha ;)A juz śpiewanie połączone z miganiem to max .. :p

Zupełnie nie rozumiem tego wstydu mam , które naucza czegoś dzieciaki a potem sie tego wstydzą bojąc sie chyba zarzutów o nadmiernych ambicjach matki. To bzdura. Bo najfajniejsza w tym jest wspólna radość, szczęście małego człowieczka gdy cos odkryje i zrozumie i mamy ktora patrzy jak sie on rozwija. W dodatku takie zabawy wzmacniają wiez pomiędzy matka czy ojcem a dzieckiem. Wiesz dlaczego , ano dlatego ze wymusza to na rodzicu twórcze i kreatywne myślenie- jak zabawić dzieciaka tak by z tej zabawy wyniósł coś pozytywnego. No i wymaga dużego zaangażowania i obserwacji dziecka.
Już o tym pisałam, ale sie powtórzę. Moim zdaniem błędem jest udzielanie nauki od zabawy.Zabawa zawsze była jest i będzie nauką. To od nas zależny czy będzie bardziej czy mniej kreatywna.lepiej chyba jest zeby była.

A jeszcze od siebie , a propos wczesnego czytania dodam ,że z autopsji wiem ze warto. Ja czytałam jak miałam 2,5 roku. Dzięki temu robie to naprawdę bardzo szybko.A korzyści miałam juz w podstawówce..kiedy inne dzieciaki męczyły sie z zadaniami i czytały lektury ja juz dawno wisiałam do góy nogami na trzepaku , wiec dzieciństwo miałam całkiem całkiem.. :p

Nie mówiąc już o czystej przyjemność pochłaniania ton książek - wszelakich.

Co do eweli to masakra, tego sie nawet nie da skomentować.czasem wart przeczytać coś więcej niż wstęp do książki, a juz szczególnie wtedy ,kiedy chce sie ją skrytykowac.. nie..z tym sie nawet nie da polemizować.A juz szczególnie z tymi bzdurami na temat migania i konferencji naukowych. ten dialog se odpuszczam.

A z książeczek jeszcze polecę Ericha Carle - jest taka książeczka( choć wogole facet jest genialny) “ Czy chcesz być moim przyjacielem”: fantastycznie sie to czyta naśladując odgłosy zwierzat i w dodatku starając sie oddać ich nastrój rewalka. Jak Pola sie wyśpi to spróbuję nagrać jak czyta lokomotywę.
 
Ostatnia edycja:
reklama
Kochane Mamusie!!!
Myślę,że temat przeze mnie zaproponowany ,robi się coraz bardziej niebezpieczny.
Moim zamierzeniem było wymienianie się Naszymi doświadczeniami, a nie kłótnią, która z metod jest najlepsza. Tak naprawdę nie ma jednej , najbardziej efektywnej metody, która zawsze przynosi zamierzone efekty. Wszystko zależy od predyspozycji dziecka, środowiska, w jakim się wychowuje, a także czasu, który przeznaczamy dla Naszego malucha i tak dalej.
Więc proszę Was drogie mamy zakończmy ten spór, która z metod jest najlepsza, czy najodpowiedniejsza, bo tak naprawdę , każda z Nas wie najlepiej, co jest najbardziej odpowiednie dla Naszego dziecka.
Chciałabym abyśmy dalej dążyli do wymiany Naszymi doświadczeniami, a nie rozprawą, która metoda jest najodpowiedniejsza, bo nie o to tu chodzi.
Serdecznie pozdrawiam
Hania
Serdecznie
 
czekam z niecierpliwością na filmik z lokomotywa :) i szczerze ja bym była szczęśliwa gdyby moje 2,5 letnie dziecko tak ładnie wymawiało literki bo niestety nie należne do osób które potrafią czekać :)
 
Kochane Mamusie!!!
Myślę,że temat przeze mnie zaproponowany ,robi się coraz bardziej niebezpieczny.
Moim zamierzeniem było wymienianie się Naszymi doświadczeniami, a nie kłótnią, która z metod jest najlepsza. Tak naprawdę nie ma jednej , najbardziej efektywnej metody, która zawsze przynosi zamierzone efekty. Wszystko zależy od predyspozycji dziecka, środowiska, w jakim się wychowuje, a także czasu, który przeznaczamy dla Naszego malucha i tak dalej.
Więc proszę Was drogie mamy zakończmy ten spór, która z metod jest najlepsza, czy najodpowiedniejsza, bo tak naprawdę , każda z Nas wie najlepiej, co jest najbardziej odpowiednie dla Naszego dziecka.
Chciałabym abyśmy dalej dążyli do wymiany Naszymi doświadczeniami, a nie rozprawą, która metoda jest najodpowiedniejsza, bo nie o to tu chodzi.
Serdecznie pozdrawiam
Hania
Serdecznie



Myślę ze kłótni czasem nie da sie uniknąć, najważniejsze by temat wrócił do właściwego toru. U nas fenomenalnie sprawdza sie miganie. Najpierw byla to metoda nawiązania kontaktu z dzieciakiem. Pamiętam jak byłam w tzw szoku jak Pola pokazała mi ze dałam jej za gorące mleko. Była to bardzo przydatna informacja. Młoda stopniowo zastępuje teraz znaki ( chodzi o te wyrazy które umie migać) słowami, np coraz zadziej kreci reka a używa słowa koło ( a raczej łoło) Teraz mam zgwozdke bo zastanawiam sie jak nauczyć ją dźwięku R ;)

Lokomotywe postaram sie nagrać , ale nie obiecuje bo jeśli dziec będzie miał inna fantazje to będę musiała podążyć za nią. Ale jak nie dzis to jurto. Ale to czytam glownei ja POla wchodzi tylko z dźwiękami buch , Okrzykami O ( jaka wielka :) ) i pokazuje dużo przy tym.
 
Na dźwięk 'R' to Twoja córcia ma jeszcze czas, ponieważ to od fizjologii narządów artykulacyjnych zależy , kiedy dana głoska się pojawia. Poczekaj z tym do 3 roku życia, a jeśli wtedy głoska R nie wystąpi, możesz podejść do tego bardziej profesjonalnie.
Na razie radziłabym ćw. narządów artykulacyjnych tylko w formie zabawowej.

A oto te ćwiczenia :

Ćwiczenia języka:

1. „Sklejanie pierogów” – nagryzanie brzegów języka zębami (masaż) i rozciąganie języka).
2. „Wyżymaczka” – przeciskanie języka przez maksymalnie zbliżone do siebie zęby.
3. „Łopatka” – wysuwanie szerokiego języka z buzi nie dotykając zębów.
4. „ Konik” – kląskanie czubkiem języka o podniebienie twarde (zmiana układu warg jak przy głosce u - i.
5. „Zaczarowane miejsce” – odklejanie czubkiem języka z przedniej części podniebienia twardego chrupki, opłatka, czekolady, nutelli, kropli miodu, itp.
6. Przytrzymywanie czubkiem języka, ssanie cukierka pudrowego lub naśladowanie.
7. Zdmuchiwanie skrawka papieru umieszczonego na czubku języka.
8. „Młotek” – szybkie wypowiadanie głoski [l] dotykając czubkiem języka o górny wałek dziąsłowy.
9. „Trzepanie dywanów” – szybkie i kilkukrotne uderzanie językiem o górną wargę wybrzmiewając [ly].
10. „Piosenkarz” – śpiewanie różnych melodii na sylabach, poruszając jedynie językiem – nie brodą, przy szeroko otwartych ustach:
la, la, la,
lo, lo, lo,
le, le, le,
lu, lu, lu,
ly, ly, ly.
Serdecznie pozdrawiam
Hanna Owieśna
 
Lokomotywa Tuwima byłą pierwszą książeczką którą kupiłam dla swojego dziecka. Czytałyśmy ją właściwie codziennie. W ogóle dużo czytałyśmy, bo Paulinka bardzo to lubi. Na czytaniu i oglądaniu książeczek spędzałyśmy nawet 2 godz dziennie, teraz niestety mniej. Myślę że czytanie, wyraźne mówienie do dziecka, układanie puzzli z literkami przyniosło świetne efekty. Nie mogę pominąć również ogromnych chęci Paulinki do powtarzania wszystkiego co mówię. Paulinka zaczęła wsześnie mówić pojedyncze słowa. W rok i 3 miesiące mówiła "o cio to jest". Teraz mówi wszystko całymi zdaniami i bardzo wyraźnie. Buzia jej się nie zamyka. Komentuje każdą czynność którą robimy. Zna parę prostych wierszyków typu "wpadła gruszka...". Myślę że zabawa-nauka zawsze przyniesie korzyści, u jednych szybciej u innych trochę wolniej.
 
Mitra ja sie nie kłoce tylko własnie dyskutuje - człowiek sie całe ,zycie uczy wiec zawsze warto porozmawiac. Tylko ze ty nie rozumiesz o co mi chodzi. wydaje mi sie za własnie powinno sie uczyc dziecko kształtow, kolorów, zwierzatek a nie liter bo ono i tak nie bedzie potrafiło ich złożyć później w sylaby i samodzielnie czytac. Jesli faktycznie czytałas w wiekiu 2,5 lat co jest razczej fenomenem na skale światową to powinnas to zgłosic do Księgi Rekordów Guinessa bo faktycznie jeszcze o czytającym 2,5 latku nie słyszałam ale moze faktycznie tak było. Wiec tylko ci pogratulować. NIe jestem tego w stanie sprawdzic ale jesli tak faktycznie było to napisz prosze czy ci to w zyciu pomogło?? Nie wiem masz jakies specjalne uzdolnienia, pokończone fakultety, umiejętnosci które nie mają zwykłe dziewczyny?? Czy tez jestes zwykłą dziewczyną, matką jak kazda z nas? Uważasz ze dało ci to coś czy raczej utrudniało ci życie??? Dzieci w szkole cie lubiły bo one musiały sie uczyc literek a ty juz czytałaś jak czwartoklasista??? Odpowiedz sobie na to nie forum ale w serduchu i zastanów sie czy nie zrobisz małej krzywdy czyms takim. Moja córka jest bardzo uzdolniona ruchowo - raczkowała jak miała pół roku, siadała wtedy juz sama a sama zaczela chodzic jak miała 8 meisiecy. W chwili obecnej biega szybciej niz 6 letni chłopcy, jeździ na nartach, na rowerze od 1,5 roku, bedzie sie uczyc na rolkach. ale czy a od razu zapisuje 4-latke do Szkoły Mistrzostwa Sportowego? Nie - bo uwazam ze to dla mniej byłaby większa szkoda. Dziecko to dziecko - ma prawo nie znać literek, ma biegac, bawic sie z rowieśnikami, rzucac piłką i lepic z ciastoliny a nie czytac!!!! To jest nauka z zabawą a i owszem . ale pójdzie za rok do zerówki to sie bedzie liter uczyła a nie bąki puszczała i przeszkadzała Pani. I takie jest moje zdanie.
 
Dzieki za zabawy !

Gluszek skończyłam 2 fakultety, jeden artystyczny jeden uniwersytecki.Zwiedziłam dzięki temu spoa cześć świata.a czytanie w tym wieku to nie feneomen. kwestia raczej predyspozycji dziecka i umiejętnego ich wykorzystania czy nakierowania.Wbew pozorom dzieci wcześnie czytających jest sporo i żaden to fenomen.
to np mala koeanska dziewczynka
[video=youtube;5MeboaOWEGw]http://www.youtube.com/watch?v=5MeboaOWEGw[/video]
tu inna

[video=youtube;k1OdBcNAfIw]http://www.youtube.com/watch?v=k1OdBcNAfIw&feature=related[/video]

a tu moje 2 mies temu

[video=youtube;JEQsVZIN3CI]http://www.youtube.com/watch?v=JEQsVZIN3CI[/video]

Tu tzeba by jednak znac tez tochę migow bo sporo dpowiedzi jest na migi, ale co sie da to dziwecze gada
jak pisałam Pola juz zaczyna składać sylaby - tzn "a" z "m" , " T " z "A" kolejna rzecz chyba do zarejestrowania i wklejenia o ile chcecie i o ile dziec sie na to zgodzi.


Czytanie nie utrudnia życia o ile jest przyjemnością i nei jest sie do niego zmuszanym a zachęcanym, a potem i tak sie łapię tego bakcyla.Ja to uwielbiałam i dalej lubię.
A ty ?Dlaczego uważasz ze czytanie szkodzi i zabraniasz tego dziecku?

A dodam jeszcze ze jeśli interesuje cie faktycznie czytanie, a nie sam dialog dla dialogu to jest na tym foum watek temu poświęcony i wtedy może wato przenieść sie tam zamiast meandrowac ten bo chyba robimy bałagan ;)
 
Ostatnia edycja:
widzisz ja tez skończyłam dwa fakultety - znam 3 języki i tez zwiedziłam świat a czytałam w wieku 7 lat. I czytam do tej pory - nawet profil dziennikarski skończyłam. A ja nie napisałam ze czytanie szkodzi a tym bardziej w którym miejscu wg ciebie napisałam ze zabraniam dziecku czytania??? Twoje dziecko nie chce czytac - to ty go tego uczysz. Ono samo tego nie wybrało. nie powiesz mi ze to naturalne uczyc dziecko dwuletnie liter????? Moje chce poznawac literki wiec je poznaje, jak nie ma na to ochoty to tego nie robimy. Po prostu uwazam ze na wszystko jest czas. A to nie jest świadome czytanie w wieku 2,5 lat tylko powtarzanie wyuczonych ciągów. Dziecko tego nie rozumie wiec nie jest mu to potrzebne. Co bedzie czytało takie dziecko??? na prawde tak jak ci napisałam jest tyle rzeczy zeby uczyc dwulatka. I które sa dla niegoo wiele przyjemniejsze. A ty mi powiedz czemu wybierasz literki a nie rower czy piaskowice???? Nie rozumiem celu uczenia dwulatka czytania. Jak widzisz jestesmy na podobym poziomie a ja wcale nie umiałam czytac jak miałam 2 lata - wiec jak widac mozna zajsc tak samo w życiu nie czytając w wieku 2 lat. czytanie to umiejętnosc potrzebna w szkole, na studiach, w pracy, w zyciu codziennym. dwulatek chyba jeszcze nie potrzebuje poznawania za pmoca liter? Czemu nie uczyc od razu rachunkowości od drugiego roku zycia chm? To jest na takiej samej zasadzie. Tak samo jestem przeciwna uczenia dziecka drugiego języka jesli jest takie malutkie. NO chyba ze jest w rodzinie dwujęzycznej a to co innego.

PS.Czy tez cie uczono Domanem czy raczej jestes takim typem ( a raczej bylas ) dziecka które sie samoistnie nauczyło czytac????
 
reklama
gluszek , moje dziecko samo z siebie tez nie chce a raczej chciało bo teraz sie to zmieniło poznawać zwierzątek , kształtów , roślin - ja je tego uczę. Ono samo z siebie nie chce tez mówić po polsku - to ja nazywam i pokazuje przedmioty, zdarzenia , emocje.
Dlaczego uważasz ze ja robie coś zamiast- do piasku co prawda ostatnio nie chodziliśmy- trochę zimno było ;)ale za to młoda przesypuje ryz w wannie albo na zajęciach. No i nie jeździ jeszcze rowerkiem ( nie mogę sie zdecydować jaki wziąć )i na razie zasuwa na jezdziku. Ta cala nauka nie zajmuje nam 5 minut dziennie - po postu po każdym posiłku , a sa ich mniej więcej cztery migam jej piec plansz z napisami. Ostatnio zamieniłam wyrazy na litery. Opanowała je w trzy dni. nie wszystkie ale polowe alfabetu.
Uważam za naturalne i uczenie zwierzątek i alfabetu i wszystkiego co ma szanse zakiełkować i sie sprawdzi.Jak na azie zmuszam ja tylko do leżenia pzy zmianie pieluchy a i to średni mi wychodzi.A tak właściwie to czy nie zauważyłaś ze małego dziecka de facto do niczego nie można zmusić a jedynie zainteresować?

Poza tym jeśli oglądamy książeczki z obrazkami ( w sumie to nie wiem czy w tym wieku już wypada ;) ) to mam unikać czytania podpisów bo na to jest za wcześnie?

a co do liter- Doman tego zabrania ;) To akurat jak pisałam wybrałam bo byłam ciekawa czy umie wypowiadać dźwięki które w wyrazach opuszczała , tak było najłatwiej sprawdzić, a skoro zaskoczyło t czemu nie iść dalej.. bo co , bo tak się nie robi? Bo to niby szkodzi? A czemu szkodzi?
Naprawdę uważasz ze dziecko nie rozumie co się mu czyta?

Do samego czytania tez widzę mamy inne podejście bo ja uwielbiam książki ze wszystkimi zawartymi w nich opowieściami.A ponieważ uważam ze jest tam sporo piękna to górnolotnie napisze ze chciałbym zeby i moje dziecko tego doświadczyło. I nie chce zeby przechodziło przez te wszystkie męki sylabizowania, skladania liter jakie sa później udziałem siedmiolatków.Teaz jest to zabawa , potem przykry obowiązek , ktory każe siedzieć w domu i ćwiczyć zadanie zamiast grac w piłkę.Z tego co piszesz dla mnie jasno wynika ze dla ciebie czytanie nie było przyjemnością a raczej obowiązkiem , bo chyba nie wartościowałabyś w ten sposób przyjemności.

Mnie uczono czytać ale i sama chciałam ale raczej nie Domanem tylko literkami .
 
Do góry