reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Jak powiedzieć dziecku o śmierci pupila

U

usunięty

Gość
Kochane jak w temacie. Jak powiedzieć trzy letniemu dziecku o śmierci kochanego członka rodziny . Dla Nas wszystkich to bardzo trudne. Kot po chorobie został sparaliżowany następnie uśpiony. Córka ciągle mówi że chce do kotka, że kotek ma wrócić. Na początku mówiłam że kotek jest w szpitalu chciała pojechać, następnego dnia powiedzieliśmy że kotek już nie cierpi że jest tam gdzie nie będzie płakał mówi że kotek ma wrócić do domku. Powiedzcie mi proszę jak jej to wytłumaczyć? Kotek był z nami rok czasu, niestety przegrał z chorobą a córka za nim płacze i stale o nim mówi.
 
Ostatnio edytowane przez moderatora:
reklama
Rozwiązanie
Dzieci maja intuicje. Pamietam moment jak zmarla moja babcia, bylam mala. Zadzwonil telefon, odebrala mama. Za chwile wrocil ojciec a mama tylko skinela glowa. A ja wiedzialam ze stalo sie cos zlego. Nie wiem czy mowic, dziecko moze potem miec traume taka jaka ja mialam jak mi w koncu powiedziano o smierci babci. I tak sie kazdy dowie ze smierc istnieje, nie wiem czy nie lepiej jak najpozniej.
Ja nie wiem czy dobrze zrobiłam bo mój ma 2.5 roku i jak zmarł nam chomik to nie powiedziałam mu o tym...cały czas wymyslalam że chomik jest na spacerze późnej że w szpitalu....jakoś się bałam powiedzieć że nie żyje
 
Ja nie wiem czy dobrze zrobiłam bo mój ma 2.5 roku i jak zmarł nam chomik to nie powiedziałam mu o tym...cały czas wymyslalam że chomik jest na spacerze późnej że w szpitalu....jakoś się bałam powiedzieć że nie żyje
Ciężko jest tak małemu dziecku powiedzieć że nie zobaczy więcej kochanego zwierzątka. Może to głupio zabrzmi ale nawet ja czuję pustkę w mieszkaniu bez niego i jak sobie przypomnę co przechodził przez ostatnie 2 miesiące to becze jak bóbr chodź to tylko kot ale członek rodziny. Wiem że trzy latka to taki wiek gdzie dziecko nie zrozumie dlaczego tak się stało a z drugiej strony już nie wiem co jej odpowiadać. Dzisiaj jak byliśmy na spacerze to wołała mimi chodź gdzie jesteś.
 
Po prostu powiedzieć. Nie żyje, już go nie ma. Musisz się przygotować na dużo pytań ale lepsze to niż kłamstwo. Dzieci dużo przyjmują jako coś normalnego, oczywistego, gdy im o tym opowiadamy. Nie bojmy sir tez ich smutku. Maja do niego prawo a my musimy im pomoc przez to przejść.
 
Gdy zdechł nasz kot powiedzieliśmy naszej 4,5 letniej córce, że poszedł do kociego nieba, bo tam są jego rodzice i że tam już go nic nie będzie bolało. W przedszkolu słyszała o tym, że niebo jest w chmurach i tak to sobie wyobrażała. Akurat nie musieliśmy ściemniać na temat rodziców kota, bo wiemy że te koty już też odeszły. A dla niej było normalne to, że kotek chciał pójść do swoich rodziców. Płakała bardzo jeden dzień (my w sumie razem z nią), potem mówiła przez 2 tygodnie, że się o niego martwi i za nim tęskni. Ale potem już zaakceptowała wszystko. Pytała oczywiście, czy możemy wziąć nowego kotka, ale zrozumiała, że mały kotek nie potrafi się jeszcze zachowywać i może podrapać jej młodszą siostrę (ma 10 miesięcy).
 
Mówiłam też córce że jest w niebie w chmurach i patrzy na nią z góry to zaczęła patrzeć w niebo i machać tam. Uważam że wiek 3 latka nie jest odpowiednim wiekiem na takie wiadomości. Po co dziecko ma od małego się martwić i zastanawiać co to jest niebo, dlaczego tak się stało itp. Z resztą nawet bym nie potrafiła tak prosto z mostu powiedzieć kot nie żyje nie ma już go i nie będzie.
 
Mówiłam też córce że jest w niebie w chmurach i patrzy na nią z góry to zaczęła patrzeć w niebo i machać tam. Uważam że wiek 3 latka nie jest odpowiednim wiekiem na takie wiadomości. Po co dziecko ma od małego się martwić i zastanawiać co to jest niebo, dlaczego tak się stało itp. Z resztą nawet bym nie potrafiła tak prosto z mostu powiedzieć kot nie żyje nie ma już go i nie będzie.
Ale okłamywanie dziecka też nie jest niczym dobrym. Może być tak, że córka po kolejnym tygodniu, dwóch zacznie się buntować że chce zobaczyć kota i już. Lepiej raz wytłumaczyć dziecku niż kłamać i tracić wiarygodność w oczach dziecka jeśli, załóżmy, po trzech tygodniach kłamstw postanowisz powiedzieć dziecku prawdę. Takie moje zdanie. Ja bym wytłumaczyła delikatnie śmierć kota i pomogła dziecku przejść żałobę/trudny czas. Śmierć to naturalna kolej rzeczy.
 
Aniuśka nie wiem ale mam podobne myślenie jak Ty...nie wyobrażam sobie mówić do 2.5 latka że jego pupil umarł. Przecież takie dziecko nie jest jeszcze w stanie pojąć co to znaczy umrzeć. Jak mówię że jest w szpitalu to przytakuje głową że tak. Nie pyta bo nie umie jeszcze mówić. A jak 2.5 latek by zapytał skąd jest dzidzia to też byście prawdę powiedziały tak bezpośrednio? Moim zdaniem w takim wieku trzeba jeszcze trochę inaczej niektóre fakty ubierać w słowa. Tak żeby dziecko było w stanie zrozumieć o co chodzi. Jak bym mu powiedziała że chomik umarł byłby kompletnie zmieszany bo nie dość że zwierzaka nie ma to jeszcze nie rozumie co się z nim stało...wytłumaczyłam mu tak żeby był w stanie zrozumieć
 
reklama
Aniuśka nie wiem ale mam podobne myślenie jak Ty...nie wyobrażam sobie mówić do 2.5 latka że jego pupil umarł. Przecież takie dziecko nie jest jeszcze w stanie pojąć co to znaczy umrzeć. Jak mówię że jest w szpitalu to przytakuje głową że tak. Nie pyta bo nie umie jeszcze mówić. A jak 2.5 latek by zapytał skąd jest dzidzia to też byście prawdę powiedziały tak bezpośrednio? Moim zdaniem w takim wieku trzeba jeszcze trochę inaczej niektóre fakty ubierać w słowa. Tak żeby dziecko było w stanie zrozumieć o co chodzi. Jak bym mu powiedziała że chomik umarł byłby kompletnie zmieszany bo nie dość że zwierzaka nie ma to jeszcze nie rozumie co się z nim stało...wytłumaczyłam mu tak żeby był w stanie zrozumieć
Moja córka mówi jak katarynka. Potrafi cały dzień ze mną siedzieć opowiadać co robiła wczoraj, co będzie robić za chwilę, co by chciała robić jutro. Potrafi babci wszystko opowiedzieć a nawet Nam wszystko tłumaczy jak ona widzi z swojej perspektywy. Zobaczysz zacznie mówic jak najęty ;)
 
reklama
Nie ma sensu okłamywać. Śmierć jest częścią życia. Powiedz prawdę, że kotek był chory, ale teraz jest w lepszym miejscu z innymi zwierzakami, które były chore. Opowiedz, że teraz tam zawsze będzie miał to, co lubił itd. Narysujcie coś dla niego, zróbcie jakiś pamiątkowy albumik. Nie da się od tego uciec niestety. Prędzej czy później doświadczy śmierci i to, że ludzie i zwierzęta odchodzą jest zupełnie normalne. Czucie smutku i żałoba także.
 
Do góry