reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

jakieś plusy??

1. Mocniejsze relacje z Rodziną. Nasza tragedia scaliła nas jeszcze bardziej i po raz kolejny pokazała, że w Rodzinie siła. Mój Mąż, Rodzice, Rodzeństwo, Ciotki, Wujkowie,Kuzynki - "stanęli na wysokości zadania".
2. Okazało się, że mój Mąż ma specjalizację nie tylko z informatyki ale i z psychologii - o czym wcześniej nie wiedziałam. Głównie dzięki Niemu daję radę dźwigać brak Naszego Syna.
3. Przewartościowałam swoje życie, bo nagle okazało się, że do tej pory było ono bardzo "płaskie".To dla mnie duża zmiana i wiem, że na plus.
4. Zostałam Matką. Już wiem, że to nie jest bułka z masłem. To również ból i cierpienie, ale świadomość, że przez chwilę byłam za Kogoś odpowiedzialna wiele zmienił w moim postrzeganiu świata.
5. Postanowiłam zadbać o swoje zdrowie. Do tej pory zbytnio się nim nie przejmowałam.
6. Odkryłam BB.
7. Odkryłam, że w żorskim szpitalu wcale nie jest tak źle.
 
reklama
Witam, zajrzałam tutaj bo miałam nadzieję, że w jakiś sposób mi to pomoże, że może i ja odnajdę chociaż jeden plus...i nawet tak się stało...

1) przekonałam się, że są wokół mnie ludzie, na których moge liczyć, dla których coś znaczę - plus bardzo duży, a jednak za mało na ten ból...

2) drugi plus...chociaż nie wiem czy mogę tak to nazwać - nie zmarnuję życia dla faceta, który nie jest tego wart, zawsze lepiej być uświadomioną po 2latach związku niz po 10...mój były gdy dowiedział się że jestem w ciąży to stwierdził że nie zamierza być ojcem i zdania nie zmienił...na obecną chwilę nawet nie wie, że poroniłam...moje informowanie jego zakończyło się na etapie "ciąża zagrożona" :(

i to chyba tyle w kwstii moich plusów...
 
Ostatnia edycja:
Wiesz co? Jesli planowalas za tego faceta wyjsc i poronienie otwarlo Ci oczy, to jest to plus bo okazal sie dupkiem i nie mialabys w nim zadnego towarzysza zycia. Tak, w obliczu straty trudno doszukiwac sie pozytywow bo w zasadzie wszystko jest do d... Uwazam ze straty zblizyly nas z moim partnerem... A gdybym nie poronila... czy bylibysmy sobie mniej bliscy? Czy wymarzone dziecko popsulo by nasze relacje? Nie sadze. Bol poronienia, strata i zaloba jaka przezylismy/wciaz przezywamy, uswiadomily nam ze jestesmy sobie bliscy takze w zalu, w bolu, w tych zdecydowanie zlych chwilach.
 
ja niestety z tym bólem teraz zostałam sama...kompletnie nie umiem sobie z nim poradzić...już nawet płakać nie potrafie...
 
W tej całej tragedii widzimy jeden wielki minus.
Jest on ogromny i niepodważalny.
A czy jakieście w stanie odnaleźc jakis plus??
Chciałam zacząć od siebie.

1. szpital.
same złe opinie sie slyszy.
Moje wspomnienie jest inne.
Mieszkam w Warszawie i trafilam do szpitala na Ifnlancką z poronieniem zatrzymanym. (martwa ciąża)
Choć cały pobyt był bardziej skomplikowany niz mial byc na początku, to personelowi nie moge nic zarzucić.
Na samym początku trafilam na przemiła Panią Doktor, która odbyla ze mna poważną rozmowę. Powiedziala, że rozumie moja wielką tragedię, ale ze nie powinnam tracic nadziei itp. Przedstawiła troche danych statystycznych dot. poronień, powiedziała co mnie czeka, zleciła sproro dodatkowych badań. Wsparła. Byla mila, dobra i zyczyliwa.
Inni lekarze równiez byli ludzcy, taktowni. Zandnych zbednych tekstów.
Położna pytala co godzine czy wszytsko ok. (bo dostalam lek na otwarcie szyjki macicy). Nawet mnie odnalazla w toalecie jak jej zniknełam, sprawdzając czy zyję.
Dala zastrzyk przeciwbólowy, bo skurcze były nie do zniesienia.
Zabieg łyżeczkowania przebiegł szybko. Lekarka wykonująca tez była spoko, pielegniarka i anestezjolog rowniez mili.
Tylko dwie osoby były neutralne.
I w tej całej tragedii szpital stanał na wyskoości zadania.
wrócę tam kiedys aby urodzić...

2. poznałam mojego męża na nowo.
nasz związek jest mocniejszy i wiem, ze moge na niego liczyc zawsze i wszędzie.

3. rodzina i przyjaciele. staneli na wysokości zadania.

to sa moje plusy. były mi potrzebne aby znaleźc chocby minimalny sens tego wszytskiego.

podpisuje się pod Twoją wypowiedzią, moja historia w szpitalu była troszke inna ale odczucia bardzo podobne, mąż rodzina i przyjaciele to samo co u ciebie i dodaję jeszcze jeden plus to że poznałam Was dziewczyny
 
reklama
Ja dostrzegam również silniejszą więz z M. i synem który cieszył się że w końcu będzie mieć rodzeństwo bo jako jedyny z klasy nie ma.Zresztą jak sie dowiedział co sie stało widziałam że strasznie było mu ciężko. No i oczywiście wy dziewczyny jesteście dla mnie plusem , bardzo mi pomogłyście zresztą jak nikt inny (poza wyżej wymienionymi). Szpitala natomiast nie wspominam dobrze przez pielęgniarki i panią która mnie przyjmowała na oddzial. Sala z kobietami w ciąży ,nie było łatwo.
 
Do góry