reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

jedzenie słodyczy

anik1979

Początkująca w BB
Dołączył(a)
14 Listopad 2005
Postów
16
Powiedzcie mi kochane mamy, czy zgadzacie się ze mną, że dawanie dzieciom słodyczy nie jest najlepszym sposobem, zeby zadbać o ich ząbki. Mój synek ma 2 lata i prawie w ogóle nie daję mu słodyczy. Smaku czekolady nawet nie zna. Co o tym myślicie. Czy któraś z was też tak postępuje???
 
reklama
Zgadzam się z Tobą... :) ale niestety moje dzieci jedzą słodycze... ;) Staram się, aby to było raz w tygodniu, nie częściej, a na codzień dużo owoców.
 
Zanim urodziłam Zuzię miałam zamiar nie dawac jej słodkiego do drugiego roku zycia.Myślalam wiele nad tym i zdecydowałam,że będę dawała córce ,,słodkie"rzeczy, tylko nie wszystkie (mała nie dostaje lizaków, landrynek, chipsów itp ).W tej chwili Zuzia dostaje coś słodkiego 1-2 razy w tygodniu, czy okazjonalnie, jakieś święta, urodziny. Stwierdziłam,że nie mogę zobić tego córce i ona musi poznac smak makowca np.
Wg mnie ograniczenie słodyczy ma sens.Możliwe,że jak przez dłuższy czas Twój syn nie pozna ich smaku, nie zasmakują mu one nigdy, bo będą po prostu za słodkie. Ale z mojego punktu widzenia/i doświadczenia już, trzeba dziecku pozwolić na pewne rzeczy.W końcu dzieckiem się jest raz a nie ma chyba słodszego widoku od umorusanej buzi czekoladą, no może poza nią samą...Bo były takie sytuacje,że Zuzia się rzucala na słodkie.Poza tym dopóki masz jakąs kontrolę nad tym co Twój syn je możesz wyrobić w nim pewne nawyki, czy gusta kulinarne.I możliwe,że gdy pójdzie do szkoły, nie będzie sięgal po rzeczy które winają jego rówieśnicy.A czekolada nikomu nie zaszkodzi...
 
Patryk ma zęby z próchnicą. Nie wiem na ile to wina słodyczy, a na ile geny. Sebastian ma piekne, zdrowe ząbki i oby mu tak zostało. :)
 
Moje założenia też były bardziej radykalne, ale ostatnio trochę zaczynam odpuszczać. Właściwie z punktu widzenia skuteczności mojego założenia to wszystko jest ok, mój synek ma zdrowe, piękne i równe ząbki, ale ludzie nie dają mi spokoju. Wszyscy mnie za to krytykują i wtykają mojemu małemu lizaczki jak ja nie widzę. Strasznie mnie to denerwuje, a najbardziej to, że robią to najbliżsi, dziadkowie, siostra itp. Uważam, że można w inny sposób sprawiać dziecku codziennie przyjemności, żeby miało szczęśliwe dzieciństwo. Bawić się z nim w to co chce, wygłupiać się, poświęcać mu jak najwięcej czasu, malować z nim, lepić z plasteliny i wiele innych rzeczy. Wtedy też jego dzieciństwo będzie słodkie.
 
Ja wczesniej zaanaczyłam,że Zuzia nie będzie dostawała tyle słodkiego co inne dzieci.Akurat mam szczęście,że respektują moje słowa, choć też się dziwili.Zuzia ma zdrowe zeby, choc mam spory problem aby je umyć, bardzo nie lubi tego.Staram sięmyś żęby małej po zjedzeniu czegos słodkiego.Choć zmienilam swoje pierwotne założenia i daję małej sodycze, nauczyłam ja pić herabtę bez cukru.Tak dla wyrównania..
 
Ja i mój brat do trzeciego roku życia nie znaliśmy smaku słodyczy i jakoś żyjemy. Co prawda potem wszystko nadrobiliśmy, szczególnie ja, bo strasznie lubiłam słodycze, ale jeśli chodzi o zęby, to nie możemy narzekać. Ja mam w miarę zdrowe, rzadko muszę iść do dentysty, mój brat w wieku 18 lat pierwszy raz w życiu miał leczonego zęba, wcześniej wogóle nie miał próchnicy. Oczywiście może być to sprawa genetyczna. Wydaje mi się jednak, że jeśli masz takie postanowienie, to nie daj się krytykantom. To Twoje dziecko i masz prawo decydować, co ma jeść, a co nie. Z braku słodyczy nikt nie umarł. Poza tym zamiast słodyczy dziecko może dostać słodki owoc, no i nie zapchane ciastkami chętniej zje obiad. Nie uważam, żebyś robiła dziecku jakąś krzywdę - myślę, że to raczej będzie dla niego z korzyścią. U nas też raczej nie jadamy słodyczy - raz na jakiś czas daję Filipowi jakąć Kinder kanapkę czy kawałek domowego ciasta, ale nie jest to codzienność w jego menu. Ale oczywiście i w moim otoczeniu są osoby, które najchętniej napasły by mi dziecko ciastakami i lizakami. Jednak się uparłam, że słodycze dostaje tylko za moją zgodą i nikt nie daje mu nic za moimi plecami (chybabym się wściekła).
pozdrawiam
nikita
 
Dziękuję ci bardzo za te słowa otuchy, bo już zaczynałam mieć wyrzuty sumienia, że jestem okropną matką. Mój synek uwielbia surową marchewkę i wszystkie owoce,bez wyjątku nawet te kwaśne. Myślę, że gdyby jadł słodycze to nie chciał by tego jeść, Jego kubki smakowe nie zniosłyby np kwaśnych jabłek, batonik byłby o wiele przyjemniejszym posiłkiem. Na razie jego ząbki są ok, dzisiaj jesteśmy po bilansie i lekarka nie stwierdziła żadnych zmian. Ta wiadomość dodaje skrzydeł. Niestety jest mi coraz ciężej się tego trzymać, bo mały zaczyna coraz więcej rozumieć i zaczyna działać siła reklamy. To co zobaczył w telewizji, w sklepie rzuca mi do koszyka. Nie wiem jak będzie dalej, ale na razie się tego trzymam. A swoją drogą, gorszym zagrożeniem dla ząbków są antybiotyki, niestety. I z nimi też bardzo trzeba uważać.
 
reklama
Patryk nie lubi kwasnych owoców, ale Sebastian, mimo, iż je słodycze uwielbia wszystkie, bez wyjątku. Zje nawet cytrynę... ;) Co do antybiotyków to sama nie wiem... ::) Patryk do 3 roku życia w ogóle nie brał leków, a zęby ma chore. :( Sebastian brał antybiotyki kilka razy, a zęby zdrowe. :) Znam jednak przypadki, że po antybiotykach wykruszyły się całkowicie jedynki... :o
 
Do góry