anik.
Mama Krzysia :)
Flaurka - mm to żadna wygoda... jak jechaliśmy nad morze tachałam termos z gorącą wodą, 4 butelki na mleko, przegotowaną wodę w butelce 1,5 litrowej ostudzoną i mleko... i postój co 3 godziny, robienie butli, karmienie, przewijanie, płukanie butli - porażka. W Kamieniu, kiedy okazało się, że zapas nam się skończył Bebilon HA - nie do kupienia w promieniu kilkudziesięciu kilometrów
Maciek dorwał za 40 zł. ostatnią puszkę w aptece, kolejne kupiliśmy w Szczecinie (prawie 100 km od Kamienia w 1 stronę, czyli w dwie - 200 km za mlekiem). Poza tym mm kosztuje - Bebilon HA który daję Młodemu to 29 zł. za 400 g. Puszka starcza na nieco ponad tydzień... Co do "wyboru" karmienia - to ja takowego nie miałam. Moje piersi praktycznie mleka nie produkowały, z obu ściągałam 50 ml - 60 ml, a moje dziecko wtrząsało wtedy 90 ml mm. W szpitalu 3 godziny wisiał naprzemiennie na obu cycach i darł się w niebogłosy, dostał butlę z mm pojadł i zasnął... To była mordęga dla nas dwojga, tym bardziej, że ja tak bardzo chciałam karmić piersią, że dla mnie to był dramat. Piłam Karmi, Lechy bezalkoholowe - nic, kompletnie nic. Ściągałam mleko i płakałam, a ono miało konsystencję wody lekko zabarwionej na biało, co dzień było go mniej. W dodatku teściowa też mi nie pomagała, bo wg niej powinnam robić wszystko, żeby karmić piersią (jakbym kuźwa nie robiła), nieważne, że dziecko się nie najada, że płacze... ja nawet mam za małe sutki do karmienia, bez nakładek nie było szans, żeby Krzysio choć złapał pierś, a co dopiero ssał... Dopiero moja mama mnie uświadomiła, że mm to nie zbrodnia, owszem - pierś to wygoda i ekonomia
ale nic nie poradzę. To samo powiedziała mi położna i jakoś się z tym pogodziłam... Drugi raz "dostałam po twarzy" w szpitalu, kiedy całą noc siedziałam przy łóżeczku Krzysia na fotelu, rano na obchodzie lekarka stwierdziła, że przyniosą mi łóżko do spania, bo karmię, na co druga stwierdziła, że "nie, dziecko jest na butli, więc łóżko niepotrzebne". Fajnie się poczułam, wiecie? Perspektywa spędzenia kolejnych nocy siedząco na fotelu... rewelka, tylko dlatego, że śmiem karmić dziecko butelką... Aaaa i w razie rzadkich kupek - na hasło mm od razu szpital, w przypadku karmienia piersią jest szansa, że to po prostu coś z diety mamy nie zadziałało, więc może nie położą od razu.
kugela - ja o tym pisałam
nie tyle "niestosowne" ile w wieku 2 lat to mleko dla dziecka nie ma już wartości odżywczych, takich jak na początku. W tym wieku to tylko i wyłącznie potrzeba totalnej bliskości i bycia tej chwili tylko i wyłącznie z mamą
wiem też, jaki stosunek mają lekarze do tego - dziecko, które wcina kotleta z ziemniakami popija z piersi matki
wiesz, mnie to nie przeszkadza, pisałam tylko o tym tak ogólnie 
Kasiula - ja poznałam po tym, że dziecko ciągnęło dwie piersi, po czym odstawione od dystrybutorów dostawało histerii, a jak dorwało się do mm to wydoił prawie całą porcję - ewidentnie mi się cycem nie najadał
no i oczywiście - zbyt małe przybieranie na wadze, to również jest wyznacznik.
kugela - ja o tym pisałam
Kasiula - ja poznałam po tym, że dziecko ciągnęło dwie piersi, po czym odstawione od dystrybutorów dostawało histerii, a jak dorwało się do mm to wydoił prawie całą porcję - ewidentnie mi się cycem nie najadał
ale moze ja dziwna jestem.........
w kazdym razie mam porownanie i mi z mm lepiej moze tez dlatego ze moj synus nie mial problemow z kupami ,brzuszkiem,problemow z dawkowaniem , z przyzwyczajeniem sie do butli itp itp, ja np.nie umialam karmic publicznie ....poprostu nie umialam sie przelamac wiec dla mnie wyjscie teraz spokojnie na spacer jest dla mnie najwieksza zaleta.... ale wiadomo kazda kobieta jest inna .jedna woli to a druga tamto ;-)no i moj maly wiecej na cycu ulewal .odkad jest na butli robi to w o wiele mniejszych ilosciach;-)wiec akurat ja jestem przypadkiem gdzie mm wyszlo nam tylko na dobre ;-) Ciesze sie ze mały dostal troche mojego mleczka i zobaczylam na wlasnej skorze ( a moze powinnam napisac na wasnym cycku 
a mój 62 i 6300 - i wygląda jak jego młodszy brat