reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Karmienie na dworze w każdych warunkach?

V

vacum

Gość
Witam,
Dzis dostałąm ochrzan od siostry, że w taką pogodę jak dziś karmiłam dziecko na dworze. Było około 20 stopni, chwilami świeciło słońce i był porywisty wiatr. Dziecko ma miesiąc, zaczęło ryczeć więc na ławeczce nakarmiłam dziecko pokarmem z piersi. Tzn. dziecko ubrane w czapeczke bawełnianą, body z długim rękawem, na to spiochy i zawiniętę kocykiem. Kurcze teraz myślę, że może faktycznie źle zrobiłam, że w taki wiatr,ale przecież czapkę na głowie miała, do tego wzięłam ją w kocyk. Jak wy robiłyście? Zastanawiam się jak robić w przyszłości, przede mną jeszcze jesień, kiedy to jest chłodno,ale czasami pogoda pozwala na długie spacery, ale jak tu spacerować dalej jeśli dzidzia będzie chciała zjeść.
 
reklama
Pamietaj, że jak karmisz dziecko to dodatkowo osłaniasz je własnym ciałem więc nie przejmuj się tak bardzo. Jeszcze nie raz będziesz mieć wątpliwości czy dobrze robisz ale to normalne ;-)
 
niestety tak to już jest, że od kiedy zostajemy mamusiami mamy dylematy czy dobrze postępujemy, zwłaszcza jeśli to jest nasze pierwsze dziecko. Ja kierowałam się instynktem, urodzilam 22 lipca i karmiłam tylko 6 tyg niestety, ale zawsze jak mała chciała na dworze to dostała. Jeśli była pogoda taka sobie to szłam do centrum handlowego i karmiłam na ławeczce zasłonięta pieluszką. Może to nie do końca higieniczne, nie każdemu się podoba, ale miałam to w du... Podobnie było z siusianiem, jak Julka zaczęła wołać. Przecież nie będę z miasta lecieć do domu z zasikanym dzieckiem, więc co, na trawkę i już. Zdarzało się że jesienią też wołała, wysadzałam nawet przy wiatrach, bo zasłonić ją własnym ciałem niż iść do domu z mokrym tyłkiem by miała. Zwłaszcza, że mieszkamy na obrzeżach miasta i z parku czy centrum mamy spory kawałek.
Skoro dziecko miało zasłonięte uszka, dodatkowo przytulone do mamusi to na pewno nic mu się nie stanie. Julka nigdy mi się w taki sposób nie przeziębiła. Mało tego, teściowa wiecznie gadała, że przez to że ją karmię na spacerach, albo że daję jej herbatkę w zimie to złapie zapalenia gardła itp. Nie raz zimą szłyśmy na spacer i posiłek typu deserek dostawała na mieście, w parku itp. (oczywiście nie przy mrozach porządnych) Nigdy się od tego nie rozchorowała. Jak dziecko jest hartowane od małego to wiaterek, deszcz i mróz mu nie straszny :-)
 
Dobrze zrobiłaś 20 stopni to przecież jest ciepło. Pamiętam jak w zeszłym roku moją małą wzięłam na spacer u teściów na wsi i wszystkie baby wyskoczyły na drogę dziecko pooglądać było z 30 stopni mała miała niespełna 3 miesiące i byla ubrana w body z krótkim rękawkiem i wszystkie na mnie naskoczyły że dziecko mi zamarznie. I że muszę ja szybko kocem przykryć i lecieć do domu ubrać. Ja im tylko powiedziałam że z doświadczenia zawodowego wiem że w 30 stopniach ciepła nikt jeszcze nie zamarzł, a jak im jest zimno i boją się odmrożeń to niech same idą do domów i futra pozakładają a od mojego dziecka wara. Pewnie do dzisiaj twierdzą że jestem wariatką i wyrodną matką ale zwisa mi to. Jeszcze odchodząc od nich słyszałam komentarze że miastowa jestem i z dzieckiem sobie nie radzę. No a co do twojej sytuacji pamiętaj że dziecko czuje temperaturę tak samo jak my ja moją ubieram tak samo jak siebie ewentualnie ja śpi to pieluszką przykryję nóżki jak mi pozwoli bo nie lubi być przykryta. Dzięki temu mała nie choruje.
 
dobrze zrobiłaś. Jak ja bym słuchała moich wszystkich doradców to dzieci były by ciągle przegrzewane itp... a teraz są bardzo odporne.
 
kochana nie przejmuj sie tak wszystkimi,co mowia bo doradocw jest pelno w okolo,a tu ty jestes mama i wiesz co najlepsze dla malenstwa.Mysle,ze siostra troszke przeszdzila,bo przeciez 20 stopni to cieplo,a jak napislas dziecko bylo dobrze ubrane wiec na pewno nic sie nie stalo. Jak bedzie gorsza pogoda,zminej,deszcz to zawsze mozesz isc do jakiegos centrum handlowego czy cos w tym stylu i tam nakarmic,ja tak robilam.Zreszta tak samo bylo,gdy mala zrobila mi prezent,a gdzies bylysmy,przebieralam ja gdzie to mozliwe.raz nawet bylismy na plazy i mala zrobila kupke,bylo goraco,wiec przebralam ja na kocu,tym bardziej,ze w poblizu nie bylo toalety z przebieralnia dla dzieci.Sluchaj swojego instynktu,on jest najwazniejszy:)
 
ja też miałam kiedyś takie dylematy, choć zewnętrznie udawałam, że jestem pewna. Moja teściowa miała wątpliwości, że karmiłam w podobną pogodę. a co niby mamy robić, kiedy dziecko się drze, a butli nie chce, tak jak było w moim przypadku? no rózne są sytuacje...
 
Ostatnia edycja:
Ja właśnie miałam napisać to, co koleżanka na wstępie

Przede wszystkim - nie trzymaj dziecka pod kloszem. Pies polizał, to polizał. Umyj buźkę i tyle. Nad wodę- czemu nie- w końcu jest lato. I wreszcie karmienie - 20 stopni to jest BARDZO ciepło nawet jak wieje wiatr.
Poza tym, albo przede wszystkim - trochę wiary we własną ocenę. To przede wszystkim Ty jesteś matką swojego dziecka i na pewno instynktownie wiesz, jak sobie z nim radzić.
Dobrze, że pytasz, zawsze warto zasięgnąć rady, ale czytam twoje posty i jedno mi się nasuwa - jesteś bardzo niepewna siebie i przewrażliwiona. Nie zrozum mnie źle, ale dziecko to nie figurka z porcelany, mimo, że wrażliwe i delikatne. A Ty NA PEWNO wiesz, jak sobie z nim radzić w normalnych, codziennych warunkach.

A apropos jeszcze tego karmienia przy 20 stopniach to mi się wręcz wydało że mała ubrana była za ciepło.;-)
 
Ja też tak karmiłam piersią w takie pogody czy w supermarkecie , to normalne jak dziecko małe i musi jeść to je. Mojemu nic nie było, a nie da się ciągle dziecko przegrzewać i chronić przed wszystkim.
 
reklama
Pamiętaj, że dziecko przy karmieniu grzeje się samo z siebie i od mamy:) A poza tym było przecież +20 a nie -.. Właśnie to doprowadza mnie czasami do może nie złości ale irytacji. Każdy, nawet obcy, wie lepiej od matki czy jej własne dziecko zmarznie czy nie. I oczywiście 100% że zmarznie. Ja często byłam pytana przez sąsiadki "A on nie zmarznie?tak cienko ubrany", podczas gdy np. był upał a ja ubrałam dziecko jedynie w body. Oczywiście widywałam wtedy dzieci zapatulone po uszy, ale nie uważam żeby były przez to zdrowsze czy szczęśliwsze. Ja ostatnio też karmiłam i to bardziej mi przeszkadzało, bo miałam niewygodną bluzkę i mi wiatr zawiewał ;)
 
Do góry