A ja mam mieszane uczucia...z jednej strony tęsknie za "wolnością"(

),za nockami bez cyca co pół godziny ,
a z drugiej strony jak tylko sobie przypomne te ufne oczka wpatrzone we mnie,jak jest przy cycu,to od razu robi mi sie żal...matki to jednak są "normalne inaczej";-).
no właśnie ze względu na te oczęta myśle że bedzie najciężej i staram się do tego psychicznie nastawić, ale ryczeć pewnie i tak bede jak bóbr :-(
A mnie z cycem jest po prostu najwygodniej. Dzisiaj powróciło karmienie po 3, więc tym bardziej, hehe. Jak pomyślę, że miałabym światło zapalać, butelkę robić, a potem dziecia usypiać... A tak to podłączam go do cycusia, on się w półśnie naje i dalej śpi.
o ja tez uważam, że z cycusiem jest baaardzo wygodnie, nic nie trzeba przygotowywać tylko rozpiąć biustonosz ... ale tak sobie tłumacze że całe życie tak nie bedzie i kiedyś trzeba bedzie robić jakies papu wiec dam rade i z mleczkiem ;-)i pociesza mnie to co
strip napisała, że jak sobie wszystko wcześniej przygotuje to zajmuje jej to kilka sekund wiec można :-)
Niestety u mnie decyzja o odstawieniu nie wynika ani z częstości jedzenia, ani też długości wiszenia na cycu bo obydwie rzeczy mamy raczej unormowane. nie chodzi tez o wolność bo jak potrzeba żebym wyszła na dłużej co raczej rzadko mi się zdarza, to mój synek nie wybrzydza i spokojnie w tym czasie zjada mm i z butelką nie mamy problemu. pobudek nocnych też raczej nie ma tzn są ale raczej nie ze względu na jedzenie.
Gdyby nie ta cholerna alergia i ciągła wysypka na buzi to wogóle bym nie myślała o odstawieniu :-(Wogóle nie moge dojsc do tego co go uczula, chociaż już od jakiegoś czasu jem tylko kilka tych samych rzeczy w kółko i na okrągło :-(Mam nadzieje, że na mm łatwiej bedzie wygoić mu buziolka i może znajde przyczyne tego cholerstwa :-(
Kania, ja narazie nie daje całego słoiczka bo powoli wprowadzam mu te nowosci, ale zawsze się domaga cycka po jedzeniu, wydaje mi sie że nawet jak zje cały to i tak bedzie musiał poprawić mleczkiem. On chyba tego wogóle nie traktuje jako jedzonka tylko jakąś zabawe, przynajmniej narazie ;-) pewnie po jakims czasie dzieciaczki się przyzwyczają i zastąpi to cały posiłek
makuc, ja tez z tych "wygodnickich"
