reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Komunia dziecka

Dołączył(a)
23 Maj 2018
Postów
8
Do sezonu komunijnego jeszcze dużo czasu, ale po ostnich komuniach się trochę nasluchalam co się dzieje.
Moje dziecko nie było u komunii, bo prawdę mówiąc nie jestem wierząca ale było chrzczone dla świętego spokoju ze strony rodziny. Chcieli żeby szedł do komunii ale wytłumaczyliśmy się że go nie chcieli dopuścić bo nie może nauczyć się modlitw (jest niepełnosprawny) rodzina w to uwierzyła i mieliśmy spokój. Z drugim już nie pójdzie tak lekko, i chyba raczej przystąpi do komunii. Za rok będzie zdawał wszystkie potrzebne modlitwy. Zastanawiam się jednak czy go puścić do komunii, bo w tym roku komunia wyglądała tak, że nawet wierzący nie chcą już dzieci posyłać. Zaczęło się od tego, że dzieci zostały przed spowiedzią pouczone, że mają się spowiadać z dotykania się w "złe miejsca" i że Pan Bóg na nie wtedy patrzy i pójdą do piekła, więc muszą to wyznać. Dziecko mojej przyjaciółki za nic w świecie nie chciało się przez ponad miesiąc tam myć, bo było przekonane że ktoś je obserwuje :/ Na mszy komunijnej ksiądz "delikatnie" wyśmiał dary od rodziców dzieci komunijnych, ze wglądu na ich skromność. Mówił, że Murzyni w Afryce jakoś więcej dla niego mieli (dokładnie jak to brzmiało nie wiem, przyjaciółka mi powtarzała). Podobno dzieci miały też robione problemy przy zadawaniu modlitw, a jak któreś się pomyliło to ksiądz nie raz potrafił zeszytem zbić po rękach. Co do strojów to parafia każe je kupować tylko i wyłącznie u jednej krawcowej (swoją drogą to siostra księdza) bo od kogoś innego nie będą akceptowane. Do tego składki też są kosmiczne wysokie, a za rok mają być jeszcze większe żeby "ksiądz był zadowolony". Nie wiem czy tylko w mojej parafi się taki cyrk odstawia, ale nie mam ochoty żeby dziecko tam szło do komunii. Są tu może mamy których dzieci przystepowaly do tego sakramentu? Zawsze to tak wygląda? Zastanawiam się czy może da się aby dziecko miało komunię w innej parafii? Czy tylko tam gdzie chodzi do szkoły? Bo w szkole cały czas dzieci są zabierane na jakieś próby, modlitwy, msze. Nawet dzieci niewierzące muszą w tym uczestniczyć, więc skoro moje dziecko i tak będzie musiało na to chodzić to pomyślałam żeby już szedł do tej komunii. Zresztą i tak wolę żeby poszedł, bo moja rodzina prawie zawału dostała jak starszy nie był. Da się to jakoś zmienić, żeby np zdawał wszystko u siebie w szkole, a komunie miał w innym miejscu? Kogo o to zapytać? Lepiej w szkole czy w kościele proboszcza może?
 
reklama
Rozwiązanie
I co, decyzja podjęta?

A ja Wam chciałam pokazać jak w małych miejscowościach "prześladuje się i dyskryminuje" innowiercow:
wiadomosci.ox.pl/otwarcie-igrzysk-dzieciecych-kidsgames-w-skoczowie,52890
Normalnie u nas nienawiść, konflikt....:laugh2::laugh2: Tak się u nas łaczą religie!
To ja się odniosę jeszcze do traktowania dzieci "niewierzących" przez "wierzące". Mój syn miał to szczęście, że trafił na klasę, w której były dzieci różnych wyznań, nie wszystkie chodził na religię i na szczęście nikt nie miał z tym problemów. Nie były te dzieci z tego powodu szykanowane ani w inny sposób straszone choćby piekłem, potępieniem czy innymi takimi. No i mamy to szczęście, że mieszkamy w dużym mieście, w którym jest wiele ludzi innego obrządku czy też wyznania. Syn chodził teraz do klasy z dziećmi prawosławnymi i tutaj też nikt nigdy nie robił z tegoż tytułu im jakichkolwiek kłopotów.

Religia jest tak szerokim tematem, że jak bym chciała poruszyć teraz kilka zagadnień, to życia by nam na dyskusję zabrakło. Bo chociażby wierzący, co to znaczy wierzący? Bo w kogo wierzy? Ma prawo wierzyć, że źdźbło trawy jest jakimś bogiem i tak na prawdę nic nikomu do tego. W Japonii to się shinto nazywa, tam wszystko ma swoje bóstwo? A u nas? Oddział dla chorych psychicznie nam zaproponują :)

Nawiązując do głównego tematu. Poważnie zastanowiłabym się czy JA, jako matka niewierząca, na prawdę potrzebuję komunii dla dziecka, czy będę to dziecko nauczała wyznawanej religii, czy będę je prowadzić do kościoła i czy to dziecko będzie uczestniczyło w całym tym życiu. Bo jeśli nie i ma to tylko zamknąć usta rodzinie, to uzbroiłabym się w cierpliwość i forsowała swoje podejście do tematu, nie pozwoliła sobie na to żeby inni dyktowali co mam robić, a już na pewno nie pozwoliłabym straszyć dziecka jakimiś dziwnymi rzeczami.
U nas jest ten problem, że mieszkamy na małej miejscowości gdzie wszyscy się znają. W szkole dziecka wszyscy chodzą na religię, chyba każde dziecko w szkole. Nauczyciele wszyscy też chodzą do kościoła, większość z nauczycielek uczestniczy w Kole Maryjnym. Na świetlicy często są zajęcia religijne, jakieś kółka różańcowe i podobne rzeczy.
Kiedy mój syn nie będzie uczestniczył w życiu Kościoła to nie będzie też brał udziału we wszystkim co się dzieje w szkole. Boję się że będzie wykluczony, bo tylko on będzie ten "inny".
Z rodziną może łatwiej będzie sobie poradzić, w końcu ja zawsze będę wtedy z synem i będę mogła ukrócić wszelkie uwagi o pójściu do piekła i innych diabłach.
Może popytam w innej parafii jak jest z komuniami, ale zdałam sobie sprawę że nawet jak dziecko tam pójdzie to też będzie "inne", bo nie pójdzie ze swoją szkołą. W takiej sytuacji chyba poważnie zastanowię się nad tym, żeby nie szedł w ogóle.
 
reklama
I co, decyzja podjęta?

A ja Wam chciałam pokazać jak w małych miejscowościach "prześladuje się i dyskryminuje" innowiercow:
wiadomosci.ox.pl/otwarcie-igrzysk-dzieciecych-kidsgames-w-skoczowie,52890
Normalnie u nas nienawiść, konflikt....:laugh2::laugh2: Tak się u nas łaczą religie!
 
Rozwiązanie
Do góry