reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Kwiecień 2011

eywa Tysia bardzo ladnie :)))
jak zakupy? kupiłaś spódniczkę? Natalka była grzeczna?
no i wszystkiego dobrego dla niej :) ma już w końcu miesiąc :)
spódniczka kupiona, nawet przed kolano, jak nigdy, bo ja taka wstydliwa zawsze;-)Natalka była grzeczna jak anioł(tak,tak, przespała całe zakupy,ale wynagrodziłam jej to spodenkami i przyjacielem do wózka, hello kitty z nią jeździ teraz):-) tzn był alarm od razu na miejscu,bo głodek..ale przed wyjazdem tak twardo spała,że nie mogłam jej obudzić na jedzenie

Anisad..wiesz, wiem,ze takie decyzje są trudne,ale myślę,że na dłuższą metę małej na dobre wyszłaby bardziej przeprowadzka teraz w wieku 6 lat, kiedy dużo łatwiej jest zacząć od zera niż nam się wydaje, niż taka męczarnia Twoja w tęsknocie, nie zdajemy sobie sprawy jak takie negatywne nasze emocje się odbijają na dzieciach czasem, ale to tylko moje zdanie, na pewno powinnaś porozmawiać z mężem i zastanowić się nad plusami i minusami sytuacji, buziak dla Ciebie

a my jutro kupujemy wózek...mieliśmy używany, bo nie wypadało odmówić kuzynce męża, niby był w dobrym stanie..początkowo! teraz to jak złomem sie jeździ jakimś, w ogóle niby 3w1 a model jakiś,że fotelik montuje się ustawiając go na gondoli(po co???) w ogóle jest przekrzywiony, taki w częściach...bleeeżeby go złożyć do samochodu zajęło nam wczoraj chyba z pół godziny, ja już dawno chciałam nowy,ale mężu się bronił, po wczorajszej wyprawie się poddał, bo mamy malutkie auto nie mamy ajk zabierać za bardzo całego wózka z gondolą, dlatego niezbędny fotelik na kółka...tylko teraz jaki wybrać:-)
 
reklama
Oj dziewczynki trzymajcie sie, szkoda ze codziennosc nas nie omija.

anisad trzmaj sie dzielnie, strasznie ci wspolczuje, ja sobie nie wyobrazam jakbym miala sama zostac.
 
witam
ja mam zupelnie odwrotnie niz wiekszosc z Was. jak starsza corka sie urodzila to biologiczny byl z doskoku (nie mieszkalismy razem, byl niby codziennie ale ja chodzilam do szkoly wiec tylko w weekand mi pomagal), byli oczywiscie rodzice ale to co innego, nigdy o pomoc nikogo nie prosilam. i teraz jak jest maz to nie umiem sobie jakos poradzic tzn nadal wszystko chce robic sama a maz sie wscieka ze nie prosze o pomoc, ze mala uspokaja sie tylko na moich rekach itp i najlepiej sie czuje jak jestesmy same. tzn wczoraj jak bylo tak spokojnie to uwarzam ze byl to jeden z lepszych dni ale wieczorem maz zasnal a ja zamiast go obudzic to sama wykapalam, ubralam nakarmilam i jak zasnela to dopiero go obudzilam zeby lozko poscielic. wiem dziwne to ale ja to chyba mam wyniesione z domu- tata zarabial ale rodzinnie sie nie udzielal a moj maz bardzo rodzinny i sie denerwuje ze go nieangazuje.
 
Eh...
powiem Wam że mam chyba baby bluesa, wydaje mi sie że nie mam instynktu macierzyńskiego, że nie umiem należycie pielęgnować swojej córeczki, np. ma wysuszone łapki i stópki i teraz widze ze i brzuszek, czytałam ze to poporodowo skóra tak sie łuszczy, ale....może cos przegapiłam, i nie wiem, mam emulsje Emolium do ciała(zamiast oliwki bo nie znosze) i nie wiem czy ją smarować czy nie samo to sie złuszczy,mam prawie 30lat na karku a kompletnie zero wyobrazenia co, i jak przy takim maleństwie, strasznie mnie to dołuje...

była u mnie w środe położna i zarazem doradca laktacyjny, bo zaczełam dokarmiać a chciałam karmić piersią, no i kazała ja wybudzać co 2h i karmić, 2 razy na dobe ściagać latatorem, a ona mi dziś śpi i śpi, jak ja wybudze to possie 5 min i dalej kima, i tak od paru godzin...i jak tu plan wprowadzać. Pokarmu jakby wiecej, butli już nie ma i nie bedzie na razie (nie widze potrzeby, ani Nadia na szczęście)

ona jest totalnie nieregularna, no moze poza regułą ze od 2-6 rano nie śpi i już.

Wiem że nie jestem tu jakims wyjątkiem i wiele z nas ma podobne bądź inne problemy z maluchami, ale ponarzekać mozna, co nie..

Antonina mojemu synkowi, tez długo schodziła ta skóra, nic nie robiłam tylko smarowałam oliwka. Już nic nie ma. Co do karmień, próbuj ja wybudzać chociaż co 3 godzinki. Ile possie tyle possie. Kochana spokojnie, wszystko minie...po kolei przechodzimy rózne humorki, tak to teraz będzie. Buziaki wielkie!!!!

Dziewczyny, a ktorejs z Was dzieciatko ma moze ropiejace oczko? Bo mojej juz 2 tydzien sie to utrzymuje :-( Przemywam sola fizjol i nic nie znika. Moze sa jakies inne sposoby...??

antonina, ale u nas to ewidentnie ropka, a nie lezki, wiec nie wiem...



ale jaka? zwykla czarna? nie probowalam. Z kolei slyszalam, ze rumianek potrafi uczulac...
Juz nic nie wiem, mam wrazenia, ze tej ropki coraz wiecej, az Jej cale oczko potrafi zakelic... :-(

Ja bym nadal stosowała tylko sól, jak nic sie nie zmieni i nadal będzie ropa, to do lekarza może by zadzwonić.

Witajcie kochane:)

Nie mialam specjalnie jak do Was wpasc, raz probowalam wgrac zdjecia, ale akurat sie Olenka obudzila i moj plan poszedl.....

Nie wiem czy dam rade nadrobic tyle stron. Widze, ze piszecie o swoich nastrojach. Ja mam od kilku dni chyba depreche, plakac mi sie chce i wszystko do dupy.... odkad maz wyjechal ( 5 dni po porodzie) to placze i jest mi strasznie zle. Staram sie grac przed starsza corka, ze wszystko ok, ale przed soba nie umiem. Ciezko mi bez męża, zaluje czasem ze wrocilysmy do Polski. Mialo byc inaczej, bo loty byly tak, ze maz mogł latać w kazdy weekend, a teraz pozmieniali i niestety widzimy go rzadziej. Strasznie tesknie... Tak fajnie bylo, jak byl teraz 2,5 tygodnia...tak fajnie sie zajmowal starsza corka, mi pomagal.... fajnie bylo miec w domu kogos. Az mi chodzi po glowie ponowny wyjazd do meza. Nie dosc, ze sie wyprowadzilam dopiero co w nowe miejsce + nowe dziecko + samotnosc...... do tego Olenka od porodu ma zawalony nos i nie da sie tego wyciagnac frida i solą( w szpitalu mowili, ze to sapka i dawali nasivin), to jeszcze od wczoraj 4 razy chlustała tak, ze nie wiem, czy cos zjadla . Oby tylko jej to przeszlo. Teraz rodzice zabrali starszą corke do wieczora, a ja znowu w ryk, bo zostalam sama i mam wyrzuty, ze nie moge ze starsza robic juz tego, co robilam i poswiecac jej tle czasu i energii... mam dosc chyba a to dopiero poczatek....

Sorki za marudzenie....

Co do skory luszczacej sie, to mam to samo u Małej... troszkę schodzi. Chyba kupie parafine.

Pozdrawiam Was wszystkie i dzieki, ze moglam sie wygadac....

Ja sobie nie wyobrażam być sama, więc nie dziwie się,że masz doła. Ja z moją Maja też mam kłopot, bo ona się biedna nudzi, mojego ciągle w domu nie ma- pracuje. Całymi dniami przed tv....staram się jej jajieś atrakcje zapewnić, ale z tym te z różnie. Napiszę tak, trudno....dla wszystkich to ciężki czas. Nie rozdwoisz się. Spędzasz tyle czasu ile się da. Nie obwiniaj sie, bo to nic nie da. Co do rozłaki z mezem, to ja tak jak dziewczyny, wolałabym razem. Taty nikt nie zastapi, ani babcia, ani kolezanki. TRZYMAJ SIE, POGADAJ Z MĘŻEM I CÓRECZKA, jakies rozwiazanie znajdziecie.

anisad-wszystko się ułoży,zobaczysz.Ja też mam wyrzuty sumienia,że moja Marysia od rana do wieczora chce być z babcią...I dziś zrozumiałam,że nie mam się o co obwiniać.Dobrze,że chce iść do babci.Nie mam powodów żeby się denerwować,bo ona chce coś robić ze mną akurat wtedy,gdy mam zajęte ręce.Przy babci krzywda jej się nie dzieje.A ja nadrabiam z nią wszystko,gdy Karolek śpi.A wiem,że to i tak za mało... Głowa do góry!!!
Ja mam męża przy sobie a i tak jestem do wszystkiego sama-on tylko pomaga mi przy kąpaniu.Nie raz i nie dwa kąpałam już sama,bo on miał ważniejsze sprawy...

Ja tez sama najczęściej kąpie. Tez wiekszość przy małym robię, w domu też...on tylko zakupy i raz na jakiś czas psa ogarnie...
Ale pogadałam i wczoraj był bardzo miły dzień, to co było złego powiedzianego zostało mniej wiecej wyjasnione....zobaczymy.

Dzięki dziewczyny za wsparcie i jak zwykle ciepłe słowa...Buziak wielki dla Was!!!

Wczoraj całkiem miły dzień...nie wiem która pisała o boboticu- ale dziekuję zbawco, przeszły mały jak nowo narodzony, no ja też, wiadomo. Dziś w planie CH, a wieczorem przyjeżdża na noc koleżanka z córką. Atrakcja dla mnie i dla mojej Mai. Miłego dzionka.
 
witam
ja mam zupelnie odwrotnie niz wiekszosc z Was. jak starsza corka sie urodzila to biologiczny byl z doskoku (nie mieszkalismy razem, byl niby codziennie ale ja chodzilam do szkoly wiec tylko w weekand mi pomagal), byli oczywiscie rodzice ale to co innego, nigdy o pomoc nikogo nie prosilam. i teraz jak jest maz to nie umiem sobie jakos poradzic tzn nadal wszystko chce robic sama a maz sie wscieka ze nie prosze o pomoc, ze mala uspokaja sie tylko na moich rekach itp i najlepiej sie czuje jak jestesmy same. tzn wczoraj jak bylo tak spokojnie to uwarzam ze byl to jeden z lepszych dni ale wieczorem maz zasnal a ja zamiast go obudzic to sama wykapalam, ubralam nakarmilam i jak zasnela to dopiero go obudzilam zeby lozko poscielic. wiem dziwne to ale ja to chyba mam wyniesione z domu- tata zarabial ale rodzinnie sie nie udzielal a moj maz bardzo rodzinny i sie denerwuje ze go nieangazuje.

to ja mam odwrotnie, ogarnia mnie coś w rodzaju paniki, jak mam zostać sama z małą
 
anisad czyli Twój mąż na stałe tam ma pracować a wy tutaj? dziewczyny mądrze pisały nikt Ci nie doradzi, sama musisz podjąć decyzję. ale nie matwiłabym się córą zbytnio. dzieci szybko uczą się jezyka (moja kuzynka wyjechała z piątką dzieci do męża właśnie do UK, dzieci w różnym wieku, więc najmłodsze pkole, starsze już gimnazjum! a jezyka nie znaly i są specjalne szkoły dla obcokrajowców, gdzie nauczyciele bardziejwyrozumiali, dzieci z roznych stron swiata, na pewno po paru tyg. by miala juz przyjaciol, a jezyka sie nauczy w pare mcy!!)
wydaje mi sie ze z mezem powinniscie przedyskutowac te sytuacje, bo nawet jakby na weekend przyjezdzal to to nie to samo, co ktos wraca z pracy, chocby tylko na noc. ojciec jest tak wazny jak matka. Twoja starsza córa moze wejsc w trudny okres niedlugo (no moze za pare lat! ale kazdy przechodzi okres buntu...) ojciec wtedy jest potrzebny.
ale musisz to przemyslec Ty i mąż. to wasza decyzja...

co do łuszczącej się skórki to traktowałam parafiną. główkę też tym traktuję, bo moi obaj mieli ciemieniuchę i chcę tego uniknąć!!

mitaginka ja bym zaropiałe oczko skonsultowała, bo jak leci ropka to może trzeba neomycyne zastosować (mój Starszak miał zaraz po urodzeniu jakieś zapalenie i potem pare mcy później też, tylko krople i neomycyna pomogły)



Dziewczyny, a ktorejs z Was dzieciatko ma moze ropiejace oczko? Bo mojej juz 2 tydzien sie to utrzymuje :-( Przemywam sola fizjol i nic nie znika. Moze sa jakies inne sposoby...??

nie Ty jedna Kochana ;)
ja też tak czuję...to wszystko wydaje się takie trudne, rozróżnianie płaczu, wychodzenie na spacer, usypianie, karmienie (czy się najadła, czy nie), pielęgnacja :( niby wiem, że do noska sól fizjologiczna lub sól morska, ale nie wiem, jak to zaaplikować...
minęły prawie 3 tygodnie, a ja czuję się tak samo "zielona"...:/
dziewczyny bo to trzeba na czuja. jak widzicie sposobów jest tyle ile matek i każdy jest dobry więc się tak nie przejmujcie. ;-) najważniejsze zeby kupy w pieluszce nie bylo i brzuszek pełny :-D
antonina, ale u nas to ewidentnie ropka, a nie lezki, wiec nie wiem...



ale jaka? zwykla czarna? nie probowalam. Z kolei slyszalam, ze rumianek potrafi uczulac...
Juz nic nie wiem, mam wrazenia, ze tej ropki coraz wiecej, az Jej cale oczko potrafi zakelic... :-(
można herbatą, zwykłą, ale rumianek bym odradzała...
Ja ma zawsze wrazenie, ze tylko ja glupoty robie ....
ło matko!!! opowiedzieć Ci kilka historii z mojego życiorysu?:-D


no to jeszcze wam opiszę wczorajszy dzień - masakrę!!!!
zaprosiliśmy gości, znajomi z córeczką, bliscy znajomi (chrzestny Nikosia:)) potem zadzwonił jeszcze kuzyn M (hajta się i zaproszenie chciał nam wręczyć) czy może przyjechać, no to my że tak. niestety zadzwonili do M żeby na służbę na noc poszedł, no i on się zgodził. OSTATNI RAZ MAMY GOŚCI JAK NIE MA M!!!!! masakra. M sobie poszedł do pracy. Nisia zaczęła płakać bo po prostu bylo za duzo nowych wrazen, ludzi, dzieciaki szalaly. plakala, ja ją nosiłam, karmilam i robilam im herbate. potem nasi znajomi poszli, a ten kuzyn jeszcze siedzial. po 20tej poszli, kiedy juz Mlody byl marudny i sei do mojej nogi kleił, chcialam ich wykąpać, Nisię też, ona płakała...no LUDZIE SIE NIE DOMYSLILI ZEBY SIE ZMYC!!!! matko jaka byla zla. plakac mi sie chcialo. Nisia co zasnela to nie moglam jej odłożyć bo od razu sie budzila, byla troszke przestraszona i jak przestawala mnie czuc to placz. na szczescie mama mi pomogla. zostala chwile przy niej, nosila ja, ja wykąpałam chłopaków. jej juz nie kąpałam, przebrałam i do cyca... ale nie moglam isc uspac Niko bo co odchodzilam to sie budzila. w koncu moja mama o 21,30 go uspala!!!
no masakra, takie to niezorganizowane bylo!
nastepnym razem jak M wychodzi na noc, odmawiam gosci i mam to w d...
spadam bo Niunia sie obudzila:)
 
reklama
Dzień dobry!

ech też już bym chciała z Wami popisać o kupkach, dietach, spacerkach itp a tu nadal nic :-(na jutro mam skierowanie do szpitala. Mam się pojawić koło 19:30 (po zmianie położnych), no i będą wywoływać.czy wiecie może jak takie wywołanie wygląda?
Mam stracha wielkiego. Bo jak się zaczyna rodzić znienacka, zaczyna działać adrenalina, a tu trzeba się psychicznie przygotować. Martwi mnie że będzie to dłużej trwało, że skończy się cc :-(

Pozostałe dwupaki czy jesteście już umówione do szpitala albo wiecie co dalej??
 
Do góry