WItam się po kilku dniach przerwy
Asiu, strasznie mi przykro z powodu pracy, na pewno znajdziesz lepszą.
Ja nie mam czasu pisać, w pracy dużo roboty a w domu jeszcze więcej. Na początku tygodnia byłam na szkoleniu wyjazdowym, mąż z teściową dali sobie super radę. Niestety teraz mąż jest chory... w niedzielę mamy chrzciny a on oczywiście jest chory. Ja też mam katar, mam nadzieję że mała go nie złapie.
Dobra wiadomość- dostaliśmy jednak miejsce w żłobku publicznym, dowiedzieliśmy się w zeszłym tygodniu. Mimo, że prywatna placówka się sprawdziła postanowiliśmy przenieść małą- mniejsze koszty, lepszy dojazd itp. Ale jeżeli się nie sprawdzi to wrócimy do prywatnego. Po raz pierwszy idziemy tam po weekendzie.
Byliśmy też na nauce pływania, małej bardzo się podobało

niestety napiła się chyba trochę wody i po basenie zwymiotowała nam obiad...mam nadzieję, że to się nie powtórzy. CHyba będę robić większą przerwę między jedzeniem a basenem (jadła 1,5 godziny przed zajęciami).
Nina coraz bardziej mobilna, pełza do tyłu szybciutko jak wąż, zaczyna też raczkować. Ale zębów dalej brak...