wieczorkowo sie witam - oj, widze watek chorobowy- moja Viki tez non stop choruje - ale tak zdrowo tzn oprócz kaszelku i kataru nie wykazuje żadnych chorobowych objawów, a wrecz przeciwnie- mam wrazenie ze po to choruje , bo wie ze wtedy mama z nia w domku zostaje
...a tak serio zastanawiam sie czy nie siedzi w niej jeszcza jakas inna bakteria i to wlasnie ona nie jest przyczyną...
ząbkowo - zaczyna pojawiać się kreseczka- i tu mam pytanie- bo u Viki jest ona ukośna - juz nie pamietam jak to było u Kuby- ale czy to przypadkiem nie oznacza, że ząbek bedzie krzywy
Suseł - głowa do góry- wiem ze łatwo mówić, ale mówie to jako osoba , która sama czesto łapie takie deprechy - na mnie ostatnio zadziałały pozytywne mysli i oczywiste rady - jak ta o usmiechaniu się - bo zdrowy uśmiech pomaga, rozwiewa smutki i uwalnia od złości , a co najważniejsze - sprawia, że możemy cieszyć się życiem i dzięki temu stajemy się szlachetniejsi - ja czasem jak czuje sie tak beznadziejnie po prostu staję przed lustrem i usmiecham sie do siebie- pierwszy uśmiech często jest na siłę - ale zaraz kolejne stają się serdeczne i beztroskie i taki staje sie mój nastrój - a jak przyczyną braku usmiechu jest moja córcia- bo tez mam małą trzpiotke w domu - to razem z nią staję przed lustrem i robimy radosne minki - u nas działa - spróbuj- gwarancje daję, że na pewno nie poczujesz się gorzej:-)
...a tak serio zastanawiam sie czy nie siedzi w niej jeszcza jakas inna bakteria i to wlasnie ona nie jest przyczyną...ząbkowo - zaczyna pojawiać się kreseczka- i tu mam pytanie- bo u Viki jest ona ukośna - juz nie pamietam jak to było u Kuby- ale czy to przypadkiem nie oznacza, że ząbek bedzie krzywy

Suseł - głowa do góry- wiem ze łatwo mówić, ale mówie to jako osoba , która sama czesto łapie takie deprechy - na mnie ostatnio zadziałały pozytywne mysli i oczywiste rady - jak ta o usmiechaniu się - bo zdrowy uśmiech pomaga, rozwiewa smutki i uwalnia od złości , a co najważniejsze - sprawia, że możemy cieszyć się życiem i dzięki temu stajemy się szlachetniejsi - ja czasem jak czuje sie tak beznadziejnie po prostu staję przed lustrem i usmiecham sie do siebie- pierwszy uśmiech często jest na siłę - ale zaraz kolejne stają się serdeczne i beztroskie i taki staje sie mój nastrój - a jak przyczyną braku usmiechu jest moja córcia- bo tez mam małą trzpiotke w domu - to razem z nią staję przed lustrem i robimy radosne minki - u nas działa - spróbuj- gwarancje daję, że na pewno nie poczujesz się gorzej:-)
Ostatnia edycja:

) to dla malego to lepsze rozwiazanie, sama widze po amelce, lepiej się rozwija, łatwo nawiązuje kontakty z dziecmi i z ludzmi ogolnie, przeciez nie oddajesz dziecka kobietom ktore nie maja pojecia jak sie dzieckiem zajac:-) moja mama jak uslyszala, ze chcemy malego do zlobka dac (mial isc od wrzesnia ale sie nie dostal) to tez mi jakies historie z kosmosu wyciagala, ze takie maly, ze juz chcemy go oddac zebym jeszcze znim posiedziala...a prawda jest taka, ze nasze mamy same kiedys chcialy choc na chwile odskoczyc od tego calego dzieciowania tylko zlobkow nie bylo, teraz patrza z perspektywy babci i troche im sie swiatopoglad zmienil 