Niestety kochane takich mamy lekarzy, to zapewne nie pierwszy i nie ostatni NIESTETY przypadek. Dla nich to coś normalnego, a dla nas to istny koniec świata

U mnie też nie było kolorowo, co prawda udało nam sie z mężem za pierwszym razem po 10 latach, z dwoma kreskami tańczyłam kankana w przedpokoju, i poleciałam do gina. W trakcie usg mówi, z tej ciąży nic nie będzie, to jest ciąża zaśniadowa, płód się zezłośliwił, trzeba wyczyścić, do badania dać, ewentualnie chemia bo najczęściej kończy się rakiem kosmówki. O matko, uczucie jakby się latało pod sufitem, a nagle ktoś strzelił Cię w pysk i spadasz na beton. Pamiętny piątek

Mówi do mnie, przyjdzie Pani w środę potwierdzimy i będziemy czyścić... poszłam w środę, z kolejnym testem z dwoma kreskami, zdruzgotana psychicznie, z wynikiem HCGz krwi, które jednak wskazywało na ciążę...kładę się na łóżko i mówię, niech Pan szuka, aż Pan znajdzie ... a on na to ooooo jest jajeczko... znalazło się. I znów latanie w chmurach ...chociaż przy wyjściu nie omieszkałam powiedzieć, że i tak mam ochotę strzelić Panu w mordę!
Teraz jest 11 tydzień i 4 dzień, termin 19 luty. Wierzę, że będzie dobrze, bo musi być prawda dziewczynki?
Buziaki dla Was
