witam w dość nie optymistycznym humorze .
wczoraj ok 22 godz wzięłam dwie łyżeczki olejku z rycyny . O 23:50 zaczęły się skurcze ,pierwsze co 5 min a już następne co 3 min . Obudziłam męża i on mierzył czas na stoperze i mnie zagadywał, skurcze nie mijały a ja ledwo już je znosiłam .Czekaliśmy dla pewności do godziny 1:30,wtedy mój mąż zaczął sprawdzać czy w torbie wszystko mamy ,ubraliśmy się . O godz 2 wyjechaliśmy z domu ,skurcze nadal co 3 min. Pod szpitalem zaczęły słabnąć,dlatego poprosiłam męża żebyśmy się przeszli bo nie chce okrzanu od położnej jak by skurcze mineły . I wykrakałam .Skurcze zaczęły słabnąć aż w końcu zanikły .Wykończona nimi i zła że nie potrzebnie się tak nacierpiałam wróciłam do domu . Ręce mi już opadły .Moje dziecko bawi się ze mną w kotka i myszkę .Maże żeby mi wody odeszły wtedy nie będzie wątpliwości że to ''JUZ''
dzisiaj jestem cała obolała
kochana ja też tak miałam w nocy regularne potem osłabły i od rana już nic nie było a o 18.20 odeszły mi wody i wszystko się zaczeło

może bedziesz miała tak samo a przez te nocne skurcze przyjechałam z rozwarciem już 6cm
GŁOWA DO GÓRY
trzymam kciuki