reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Znasz to? Dzień ledwo się zacznie, a Ty już masz na koncie przebieranie w półśnie, mycie części do laktatora i gorączkowe poszukiwania smoczka pod kanapą. Jeśli w tym chaosie marzysz choć o jednej rzeczy, która ułatwi Wam codzienność – weź udział w konkursie i wygraj urządzenia Baby Brezza, które naprawdę robią różnicę! Biorę udział w konkursie
reklama

L u t y 2 0 1 1 - nasz wątek codzienny

Hej dziewczynki ja piszę zakatarzona i z bolącym gardłem:/ Do tego wczoraj miałam straszne przeżycie i nigdy w życiu nie chciałabym przeżyć tego powtórnie:-( Mój mały wczoraj po jedzonku i kilku odbiciach poszedł spać i w trakcie snu (spał na boczku) ulało mu się mleko (o ile można to nazwać ulaniem a nie eksplozją) nosem i buzią mały zrobił się czerwony na twarzy i nie mógł złapać oddechu!!!!!!!!!!!! Ja go szybko w pion i oklepuję po plecach a tu nic!!! mąż go zabrał ode mnie i w dół główką i też oklepuje i nic ja w płacz z nerwów i lecę po aspirator do noska i wysysam i wtedy wszystko poszło i mały złapał oddech..... masakra!!!! nie wyobrażam sobie żeby małemu coś się stało boże dla mnie to był horror!!!!!!!!!!!! całą noc nie spałam tylko czuwałam nad nim i sprawdzałam oddech..,. to bylo straszne!!!!!!!!!

wiem, co czujesz, bo ja moją Lenę "reanimowałam" już kilka razy, je łapczywie, a takie wymioty miała chyba ze 3 razy, najgorzej jest jak zaczyna jeść, tak ssie łapczywie, że zaraz jej wpada nie w tę dziurę co potrzeba i traci oddech na chwilę, ale biorę ją zawsze na kolanko, postukam i załapuje
 
reklama
Bo to syf , i takie coś je pózniej Twoj maluch :) Osobiscie jestem przeciwnikiem fast food , i gdy widzę rodzinki w markecie ktore dają jeść tą chemię swoim dzieciom jestem lekko zdziwiony ze ludzie dają to małym szkrabom .:happy2:
 
Bo to syf , i takie coś je pózniej Twoj maluch :) Osobiscie jestem przeciwnikiem fast food , i gdy widzę rodzinki w markecie ktore dają jeść tą chemię swoim dzieciom jestem lekko zdziwiony ze ludzie dają to małym szkrabom .:happy2:

Chociaż odpowiedź jest bez cytatu to sądzę, że a'propos moich pikantnych skrzydełek?.. bo jakoś w tym miejscu się w temat nie wpasowała. Nigdzie nie napisałam, że jem fast food i jakąkolwiek chemię. I dziękuję, że własnoręcznie przeze mnie przyprawione naturalnymi przyprawami (typu papryka, czosnek i pieprz) skrzydełka nazywasz syfem. Powinnam się obrazić za takie insynuacje?... Nie miałeś chyba przyjemności skosztować mojej kuchni o ile się nie mylę.
Czytałam, że jeżeli dziecko dostaje w życiu płodowym i później przez pokarm matki różnorodne smaki to później łatwiej wprowadzać mu nowości do jedzenia i dziecko więcej rzeczy lubi.
I wierz mi, glutaminianu sodu u mnie w kuchni nie uświadczysz.
:)
 
a u nas nawal juz lekko przechodzi..
a Milusia....nie chciałabym jej przechwalić..ale to anioł nie dziecko..
je i spi, robi kupkę... dzisiaj w nocy spala juz ponad 4 godzinki..przerwa na picie,kupke i znowu 3 godzinki.
ja jej nie budzę bo wiem ze jak dziecko jest w dzien dobrze wykarmione a w nocy sie samo nie budzi
to znaczy ze nie potrzebuje tego a przerywanie snu zaburza ważną aktywność mózgu..
(tak pisze u Zawitkowskiego w książce)
Wszystko cacy..ale problemy zaczną sie jak przywiozą Dorianka... nie wiem jak sobie poradzę,
jego jest wszędzie pełno...bede musiała sie nauczyć karmić w chuście.
raczej nie bede miała czasu żeby tu często zaglądać.
Na razie uciekam i życzę powodzenia w karmieniu itp :)
pozdrawiam

nixie-nie chciałabym Cię załamywać ;-) ale mój Mały też przez kilka dni po powrocie do domku ze szpitala był Aniołkiem. Pięknie spał i wszystko mogłam zrobić. Niestety od trzech dni coś mi się popsuł :-) Dzisiaj zostałam pierwszy raz sama z dwójeczką, w tym z dwulatkiem, i oczywiście mój mały synek postanowił dać w kośc mamusi-między 7 a 15 spał po 5-10 minut i cały czas się denerwował.
Widzę, ze Dorianek jest w podobnym wieku do mojego Olka :-) i tez jest baaaaardzo ruchliwy (ostatnio pani doktor na wizycie patronażowej strasznie się śmiała z jego zachowania, bo miał objawy co najmniej ADHD :-D i powiedziała, ze mu przejdzie, jak pójdzie latem na dwór się wybiegać....a gdzie tu do lata...). Dzisiaj na przykład obaj wstali o jednej porze i musiałam jednocześnie karmić Małego, a drugą ręką karmic Olka-bo niestety mój synek łyżeczki nie weźmie do rączki...

Cześć Dziewczyny,
Za mną kolejna nie przespana noc... nie wiem już co mam robić :-(. Trzecia noc z rzędu to samo, około 21:00 - 22:00 mały zaczyna się naprężać, pojękiwać, męczy się bo nie może zrobić kupki, a ni puścić bączka, brzuszek mu twardnieje... i tak całą noc!!! dopiero nad ranem jakby mu wszystko puszczało i robi kupkę za kupką. Tej nocy było najgorzej, bo nawet cyca nie chciał, był strasznie zmęczony tym wszystkim, aż płakałam z tego wszystkiego. Położna niby twierdziła, że trzeba przed snem go po gimnastykować i tak zrobiliśmy, tuż przed kąpielą były rowerki nóżkami, masaż brzuszka, leżenie na brzuszku...i nic to nie pomogło :no:.
Na dodatek drugi dzień mam problem z pokarmem - kryzys laktacyjny...? Tak szybko...? :-(
Jestem podłamana....ledwo udało mi się go uśpić teraz, bo cały czas chyba głodny i marudny...no ale jak całą noc nie spał to po prostu padł ze zmęczenia...biedaczek :-(
Może coś poradzicie...?

Becioo, a przeanalizowałaś swoją dietę? Porozmawiaj z połozną, bo może Maluszek tak reaguje na coś co zjadasz. Ja na przykład przy starszym dziecku nie mogłam jeść jogurtu naturalnego, ale śmietanę już tak :szok:

Hej dziewczynki ja piszę zakatarzona i z bolącym gardłem:/ Do tego wczoraj miałam straszne przeżycie i nigdy w życiu nie chciałabym przeżyć tego powtórnie:-( Mój mały wczoraj po jedzonku i kilku odbiciach poszedł spać i w trakcie snu (spał na boczku) ulało mu się mleko (o ile można to nazwać ulaniem a nie eksplozją) nosem i buzią mały zrobił się czerwony na twarzy i nie mógł złapać oddechu!!!!!!!!!!!! Ja go szybko w pion i oklepuję po plecach a tu nic!!! mąż go zabrał ode mnie i w dół główką i też oklepuje i nic ja w płacz z nerwów i lecę po aspirator do noska i wysysam i wtedy wszystko poszło i mały złapał oddech..... masakra!!!! nie wyobrażam sobie żeby małemu coś się stało boże dla mnie to był horror!!!!!!!!!!!! całą noc nie spałam tylko czuwałam nad nim i sprawdzałam oddech..,. to bylo straszne!!!!!!!!!

Rutkosiu-dużo zdrówka :-) Ja wczoraj miałam podobną sytuację. Mały leżał sobie cichutko w łóżeczku, a ja przechodziłam obok pokoju i zajrzałam do niego. Patrzę, a tu leci mu mleko nosem. Bardzo się wystraszyłam i szybko połozyłam go na brzuszku-na szczęście nie miał problemów z oddechem, ale nie wiem, co by było, gdybym akurat nie zajrzała do niego....
 
ja też mam kryzys z laktacją chyba bo mała bez problemu opróżnia mi dwa cycki mi chce trzeciego i muszę się butlą wesprzeć . Dziś zrobiłam sobie mega zakupy na cały tydzień i mam zamiar walczyć z laktacją , u mnie jest problem bo mam brak łaknienia i mogła bym wcale nie jeść i jem tylko i wyłącznie z myślą o niuniu . Czekam do wtorku na wizytę położnej bo muszę się doradzić jej co do diety .
 
moja dzisiaj śpiocha jakiegoś złapała, śpi cały dzień, budzi się tylko aby coś przekąsić i dalej w kimono
ciekawe co w nocy będzie?:)
 
A u nas dziś dzień czuwania. I chyba Małą brzuszek męczył. Nie mogła nic zrobić przez kilka godzin. Za to niedawno poszło trzy razy pod rząd (nadal zielone, nadal trochę śluzu, dziś dostała drugą dawkę lakcidu - czekam na poprawę) i tatuś miał co prać, bo zafajdała co się dało. Po kąpieli drugi raz pociągnęła jedzenie i myślałam, że zaśnie, ale chyba ze zmęczenia i rozdrażnienia nie mogła. Usnęła dopiero na brzuchu mamy (już wiem po co mi ta fałdka została ;-) ).
Nie wybudzam jej dopóki sama nie zechce. Niech odpocznie po takim dniu.

Tab, pozazdrościć takiego odpornego synka. Nasza ma chyba kiepski żołądek po rodzicach.

Liczę na ładną pogodę jutro. Wczoraj było pierwsze werandowanie, a dziś tak paskudnie było, że trzeba było odpuścić.
 
moja dzisiaj śpiocha jakiegoś złapała, śpi cały dzień, budzi się tylko aby coś przekąsić i dalej w kimono
ciekawe co w nocy będzie?:)

Chyba pogoda dziś taka śpiąca :) Mój mały terrorysta, który w dzień raczej mało śpi dziś też sporo pospał. Po śniadaniu zasnął sam z siebie i spał tyle czasu, że zdążyłam pobiegać po sklepach i spał jeszcze jak wróciłam. Po południu się z nim na chwilę położyłam, przysnęło mi się i tak sobie przespaliśmy razem 3 godziny :)
 
rachell u mnie to samo, chociaz zawdzieczam to gosciom. Od 16 kiedy sie zjawili mala nie mogla zasnac, a co gorsza ciagle jadla.... balam sie ze przeciez juz sie przejadla i bedzie miec problem z zoladkiem. W koncu zasnela godzinke temu. Ale goscie narobili sporo halasu. Wiec pewnie bidulka miala dosc!
 
reklama
Witam się z rana :-)
Kryzys chyba minął, Karolek spał w miarę spokojnie - oczywiście pobudka co 2 godziny na jedzenie ;-), ale poza tym ok. Mój kryzy laktacyjny chyba mija - jednak porządny odpoczynek zrobił swoje, wczoraj w dzień odsypiałam w miarę możliwości, a wieczorem jak mały usnął to się zrelaksowałam w towarzystwie męża i jest ok...ale nie chcę zapeszać, zobaczymy co dzisiejsza noc przyniesie.
Dziś planujemy pierwsze werandowanie bo pogoda taka śliczna.
Miłej niedzieli życzę Dziewczyny ;-)
 
Do góry