Hej dziewczynki ja piszę zakatarzona i z bolącym gardłem:/ Do tego wczoraj miałam straszne przeżycie i nigdy w życiu nie chciałabym przeżyć tego powtórnie:-( Mój mały wczoraj po jedzonku i kilku odbiciach poszedł spać i w trakcie snu (spał na boczku) ulało mu się mleko (o ile można to nazwać ulaniem a nie eksplozją) nosem i buzią mały zrobił się czerwony na twarzy i nie mógł złapać oddechu!!!!!!!!!!!! Ja go szybko w pion i oklepuję po plecach a tu nic!!! mąż go zabrał ode mnie i w dół główką i też oklepuje i nic ja w płacz z nerwów i lecę po aspirator do noska i wysysam i wtedy wszystko poszło i mały złapał oddech..... masakra!!!! nie wyobrażam sobie żeby małemu coś się stało boże dla mnie to był horror!!!!!!!!!!!! całą noc nie spałam tylko czuwałam nad nim i sprawdzałam oddech..,. to bylo straszne!!!!!!!!!
wiem, co czujesz, bo ja moją Lenę "reanimowałam" już kilka razy, je łapczywie, a takie wymioty miała chyba ze 3 razy, najgorzej jest jak zaczyna jeść, tak ssie łapczywie, że zaraz jej wpada nie w tę dziurę co potrzeba i traci oddech na chwilę, ale biorę ją zawsze na kolanko, postukam i załapuje