Ja jestem po cc, przez 18h próbowałam urodzić sn, przyjechałam z rozwarciem 2,5cm, lekarze cudowali ale poród nie postępował, dostałam jakieś czopki by szyjka zmiękczyła się, prysznice, piłka, spacery, przebili pęcherz płodowy, wody odeszły ale nic się za wiele nie ruszyło, podali mi jedną kroplówkę z oxy, skurcze cholernie mocne ale rozwarcia nie robily, bóle krzyżowe straszne, druga kroplówka z oxy, ból podczas skurczy obezwładniający, rozwarcie 8 cm, ja im zaczęłam mdleć z bólu a córce zaczeło spadać tętno i natychmiast decyzja o cc.
CC przeszłam bardzo dobrze, owszem ciągnęło długo czas po, pierwszy tydzień to wszystko mąż robił przy Kalince, młoda najpierw 2 dni na butli potem już tylko kp więc z tym nie było jakiegoś większego problemu po cc. 
Teraz już mam inne nastawienie, na pewno pojadę później do szpitala i mam zamiar podchodzić do VBAC. Jestem na grupie o VBAC na facebooku i polecam gorąco, grupa mądrych kobitek tam siedzi. Czy któraś z Was też będzie podchodziłą do VBAC? może jakiś osobny temat utworzymy? 
