reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Weź udział w konkursie „Butelkowe S.O.S. - chwila, która uratowała nasz dzień” i opowiedz, jak butelka pomogła Ci w rodzicielskim kryzysie! 💖 Napisz koniecznie Do wygrania super nagrody, które ułatwią codzienne życie rodziców. Ekspres i sterylizator z osuszaczem od marki Baby Brezza

reklama

Lipcówki 2012

optimistic Nawet nie wiesz jak się cieszę :-) Jak tylko znajdziesz chwilkę, to napisz co i jak.

anaiss chyba się zaraziłaś ode mnie z tymi porządkami ;-)

My juz w domku. Mała też i mamy weekend :-) Przeciągnęłam tłusty czwartek na "tłusty piątek" i wciągnęłam dzisiaj jeszcze dwa pączki :-D:-D:-D
Sis z Agatką tez jest już w domku. Dzisiaj je wypisali, czy li też ok. "Poziom żółtaczki" (nie wiem ja się to nazywa) spadł, ale to raczej "zasługa" tego, że sis dokarmia butelką, bo mała się nie najada. W sumie to dzisiaj trafiłą na jakąś normalną położną, która jej powiedziała, żeby się sis tak bardzo nie bała tej butelki, bo żółtaczka szybciej przechodzi na butelce, bo cyciuś wzmaga jej rozwój. Sis się uspokoiła i stwierdziłą, że będzie próbowała dalej, ale jak będzie widzieć, że się mała nie najadła, to po cyccusiu będzie butla. Zobaczymy jak to pójdzie. Najważniejsze, że już w domku i że wszystko w porządku.
Ja się dzisiaj umęczyłam tym dniem. Niby droga nieduża, ale odwykłam od takich wojaży.
 
reklama
już w domciu :):biggrin2: szczęśliwa jestem niesamowicie, ogólnie ten pobyt w szpitalu to było chyba najgorsze co mnie spotkało w życiu, a tydzień dłużył się tak jak by to był co najmniej miesiąc.
Wypis dostaliśmy dopiero po 15, ale byłam trochę w tym pokoju lekarskim i widziałam, że full pracy mieli, ciągłe telefony konsultacje, nasza lekarka przyjmowała też na oddział dziewczynkę z małopłytkowością tylko, że ona to miała już tylko 3 tys tych płytek to my ze swoimi 40tys. faktycznie nie byliśmy jakimś strasznym przypadkiem, ale ją od razu podłączyli pod kroplówkę :(
u nas diagnoza małopłytkowość i neutropenia po infekcji wirusowej, za dwa tygodnie mamy zgłosić się w poradni hematologicznej. Wypis dostałam tymczasowy bo właśnie jak nam pisała wypis dostała opis do zdjęć rtg i ma pewne zastrzeżenia, w sumie napisali, że powiekszona grasica ale w nawiasie,że odpowiednio do wieku. Już byłam przerażona ale wyczytałam, że u takich małych dzieci tak może być, no ale będę czekać co tam powie przy okazji wizyty w poradni, jednak to zawsze jakaś niepewność:(
jeszcze raz dzięki za kciuki i wsparcie, jesteście nieocenione
kasica,hahaha zazdoszczę tych pączusiów, u nas zjedzone wszystko nic nie zostało na dzisiaj. Siostra dobrą podjęła decyzję, nie ma co się męczyć, butlą można dokarmić i będzie ok, a może w końcu mała przekona się tak do cyca, że butlę odrzuci :)

JH, u was już górne jedynki ahh u nas nawet na dole się nić nie pojawiło

anaiss, mój to codziennie ma inny humor, dzisiaj trochę nieznośny, ale fakt, że chyba nie miał nawet jednego dnia takiego typowo płaczliwego, odpukać, ale za to maruda mu się często właczy
 
kasica za duzo to nie zrobilam w domu, cos ostatnio plecy mnie bola , chyba od tych cwiczen;-) i jeszcze na dodatek brzuch mnie zaczal bolec, @ sie zbliza wielkimi krokami:wściekła/y: no i dlatego tez chce mi sie slodkiego i zjadlam pare faworkow.... po kryjomu...:zawstydzona/y::zawstydzona/y: bo oficjalnie jestem na diecie przeciez:crazy:

My z Lenka dwa dni po powrocie ze szpitala z powrotem tam trafilysmy, polozna ktora odwiedzila nas w domu stwierdzila , ze mala jest bardzo zolta, pobrala jej krew, zawiozla do analizy i pare godzin pozniej zadzwonila, zebysmy do szpitala jechali bo mala ma bardzo wysoki poziom bilirubiny. Pojechalismy, jak nas przyjmowali to ponownie pobrali krew, rowniez stwierdzili wysoki poziom. Dostalysmy swoj pokoj, mala lezala pod lampami a ja obok niej mialam swoje lozko, co pare godzin przychodzili , pobierali malej krew i sprawdzali czy poziom spada,na szczescie poziom bilirubiny obnizal sie. W szpitalu bylismy poltorej doby. Ale zdazyli nas tez nastraszyc, ze jesli lampy nie pomoga to bedzie znaczylo, ze to jakas inna choroba rozwija sie, ze beda musieli przetaczac krew itd Na szczescie to byla tylko zoltaczka.

optimistic tak sie ciesze, ze juz jestescie w domku, nie ma to jak usmiechnieta i radosna mama:-)
 
Ostatnia edycja:
optimistic najważniejsze, że już jesteście w domu. Gdyby było źle, to by Was nie wypuścili. Trzymam dalej kciuki do wizyty w poradni, żeby się okazało, że po tej małopłytkowości nie zostało ani śladu. I oby nigdy więcej. Dzielna mama jesteś :tak:

Jestem już wykończona tym dniem, a to dopiero południe :-( Mała fafluni cały czas. Nawet teraz przez sen. Marudzi i płacze od rana. Po tygodniu kataru mam już dosyć, ale cóż. Mam nadzieję, że te jedyneczki się wreszcie przebiją i się troszkę uspokoi.
Na domiar złego ja jestem dzisiaj niedysponowana. Pisałam Wam, że od jakiegoś czasu mnie coś muli? Dzisiaj od rana nie jestem w stanie nic zrobić. Jedyne co mogę, to leżeć, bo jak wstaję, czy siedzę, to normalnie umieram. Nie wiem co się dzieje. Nigdy rota nie miałam, nie mam gorączki, żeby to było zatrucie. Wysłałam A na zakupy i kazała mu iść do apteki po test. Uważam, że to jest wykluczone, ale tak dla pewności nie zaszkodzi zrobić. Módlcie się, żeby to nie było to, bo ja się chyba zabiję.
Do tego mam doła, bo wychodzi na to, że przestaje karmić piersią. Przez to karmienie tylko raz rano i raz wieczorem tracę pokarm, bo mała po opróżnieniu 2 cycusiuw nadal się drze, że jest głodna i wciąga 150ml mleka. W sumie to najwyższa pora, ale ja mam jakieś wyrzuty sumienia, że w tym miesiącu wszystko jej zmieniam na raz. Do tego polubiłam taką sytuację, że jak małą odbieramy ze żłobka, to w zaraz potem karmię ją piersią.
Ciężki mam dzisiaj ten dzień. Oby jak wstanie Patrysia było lepiej, bo nie funkcjonuję normalnie.
Miłej soboty :-)
 
Witam się:)

optimistic- superrrr, że już w domciu, teraz mały będzie szybko dochodził do siebie, dzielni jesteście i oby więcej takich przypadków nie było:)

k_ascia83- extra, że sis w domu już, nie ma to jak domek po porodzie i rodzinne ciepełko. Kurka oby test nic nie ujawnił, ale lepiej zrób, będziesz spokojniejsza....:)


Wczoraj była u mnie kol z synkiem 2,5miesiecznym fajny , ale taka dzidzia jeszcze;p już wole etap naszych szkrabków bez dwóch zdań:) Ale oba chłopaki były grzeczne a Dani to zamurowany siedział i tak sie w dzidzi wpatrywał ;p

nic więcej nie poczytam, bo szykujemy się na imprezkę ostatkową do teściów, będzie szwagierka jej koleżanka z synem, bo przyjecahlai na weekend do nich,no i nasza trójca, mieli być i moi rodzice ale wypadło im coś i musieli odwołać..

milej soboty :)
 
sss16 miłego imprezowania. Hmmm Ostatki :eek: Co to takiego :eek: Już nie pamietam

Zrobiłam test i na szczęści nie jestem. Ale miałam pietra. To ostatnie czego by mi teraz było trzeba. Już mi stanął prze oczami obraz siebie znowu z brzuchem, poród i dwójka dzieci w domu. Jeszcze do tego nie dorosłam. Ciekawe, czy w ogólę kiedyś dorosnę.
Mam podwyższoną temp, więc to raczej zatrucie, tylko nie mam pojęcia po czym. Nie myślałam, że to kiedyś "powiem" - jestem szczęśliwa, że to zatrucie hehehehe

Mała marudzi non stop i na zmianę z A ją nosimy i zabawiamy, ale to mało pomaga. Obawiam się jeszcze, czy to nie będzie jakaś jelitówa, bo nie podoba mi się jej kupka. No nic. Czekam co będzie dalej.

Ale tu dzisiaj pustkowo :szok: Weekendowo :-)

Halo Halo :rofl2: Ja się nie zgadzam na monolog :no: Jeszcze ze mną nie jest tak źle, żeby "gadać"
sama ze sobą :-D
 
Ostatnia edycja:
Hejka,

Ja dziś siedzę z Zosiulą u rodziców. Zaraz mamy obiadek, a mała śpi już trzecią godzinę:szok:chyba jej fajnie u dziadków.
Kasica, ja też mam kryzys laktacyjny, kilka pytań przede mną i też mi z tym ciężko. Bo to podobno tak jest, że potem to mama uzależniona od karmienia cycem jest bardziej niż dzidzia. Ja karmię wyłącznie cycem już 6. miesiąć, ale odkąd są pokarmy stałe to mleka mniej mam, normalne. I tak nie wiem czy podtrzymywać laktatorem cały czas czy nie wprowadzić mm, bo do tego dochodzi też to, że jej się nie chce pracować przy piersi, i jak na początku leci to je a potem zasypia, albo rezygnuje, a z butelki to wiadomo łatwo jej cieknie. Oj nie wiem, ona w dodatku chudzinka raczej, więc to też jakiś argument. Nie wiem czy napisałam składnie, ale już mnie wołają.

Optimistic, Kasica ma rację, jak was wypuścili to dobrze jest, sprawdzą was za 2 tyg. i wszystko bedzie dobrze. BB ciotki się nie mylą:-)Buziole dla Bartusia.
 
Witam:)

k_asica83- Ostatki, zapusty (lud. mięsopust, odpowiednik prawosławnej maslenicy) – słowo to oznacza ostatnie dni karnawału od tłustego czwartku kończące się zawsze we wtorek, zwany w Polsce "śledzikiem". Następny dzień – Środa Popielcowa – oznacza początek wielkiego postu i oczekiwania na Wielkanoc.
Imprezka udana, Danielek mega grzeczny, najadł się chrupek, że ho ho :-)
Pati Twoja słodka dziewczynka:) dobrze, ze to nie szczur ufffff
I co przeszło jej marudzenie hmmm

Nocka ok, 6:30 pobudka tym razem od 20stej bo tak wróciliśmy, dziś dzień w domciu, może siostra wpadnie a jak przestanie sypać to spacerek bedzie.

Miłej niedzieli :)
 
reklama
łoooo faktycznie pustki:szok:

kasica, jak tam u Was? Bo się zmartiłam tymi dziwnymi objawami. Żeby tylko Pysia coś ze żłobka już nie przywlekła:-(

sss16, hehe ja też nie pamiętam co to ostatki:-D fajnie, że sobie poimprezowaliście. Ja czekam na lepsze czasy:-D

optimistic, fajnie być w końcu w domku, co?:-) Jak tam Bartuś?
Rety, właśnie dojrzałam na zamkniętym, jaką on ma piekną grzywę:szok: :-D

kropelecza, coś zaginęłaś nam tu. Mam nadzieję, że wszystko w porządku?

Ja miałam iść na noc do mamy, ale zostałam w domu. Mąż dziś wstawał do Emilki i rano dał mi pospać do 8 więc się zregenerowałam. Dziś mamy wolne, w ten weekend nie byłam w ogóle w pracy i trochę mnie to wkurza, no ale co zrobić. Jutro na 13:45 mamy pediatrę, będziemy się ważyć i robić ogólny przegląd Emilkoska. Pewnie będzie znowu ryku co nie miara, bo ona dzikus i boi się jak ją ktoś obcy dotyka:-D

anaiss już wcześniej miałam pytać i zapomniałam. Ty wracasz do tej pracy sprzed ciąży? To chyba ciężko będzie pogodzić pracę z czasem dla Lenki? Mój mąż pracuje podobnie i są tygodnie, że widzi mała 2-3h dziennie:-(
 
Ostatnia edycja:
Do góry