reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Lipiec 2008

U nas pogoda ladna, wiec zaraz idziemy na spacerek do parku i spotkanie z lipcowa mama Oliviera. Mam nadzieje, ze chlopak sie nie wystraszy malej bo ostatnio jak miala do czynienia z rowiesnikiem plci przeciwnej to go wystraszyla i do placzu doprowadzila bo byla zbyt ''nachalna'':-). Po czym przylaczyla sie do placzu:-D.

O obiadku pomysle pozniej, a teraz trzeba sie ubrac.
 
reklama
Dorka, gofry? Mniam, mniam:tak:
A propos jedzenia, to przedwczoraj raczyłam sie lodami tiramisu Carte d'or - pyyyyycha!
Beaa, zaproś lipcową mamę do forumowania ;-)

U nas ładnie, słonecznie, ale coś ma popadać - zobaczymy
 
Ależ pyszności:-p
ja się dietuję bo w sukienkę sie nie zmieszczę,ale dobrze mi nawet idzie:tak:

My z Maćkiem pierzemy,zaraz go kładę spać , później na spacerek.Obiad od wczoraj mamy więc dzisiaj nic nie robię:-D
 
kasia de nie chciałam ce urazic swoja wypowiedzia i nie chodziło mi ze ktos zrobil Ci krzywde chodziło mi o to ze gdyby wczesniej niz bym tego chciala zabakło mnie i meża to Natala nie zostanie "sama na świecie" tylko bedzie miała zawsze Szymka tak samo jest to mocno samolubne myslene ale znam pary które mialy tylko jedno dziecko i jedn w wieku 14lat mialo wypdek i rozice je stracili i tym samym stracili sen zycia, jezeli wiesz o co mi chodzi druga para straciła córke , cali poswiecili sie aby ona miala wszystko, była ustawiona ipoświecili sie aby uslac je zycie rózami teraz ja nie ma a oni-- ciezko ich przekonac ze jeszcze wato zyc.... jesli rozumiecie o co mi chodzi...

kaja z tym gosodarowaniem to kiepsko jestesmy na kredycie ciagle niania kosztuje, mieszkanie rachunki,tez jest krucho jak maluchy nie choruja i kasa nie idzie na leki, poza tym moja mama raz na 3m-ce zabiera mnie na zakupy i napełnia mi zamrazarke miesem i takimi tam na obiady. wiec troche lzej.
 
Moja już spi ponad 2 godz.....czekam aż wstanie, zjem obiad, potem ona, trochę odpoczniemy i pójdziemy na spacer. Mam nadzieję że nie odstawi cyrków na spacerze.
u nas też z gospodarowaniem różnie jest, teraz tylko pensja męża plus oszczędności które co mc idą na kredyt. Nikt nam nie pomaga w żaden sposób, moja mama jest sama a teściowie raczej się nie interesują czy sobie radzimy czy nie...
o, uciekam, bo młoda wstała, listonosz ją obudził domofonem:baffled::crazy:
 
pabla a co to za film?? bo mi umknęło
Madzia...proszę się przyznać jaki rozmiar sukienki zamówiłaś??? 34???

U nas pochmurno, byłam na badaniach i wróciłam jak z kopalni. Zakupiłam młodej skarpetunie w HM i rajstopki w cazeldonii:-):-):-)
Na swoje sklepy nie patrzę tylko omijam szerokim łukiem..no bo po co mi teraz:-):-D:-D:-D:-D
Normalnie młoda śpi i ja chyba też się walnę bo się czuję jak Pabla...jak po imprezie.
Łucek w brzuszku napiera bo dostał pyszną kanapeczkę z serkiem pomidorkiem i ogóreczkiem i szczypiorkiem:-):-):-):-) (a wcześniej lody...cookies...mniam mniam)
 
kaja z tym gosodarowaniem to kiepsko jestesmy na kredycie ciagle niania kosztuje, mieszkanie rachunki,tez jest krucho jak maluchy nie choruja i kasa nie idzie na leki, poza tym moja mama raz na 3m-ce zabiera mnie na zakupy i napełnia mi zamrazarke miesem i takimi tam na obiady. wiec troche lzej.
I tak sobie świetnie radzicie:tak:Ale liczyłam na jakieś cenne rady;-) Jakiś skuteczny sposób na przyoszczędzenie:-D Mój M. przekonuje mnie, ze to przez to, że wszystko jest tak cholernie drogie. I pewnie ma rację! A ja się martwię przyszłościowo - chcielibysmy zmienić mieszkanie na większe, a więc i byłby większy kredyt! A tu teraz brakuje!
 
Post - Vicki, Cristina Barcelona.
my już obie po obiedzie, zaraz się ubieramy i na spacerek.....a i jeszcze po wyniki do przychodni, zobaczymy czy coś z naszej znikomej ilosci moczu udało im się ustalić:baffled:
 
reklama
Heksa, brawa Wam się należą za takie gospodarowanie. U nas właściwie ile by nie było, tyle idzie. My na Tymka decydowaliśmy się, jak dochody były właściwie tylko moje (nauczycielskie), bo M miał firmę, która zysków wielkich nie miała. Ale stwierdziłam wtedy, że dłużej czekać nie powinniśmy. W połowie mojej ciąży M znalazł pracę i było już znacznie lżej.

Haszi, rozmawiam z Tymkiem codziennie, ale nic nie mogę z niego wydobyć. Albo on sam dokładnie nie wie o co mu chodzi albo ja nieumiejętnie pytam. Coś się z tym moim dzieckiem w każdym razie dzieje i kto wie czy nie powinniśmy znów wrócić do pani psycholog :-(

Znów moja mama przegięła. Albo ja wymagam terapii albo ona. Normalnie ręce mi opadają. Jak może nie widzieć, że my ledwie psychicznie wydalamy? (mieszka piętro niżej) Po ostatnich przemyśleniach doszłam do wniosku, że muszę schować moją dumę do kieszeni i zacząć jasno wyrażać swoje prośby, zamiast mieć ciągły żal o to, że jestem "brzydkim kaczątkiem". No i zapytałam ją dzisiaj czy mogłaby zająć się Julią, jak będę robić kurs praktyczny na prawko. Ona nie wie, co jej wypadnie (czyli czy czasem synek nie będzie potrzebował pomocy), że mogę się umawiać po południu, jak Michał będzie... Słabość mnie ogarnęła. Na koniec usłyszałam, że mam wracać prosto do domu (wychodziłam po Tymka do przedszkola, bez Julii ze względu na ten katar). Pół drogi ryczałam. No bo jak tak można? Czy to, że mój brat ma trójkę dzieci (czwarte w drodze) zapewnia mu monopol na pomoc matki? Cały czas daje mi do zrozumienia, że musimy liczyć na siebie. A Michał ciągle w biegu, po pracy jeździ do biura. Jak będziemy zamykać interes, to wszyscy będą mieli dużo do gadania, ale żeby pomyślała i chociaż czasem zajęła się moimi dziećmi. W głowie mi się to nie może pomieścić. Ja bym zrobiła wszystko, żeby moim dzieciom było lepiej. Czy to kiedyś minie?
Sorki. Po prostu wymiękam.
 
Do góry