Chwilowo jestem i witam się ze wszystkimi.
Młody leżakuje w leżaczku (takim jak mają Pati, Sabina i Sugar

wczoraj doszedł) I ciągnie smoczka, może zaśnie, bo po spokojnej nocy nastał marudny dzień.
Ogólnie Tymek jest bardzo grzeczny. Płacze, ja coś jest nie tak typu: kupa, jeść, spać a zmęczenie nie pozwala. W nocy budzi się co trzy godziny na jedzenie a w połowie nocy jest też zmiana pieluchy.
Odnośnie fontanny, jakiej twórcą jest dziecko, to my zostaliśmy takową uraczeni dwa razy - kiedy to syn zaskoczył , od tamtej pory przy przewijaniu przykrywamy synka pieluchą. W pieluchę zrobił też jakoś dwa razy. Ale najlepsze jest to, że w poniedziałek, jak wróciliśmy ze szpitala, mój synek podczas przewijania, obdarzył swoją mamę kupą na rękę - 4 razy

przy czwartej kupie zrobił też siku a ja się poryczałam, bo dla mnie było tego już za dużo.
Lilka, Szalona - choć tu nie doczytałam- współczuję takich samolubnych facetów

no jak tak można??
Women jak Twoja rana? Mam nadzieję, że już trochę lepiej po tym wyciskaniu. Kochana trzymaj się dzielnie.
Kreciku witam Cię szczególnie ciepło.
Kathe trochę Cię rozumiem. Ja mam jazdy w inną stronę. Wczoraj jak zobaczyłam w jaki sposób mój mąż traktuje naszego synka dostałam doła, że ja Go kocham za mało. Na szczęście mam mądrego męża, który wszystko mi ładnie wytłumaczył, przytulił i przeszło.
Misia dzielna super mamo, śliczna fryzurka.
Larvunia i jak dziś, są jeszcze wspomnienia po bigosie?
Sabina, widzę, że Ty żadnych problemów nie masz, no, no, pozazdrościć ;-)
Oj nie sposób napisać do każdej. Niech żadna nie czuje się pominięta. Ściskam Was wszystkie i do następnego.
P.S. dziś jestem w domu sama z Tymkiem, więc
może będę tu zaglądać.