aniii
aaaaa Kotki dwa...
- Dołączył(a)
- 5 Maj 2006
- Postów
- 2 564
hej dziewczyny. mam do was pytanie. czy wasze Maluchy gorączkowały długo po szczepieniu? w nocy Hania dostala 40 st
gorączki, nie do zbicia, zasunęłam jej w koncu tyle czopków i syropów że chyba w końcu za dużo. o 3 gorączka odpusciła ale za to chyba rozbolał Małą brzuszek.trudno mi było jechać na NPL bo mam jeszcze Lilę, nie mogłam jej zostawić samej w domu ale strachu się duuuzego najadłam. w zwiazku z tym mam pytanie czy któraś z was podawała Pyralgine takim maluszkom? pamiętam że Lilce ją dawałam bo była oporna na wszelki paracetamol i nurofen ale nie pamiętam od jakiego wieku. ogólnie wiem że nie jest ona dla takich Maluszków...jak dzis sie powtórzy taka gorączka to jutro lece do dr...wczoraj Hania dostała dwie szczepionki 3 zaległą i przeciw żółtaczce. nie wiem czy to był dobry pomysl...Jeju strasznie się boję że nie powinna dostać od razu takiej dawki. tyle teraz powikłań....
gorączki, nie do zbicia, zasunęłam jej w koncu tyle czopków i syropów że chyba w końcu za dużo. o 3 gorączka odpusciła ale za to chyba rozbolał Małą brzuszek.trudno mi było jechać na NPL bo mam jeszcze Lilę, nie mogłam jej zostawić samej w domu ale strachu się duuuzego najadłam. w zwiazku z tym mam pytanie czy któraś z was podawała Pyralgine takim maluszkom? pamiętam że Lilce ją dawałam bo była oporna na wszelki paracetamol i nurofen ale nie pamiętam od jakiego wieku. ogólnie wiem że nie jest ona dla takich Maluszków...jak dzis sie powtórzy taka gorączka to jutro lece do dr...wczoraj Hania dostała dwie szczepionki 3 zaległą i przeciw żółtaczce. nie wiem czy to był dobry pomysl...Jeju strasznie się boję że nie powinna dostać od razu takiej dawki. tyle teraz powikłań....
. Ale oczywiście jak to troskliwa mamusia nie jestem wstanie spokojnie spać i zaglądam co 3-4h czy wszystko u niego jest w porządku i dalej się kładę, ale to i tak już jest ddduuuużżżżaaaa ulga :-). Więc trzymam kciuki byś też już w nocy nie butelkowała tak często 

. Kurcze po urlopie sterta prania była. Po weekendzie (wyjeżdżaliśmy na komunię) to samo- tylko trochę mniejsza ta sterta. Mąż zajęty pracą, jak wraca to nawet nie bardzo jest jak pogadać. A dzis wyjechał z kolegami z pracy do Władysławowa na ryby, wraca w sobotę, a w niedzielę mamy chrzest u brata. Nic tylko na te koperty pracować.