reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Łożysko brzeżnie przodujące i naczynia przodujące

Ev&maluszek

Początkująca w BB
Dołączył(a)
12 Wrzesień 2020
Postów
17
Cześć,
Na drugich badaniach prenatalnych (w 20t 6d) wykryto u mnie łożysko brzeżnie przodujące i naczynia przodujące...
Poinformowano mnie, że powinnam w 30 tygodniu zostać hospitalizowana i w 34-35 tygodniu cc. Szpital w Rudzie Śląskiej, bo tam jest ponoć najlepsze zaplecze neonatologiczne, choć jestem z Bielska...
Od pory badania minęły 3 tygodnie, na wizycie u gin łożysko wciąż brzeżnie przodujące.
Kazano mi przyjść na 3 badanie prenatalne w 28 tygodniu, czyli 2 tygodnie wcześniej niż normalnie. Wtedy mają być podjęte finalne decyzje o terminie hospitalizacji i dacie cc.

Generalnie w ciąży cały czas boli mnie podbrzusze, biorę luteinę a to i tak niewiele pomaga. Ostatnio mocniej boli i dziś cały dzień leżę. W tygodniu w domu mam jeszcze 2latka, więc dopóki mąż jest w pracy nie poleżę w ogóle. Mam tylko nadzieję, że to się nie skończy krwotokiem żadnym...

Czy ktoś miał podobną sytuację? Szukałam na różnych forach i nie znalazłam nikogo, kto rodziłby z naczyniami przodującymi... Nawet nie wiem jak się przygotować do szpitala...
 
reklama
Rozwiązanie
Nie wiem czy dobrze doczytałaś, ale miałam już sterydy podane w zeszłym tygodniu, więc kolejnych nie będzie. Teraz tylko dotrwać te 3,4 tygodnie aż dzidzia podrośnie i będzie gotowa przyjść na ten świat [emoji4]

W domku mamy już 2,5 letniego synka, codziennie sprawdza czy w kołysce jest dzidzia, bardzo chciałby już mieć rodzeństwo [emoji4]

Wcześniej martwiłam się o to jak go zostawię na czas porodu na 2-3 dni, a teraz wiem, że to będzie kilka tygodni. Ale synek świetnie się dogaduje z tatusiem, jakoś sobie będą musieli beze mnie poradzić. Pewnie ja będę bardziej tęskniła od nich [emoji6]
Doczytałam. Miałam na myśli, że nie będą wam potrzebne bo maluszek urodzi się w bezpiecznym czasie [emoji3526]
Rozstania są trudne, może wcale nie będzie takie...
Więc tak...
Na 3cich prenatalnych zostało potwierdzone niskie i przodujące łożysko oraz naczynia przodujące. Lekarz był wręcz zdziwiony, jego reakcja: "nigdy bym nie przypuszczał tu naczyń, przez brzuch nic na to nie wskazuje". Doppler pokazał natomiast, że nad szyjką jest przyczep pępowiny, więc najgrubsza część naczyń...

Badania te miałam dokładnie tydzień temu. Od tego czasu lekar,z który robił mi badania próbował mnie umówić na sterydoterapię w szpitalu, ale nie na oddziale tylko w poradni, żebym nie musiała wchodzić na oddział, ale ze względu na koronawirusa jest to strasznie ciężkie... W międzyczasie dostałam skierowanie od mojej gin na sterydoterapię na oddział, ale jest to szpital jednoimienny, więc wstrzymywałam się z tym dopóki nie dostanę informacji od drugiego lekarza.
I tak po tygodniu dzwonienia dziś dostałam informację, że na szczęście mogę na sterydy przyjść do poradni, mam je 5 i 6 listopada.

A później jeszcze nie wiem co dalej, między 34 a 36 tygodniem mam mieć cc. Nie wiem czy iść do wojewódzkiego, gdzie jest koronawirus czy do Rudy gdzie mam znów 120km, a i tak tam mi nie dają gwarancji, że mnie w ogóle przyjmą i że będę mogła tam być z dzieckiem. Bo teraz jest sporo przypadków, że mamę jak jest ok po 2 dniach wypisują, a dziecko jeśli potrzebuje inkubatora leży samo i ewentualnie można go odwiedzać na 1h dziennie.

Przerażona tym jestem i tą bezradnością... Nie wiem co będzie za te 4 tygodnie...
 
reklama
Więc tak...
Na 3cich prenatalnych zostało potwierdzone niskie i przodujące łożysko oraz naczynia przodujące. Lekarz był wręcz zdziwiony, jego reakcja: "nigdy bym nie przypuszczał tu naczyń, przez brzuch nic na to nie wskazuje". Doppler pokazał natomiast, że nad szyjką jest przyczep pępowiny, więc najgrubsza część naczyń...

Badania te miałam dokładnie tydzień temu. Od tego czasu lekar,z który robił mi badania próbował mnie umówić na sterydoterapię w szpitalu, ale nie na oddziale tylko w poradni, żebym nie musiała wchodzić na oddział, ale ze względu na koronawirusa jest to strasznie ciężkie... W międzyczasie dostałam skierowanie od mojej gin na sterydoterapię na oddział, ale jest to szpital jednoimienny, więc wstrzymywałam się z tym dopóki nie dostanę informacji od drugiego lekarza.
I tak po tygodniu dzwonienia dziś dostałam informację, że na szczęście mogę na sterydy przyjść do poradni, mam je 5 i 6 listopada.

A później jeszcze nie wiem co dalej, między 34 a 36 tygodniem mam mieć cc. Nie wiem czy iść do wojewódzkiego, gdzie jest koronawirus czy do Rudy gdzie mam znów 120km, a i tak tam mi nie dają gwarancji, że mnie w ogóle przyjmą i że będę mogła tam być z dzieckiem. Bo teraz jest sporo przypadków, że mamę jak jest ok po 2 dniach wypisują, a dziecko jeśli potrzebuje inkubatora leży samo i ewentualnie można go odwiedzać na 1h dziennie.

Przerażona tym jestem i tą bezradnością... Nie wiem co będzie za te 4 tygodnie...
Chciałabym umieć cię uspokoić i pocieszyć. To chyba niewykonalne. Będę ci bez końca powtarzać jak dobrze, że o tym wiesz i twój maluszek nie musi przypłaci. Porodu życiem. To niech cię niesie.
Wybór szpitala to trudna decyzja. Na coś musisz się zdecydować. Mogę ci bardziej namieszać i zapytać, czy sprawdzałaś szpital w Katowicach. Z Krakowa jeździły tam dzieci na zabiegi gastrologiczne i okulistyczne. Kardiologów i neurochirurgow też mają najlepszych. Świetni neurolodzy. Ogólnie cały szpital dobry. Może to byłaby dobra opcja. Zadzwoń. Przedstaw sprawę, zapytaj, a potem decyduj gdzie. Dobro twoje i maluszka najważniejsze. Wszędzie masz daleko, to czemu nie w Katowicach?
Nie znam szpitala w Rudzie i ciężko mi się wypowiadać co do wyboru. Postawiłbym osobiście na szpital z dobrą neonatologia, ale jak ma też świetna patologię ciąży to super. Na to zwracaj uwagę.
Jako matka chcesz dziecko mieć przy sobie od początku. To jak najbardziej zrozumiałe. Nawet wczesniej urodzony maluch jeśli sobie dobrze radzi to zostaje przy mamie i można szybko wyjsć mimo, że wcześniaczek. Dużo będzie od maluszka zależało. Jeśli jednak nie uda się z nim zostać dłużej, to pamiętaj, że dobro maluszka nade wszystko. Wytrzymacie to. A potem będzie tylko dobrze. Max miesiąc, to nie jest taki długi czas jak się wydaje, szybko zleci. Jestem mama dziecka Ur w 26tc. Bez pandemii, ale i tak w okresie zimowym były obostrzenia w odwiedzinach. Dacie radę kochana. Teraz tylko o tym myśl, by wybrać dla was najoptymalniejsze miejsce, a potem byle do spotkania w domu. Już tak niewiele wam zostało. Jesteś bardzo dzielna kobieta, wspaniała ma dla maluszka. Trzymam za was kciuki i wierzę mocno w pozytywne zakończenie. Potem będziesz tylko ty, twoja rodzina i maluszek [emoji178]
 
Cześć, po bojach i zmaganiach udało nam się dostać sterydoterapię w szpitalu, ale w poradni a nie na oddziale, więc super. Zastrzyki miałam dwa, jeden w czwartek i jeden wczoraj czyli w piątek. Podano mi Celestone 12mg, tak jak pisałam w 2ch dawkach co 24h. Generalnie są to silne sterydy, a zastrzyki bolesne, ale da się wytrzymać. Podawane domięśniowo w pośladek. Po nich osłabienie, trzeba dużo pić i leżeć. Po drugim zastrzyku ból promieniował mi na nogi i bardzo źle się czułam. Dziś już jest ok.

Mam urodziny dziś, najlepszy prezent to te sterydy, bo dzidzia jest bezpieczniejsza 😊

Mam poprosić lekarza o skierowanie do szpitala na 34 tydzień, czyli za 2 tygodnie. I leżenie albo do krwotoku albo do skończenia 36 tygodnia. Dalej nie mogą trzymać dziecka w brzuszku, bo byłoby to zbyt niebezpieczne. Z drugiej strony im później się urodzi tym zdrowszy będzie i szybciej będziemy mogli wyjść ze szpitala.

Położna, która robiła mi zastrzyki powiedziała, że w ciągu 30 lat jej pracy jestem 2gim przypadkiem z naczyniami przodującymi.

Zastanawiam się wciąż nad Rudą Śląską, jako najlepszy oddział neonatologii. Jeśli uda mi się tylko dostać tam skierowanie to tam raczej pójdę na patologię ciąży leżeć. A jeśli nie to zostanę w Bielsku, choć przeraża mnie ciągle powiększająca się ilość przekształconych oddziałów na corona...

Powinnam coś więcej wiedzieć w przyszłym tygodniu, po kontakcie z lekarzami.
 
Cześć, po bojach i zmaganiach udało nam się dostać sterydoterapię w szpitalu, ale w poradni a nie na oddziale, więc super. Zastrzyki miałam dwa, jeden w czwartek i jeden wczoraj czyli w piątek. Podano mi Celestone 12mg, tak jak pisałam w 2ch dawkach co 24h. Generalnie są to silne sterydy, a zastrzyki bolesne, ale da się wytrzymać. Podawane domięśniowo w pośladek. Po nich osłabienie, trzeba dużo pić i leżeć. Po drugim zastrzyku ból promieniował mi na nogi i bardzo źle się czułam. Dziś już jest ok.

Mam urodziny dziś, najlepszy prezent to te sterydy, bo dzidzia jest bezpieczniejsza [emoji4]

Mam poprosić lekarza o skierowanie do szpitala na 34 tydzień, czyli za 2 tygodnie. I leżenie albo do krwotoku albo do skończenia 36 tygodnia. Dalej nie mogą trzymać dziecka w brzuszku, bo byłoby to zbyt niebezpieczne. Z drugiej strony im później się urodzi tym zdrowszy będzie i szybciej będziemy mogli wyjść ze szpitala.

Położna, która robiła mi zastrzyki powiedziała, że w ciągu 30 lat jej pracy jestem 2gim przypadkiem z naczyniami przodującymi.

Zastanawiam się wciąż nad Rudą Śląską, jako najlepszy oddział neonatologii. Jeśli uda mi się tylko dostać tam skierowanie to tam raczej pójdę na patologię ciąży leżeć. A jeśli nie to zostanę w Bielsku, choć przeraża mnie ciągle powiększająca się ilość przekształconych oddziałów na corona...

Powinnam coś więcej wiedzieć w przyszłym tygodniu, po kontakcie z lekarzami.
Będzie dobrze, musi. Wiem, że to co napisze nie uspokoi cię ale może odsapniesz na chwilę. Twój maluszek jest już w zasadzie bezpieczny nie licząc naczyń. Nie ważne kiedy teraz urodzisz, oczywiście im bliżej 38tc tym lepiej, ale już z każdym dniem macie coraz większe szanse na bezpieczne pojawienie się na świecie. Myślę, że sterydy nie będą wam potrzebne, bo po 34tc już ich się nie podaje. To tak w razie czego, gdyby było trzeba wcześniej rozwiązywać ciążę.
Pisze to bo jestem mamą skrajnego wcześniaka. Moja córeczka urodziła się w 26tc. Przezyla. Tez miała sterydki i nie tylko. Trochę napatrzyłam się na te maluszki. Oczywiście jako mama chciałabym, byś jednak wytrzymała w dwupaku do 39tc, ale jako osoba z dzieckiem po przejściach mogę ci powiedzieć, że w razie czego wszyscy o was zawalczą najlepiej jak potrafią, a dzidziuś ma ogromną szansę, im bliżej daty porodu, dość szybko wrócić z tobą do domku. I tego ci zycze, byście wytrzymali jak najdłużej i szybko razem wrócili do domku. Dość się już namartwilas
 
Nie wiem czy dobrze doczytałaś, ale miałam już sterydy podane w zeszłym tygodniu, więc kolejnych nie będzie. Teraz tylko dotrwać te 3,4 tygodnie aż dzidzia podrośnie i będzie gotowa przyjść na ten świat 😊

W domku mamy już 2,5 letniego synka, codziennie sprawdza czy w kołysce jest dzidzia, bardzo chciałby już mieć rodzeństwo 😊

Wcześniej martwiłam się o to jak go zostawię na czas porodu na 2-3 dni, a teraz wiem, że to będzie kilka tygodni. Ale synek świetnie się dogaduje z tatusiem, jakoś sobie będą musieli beze mnie poradzić. Pewnie ja będę bardziej tęskniła od nich 😉
 
Nie wiem czy dobrze doczytałaś, ale miałam już sterydy podane w zeszłym tygodniu, więc kolejnych nie będzie. Teraz tylko dotrwać te 3,4 tygodnie aż dzidzia podrośnie i będzie gotowa przyjść na ten świat [emoji4]

W domku mamy już 2,5 letniego synka, codziennie sprawdza czy w kołysce jest dzidzia, bardzo chciałby już mieć rodzeństwo [emoji4]

Wcześniej martwiłam się o to jak go zostawię na czas porodu na 2-3 dni, a teraz wiem, że to będzie kilka tygodni. Ale synek świetnie się dogaduje z tatusiem, jakoś sobie będą musieli beze mnie poradzić. Pewnie ja będę bardziej tęskniła od nich [emoji6]
Doczytałam. Miałam na myśli, że nie będą wam potrzebne bo maluszek urodzi się w bezpiecznym czasie [emoji3526]
Rozstania są trudne, może wcale nie będzie takie długie. Trzeba być realista, ale też być dobrej myśli. Póki co świetnie wam idzie.
Tęsknić natomiast wszyscy będziecie. Każdy na swój sposób. Tylko maluszek potrzebuje cię bezgranicznie, a 2,5 latek z tatą wytrzyma. Jak pięknie się przytuli po powrocie [emoji3059] Super, że będą we dwoje. To trudne, ale też potrzebne... nauka samodzielnosci
 
Rozwiązanie
Cześć,
Na drugich badaniach prenatalnych (w 20t 6d) wykryto u mnie łożysko brzeżnie przodujące i naczynia przodujące...
Poinformowano mnie, że powinnam w 30 tygodniu zostać hospitalizowana i w 34-35 tygodniu cc. Szpital w Rudzie Śląskiej, bo tam jest ponoć najlepsze zaplecze neonatologiczne, choć jestem z Bielska...
Od pory badania minęły 3 tygodnie, na wizycie u gin łożysko wciąż brzeżnie przodujące.
Kazano mi przyjść na 3 badanie prenatalne w 28 tygodniu, czyli 2 tygodnie wcześniej niż normalnie. Wtedy mają być podjęte finalne decyzje o terminie hospitalizacji i dacie cc.

Generalnie w ciąży cały czas boli mnie podbrzusze, biorę luteinę a to i tak niewiele pomaga. Ostatnio mocniej boli i dziś cały dzień leżę. W tygodniu w domu mam jeszcze 2latka, więc dopóki mąż jest w pracy nie poleżę w ogóle. Mam tylko nadzieję, że to się nie skończy krwotokiem żadnym...

Czy ktoś miał podobną sytuację? Szukałam na różnych forach i nie znalazłam nikogo, kto rodziłby z naczyniami przodującymi... Nawet nie wiem jak się przygotować do szpitala...


Witam. Czy mogłabyś się podzielić swoim doświadczeniem? Jak się u Ciebie poród zakończył? Jestem w takiej samej sytuacji z BB. Pozdrawiam
 
Ja miałam łożysko częściowo przodujące,ale bez krwawień,urodziłam w 39 tygodniu przez planowane cesarskie cięcie,miałam zalecenie oszczędzać się,nie współżyć i w razie krwawień od razu do szpitala,na szczęście wszystko było ok,myśle ze Twój lekarz najlepiej zna Twoja sytuacje i musisz mu zaufać :)
 
reklama
Ja miałam łożysko częściowo przodujące,ale bez krwawień,urodziłam w 39 tygodniu przez planowane cesarskie cięcie,miałam zalecenie oszczędzać się,nie współżyć i w razie krwawień od razu do szpitala,na szczęście wszystko było ok,myśle ze Twój lekarz najlepiej zna Twoja sytuacje i musisz mu zaufać :)
Ufam lekarza ale strach jednak jest ogromny. Boję się ja mam cc po 37 tygodniu.
 
Do góry