reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Maj 2013 :):)

hej dziewczyny.
Pewnie juz za pozno Evi bo pewnie wszystko ustalone ale u nas na chrzcinach byl pieczony filet z indyka. Zupa, wlasnie nie zeby tradycyjny rosol, to był jakis krem. Z pora chyba. Z przystawek salatki grecka i z kurczakiem, jajka z pieczarkami i ryba po grecku i roladka z łososiem i tyle. A z racji upałów i tak najlepiej szły owoce. Prosto z lodowki arbuz i ananas. Tort tez wlasnej roboty. 2 ciasta zrobila tesciowa. I wszystko. gosci tez 13 osob. Mama nawet zrezygnowala z zapraszania swojego rodzenstwa, bo ma ich czworo. Byli na nastepna niedziele. Z tym że 90% roboty zrobila moja mama. I impreza tez byla u niej.
Komentarze o wadze olej. Z resztą walczysz. I na pewno juz widać. Moje hula hop juz w drodze. Wreszcie.
Camel ja tez juz w domu sciany gryze. Jedyna rozrywka to allegro :) tylko tu trzeba miec kasę :D jednego dnia mlodego uspilam i mowie do meza ze skocze do centrum bo wrocila moja torebka z reklamacji, wiec chcialam odebrać. Mlody dostal pod moja nieobecność takiej kolki ze jak wrocilam gdzies po godzinie to ojciec blady byl i spocony od noszenia malego :) chyba dlugo mi teraz nie da wychodnego :/ No ale gazy byly konkretne. Cos go zblokowalo. Dawno juz tak nie ryczal.
Teraz tez planuje jechac do mamy na wieś. zobaczymy jaka bedzie reakcja na fotelik. Po tamtej akcji jeszcze nie jezdzilismy.
Milego dnia.
 
reklama
Kilogramy do zrzucenia to jakas tragedia, w 2 tyg. po ciąży zostaly mi do zrzucenia 2 kg, a dziś 6 więc to nie w ta stronę idzie :-:)-(
Moja Liwusia to aniołeczek, czasami pokazuje różki, dziś nie udało się jej wykąpać bo usnęła mi na rękach, ale w nocy przynajmniej budzika nie muszę nastawiac na walkę Szpilki i Fonfary bo mała codziennie o 3.30 urządza nam pobudkę:-)
Fajnie się Was czyta dziewczyny, ale żeby coś samemu naskrobać to ciężko:szok: dni właściwie nie różnią się zbytnio jeden od drugiego.
A my chrzciny urzadzaliśmy w lokalu, oprócz tradycyjnego mięsnego obiadku pełnego filecików, de vollaiów, karkówki schabu i najlepszych roladek ze szpinakiem były galaretki z drobiem, sałatka z tortellini, ryba po grecku, jakas sałatka warzywna (poszła tak szybko że nie zdążyłam spróbować), frytki z udkiem, udziec z kapustką i kaszką jakąś a na koniec grill. Coś tam jeszcze było ale nie dałam rady zjeść bo za dużo zamówiliśmy
 
Ostatnia edycja:
hej laseczki, wiedzę że ostatnio cisza jakaś nastała... ale wam zazdroszczę że wy już po chrzcinach... my czekamy na siostrę aż przylecą z Irlandii..ale na razie się nie zapowiada..może w grudniu..więc chrzciny uzależnione od nich... My będziemy robić w knajpie bo w domu się nie pomieścimy na pewno...

no i zong..nie pojedziemy jednak na wieś bo rodzice nie jadą...a sami to jakoś bez sensu jechać i siedzieć przy grilu..więc musimy sobie jakoś zorganizować jutrzejszy dzień...nawet nie ma gdzie pojechać... :-(
a ak mi się nie chce już siedzieć u mnie w mieście...marzę o łonie natury...o ciszy, szumie wiatru a nie o zgiełku sąsiadów i huku samochodów (obok mnie obwodnica)...nawet nie mam gdzie tu z dzieckiem na sapcer wyjść bo wszędzie samochody i samochody....przesrane...
 
hejka

a nasz "dlugi" weekend na wsi wygladal tak, ze juz w czwartek wrocilismy do domu, bo Tomek tak wrzeszczal, ze nie dalo sie go uspokoic...nie wiem czy to przez szczepienie (ale to przeciez nie pierwszy raz bylo) a moze tak go cos bolalo albo po prostu wolal byc w domu, bo w domu juz wszystko wrocilo do normy
Postanowilismy, ze dopoki dzieciaki male to nocowac bedziemy tylko we wlasnym łóżku, a do dziadkow pojedziemy na dzien co jakis czas. Poza tym zbliza sie zima to i tak tam nie ma noclegu, bo na dole cieplo, a na gorze (tam gdzie my spimy) jest zimno pomimo centralnego ogrzewania.
Dzieciaki rozpoznaja juz swoich i "obcych"...jesli ktos nieznajomy albo nawet ktos kogo rzadziej widuja pojawi sie na horyzoncie to jest wielki krzyk....ojjjj....
Przed nami w poniedzialek pobieranie krwi, w srode szczepienie na pneumokoki, a w piatek wizyta z Tomkiem u chirurga na kontroli jąderek....ciekawy tydzien sie zapowiada.

No a jutro moja bratowa idzie do szpitala na cięcie....i malutki sie pojawi :)

Spokojnej nocki i milej niedzieli zycze
 
witajcie, byliśmy u mamy kilka dni i byo fajnie, jakby nie fakt, że córka złapała jakiegoś wirusa i 24 h co 20 min wymiotywała, na szczęscie piła i nie miała biegunki, choroba małej wykończyła mnie fizycznie, a dziś cholerstwo dopadło mnie od rana mam biebunkę i brzuch boli, i zimno mi , mimo że w pokoju 27 stopni:(, karmie małego co chwila , by przeciwciała dostał, ale on juz ma dosc tego mleka , bo rzygnął nim przez smoczek. teraz śpi. Ja zmęczona , pije co chwile , by się nie odwodnić, nickompletnie dziś nie zrobiłam , marze już o nocy i o tym by położyć się spać.
Elajar wszedzie fajnie , ale w domu najlepiej szczególnie jak się ma małe dzieci
 
Kamila - spoko. Ja już na wagę nie staje. Odkąd waga przestała spadać a ja zaczęłam normalnie jeść, łącznie z przedciążowymi złymi nawykami żywieniowymi, to już nawet boje się na nią wchodzić :/
camel - u mnie też nie ma gdzie wyjść. Namawiałam męża na to mieszkanie 2 lata temu, jak mi dzieci nie w głowie były. Teraz w głębi duszy przeklinam. Wyjść można tylko na spacer chodnikiem wzdłuż ruchliwej ulicy. Koło 16, kiedy wychodzę z nim w bardzo gorące dni to ruch jak cholera. Ostatnio młody zasnął w wózku co zdarza mu się niezmiernie rzadko. Najpierw poderwał go autobus, który syknął powietrzem przejeżdżając tuz obok nas, następnie robotnicy szlifierką bo remontują schody do klatki, a później w sklepie babka tak się wydarła "szynka nasza" do klientki która nie uslyszała nazwy, ze młody oczy jak 5 zł i w płacz :crazy:
Chodniki w osiedlu są w takim stanie że mój wózek nie daje rady. Turbulencje najwyższego stopnia :sorry:
Już na naszym starym osiedlu było wiecej zieleni i spokojniej. Można było przejść za blokami alejką wzdłuż rzeki i szybki spacer jak ta lala. A teraz każdy blok to wspólnota, ogrodzone, chronione, domofony, kamery itp. Pargingi a nie trawniki. A już rozwaliło mnie ostatnio ogloszenie na naszym płocie że dzieci z aszego bloku nie mogą rościc sobie praw do zabaw na placu zabaw sąsiedniej wspólnoty, bo tamten plac jest ich i kropka. No jak w getcie. Chyba nie będzie mi zal się stąd wyprowadzic choć w urządzenie mieszkania dużo serca i pieniędzy poszło.
Elajar - ja ciągnę męża chociaż na parę dni w gory ale boję się własnie z tego samego powodu. Żeby nie trzeba było jeszcze tego samego dnia wracać :cool:
Wiolonczela - współczuję
 
Heeej mamuski!
Melduje poslusznie,ze wrocilismy z wywczasow.Bylo super :tak: I juz nawet zdazylismy....miec gosci :-D Biore sie za doczytanie Was i napisze cos wiecej.Na razie chcialam sie przywitac ;-)


No i doczytalam.Brzuszkowcom bardzo wspolczuje.Jesli chodzi o upaly(ktore na razie odpuscily cale szczescie) najlepiej dzialala kapiel.W ogole Malizna uwielbia sie pluskac ze mna w wannie.Wanienka w odstawke poszla.Nie ma plywalni do wrzesnia wiec cwiczy w wannie :) Juz sie nie moge doczekac kiedy pojdziemy znow na zajecia na basenie! :tak:

Moja waga spadaregularnie pomimo jedzenia bez przerwy.Po prostu Glodomoria ze mnie wszystko wyciaga.Chyba?Przy Mlodej tak nie bylo ale ona nie rosla jak opetana...I tym sposobem mam 2,5kg mniej niz przed ciaza.W ciuchy inwestowac nie musze.A tylek zostal tez jak przed ciaza bo sie rozciagna w pierszej i teraz nie mial juz takiej potrzeby :-D Teraz i tak bede jadla znow tylko dietetycznie.Maz sie zaczyna odchudzac.

Chrzciny robimy 5.01. bo jestesmy uzaleznieni od matki chrzestnej,ktora pracuje w weekendy(jest wykladowca) i ma wolne tylko ferie.Wiec wykorzystamy te swiateczne :tak:Ja najchetniej zaprosilabym tylko ich iojca chrzestnego.A jak bedzie-zobaczymy.Podejrzewam,ze siostra meza tez przyjedzie bo chrzestnym zostaje jej syn :-D i tak sie uzbiera 10 osob+dzieci(z Malizna 4).I rzeczywiscie robi sie wesolo....
 
Ostatnia edycja:
cześć mamusie.
Eljar dla mnie wyprawa z 2 to jakieś mistrzostwo. Matylda wyje w aucie okropnie. Musimy jechać w godzinach drzemki, bo inaczej to koszmar...

Do tego jestem na siebie ekstremalnie wściekła. Chciałam małą przenieść do spacerówki no i ją rozebrałam. Wszystko cacy, tyle, że gdzieś posiałam jeden z pasów bezpieczeństwa (tych na biodra). Nigdzie tego kupić nie można. Taka zła na siebie jeszcze nie byłam.

A o kg to ja się nie będę wypowiadała, bo mnie można nadal podwójnie liczyć...
 
Cześć dziewczyny, my już po chrzcinach mamy już spokój ,całkiem fajnie to wszystko wyszło ,wczoraj jak wróciliśmy do domu to m i malutka padli, m na kacu bo popił z moim szwagrem i bolała go głowa a malutka wymęczona tym naciąganiem babć dziadków itd.
Co do kilogramów to mi się udało schudnąć w 2 tygodnie (ćwiczenia z Ewa Chodakowska 7razy w tyg +dieta )całe 4 kg i po 3 cm w obwodach jestem z siebie dumna naprawdę warto dziewczyny ćwiczyć nawet dla dobrego samopoczucia bo czuje się świetnie :-).
 
reklama
Mdła witaj po wojażach. Z wózkiem się udało? bo chyba nie wiemy jak się zakończyła historia.

Evi tak trzymaj i informuj. Może jak już doszczętnie zzielenieje z zazdrości to ruszę dup.sko. Fajnie że impreza się udała. Ja bym nie robila chrzcin tak wcześnie ale równiez byłam uzalezniona od zagranicznej matki chrzestnej. Akurat wpadła zostawić dzieci na wakacje. Samej mi się wcale nie spieszylo bo ja nie z tych głeboko wierzących. No ale... jest juz z głowy.

Zapo witaj w klubie z podróżami.

Z moim dziecieciem od kilku dni jest coś nie tak. Mało co się uśmiecha, raduje a non stop wydaje z siebie odgłosy gorzkich żali. Broń boże od niego odejść, nawet na siku, bo normalnie krzyczy i stroi focha. A jak jeszcze co gorzej to ryk. W chwilach aktywności zje, ale absolutnie nie cyc bo to za dużo roboty, pobidoli i zaśnie. Strasznie dużo śpi. Po każdym jedzeniu plus praktycznie cała noc. Tylko pobudki teraz wcześniej bo już o 6. Myślicie, ze powinnam się martwić?
 
Do góry