Cześć dziewczyny,
dziękuję za wszystkie gratulacje i miłe słowa

dziś powiedziałam w pracy - reakcja taka sama jak przy pierwszej ciąży :-) tzn szok hihi. Dobre mam relację z moją bezpośrednią przełożoną, oczywiście prywatnie gratulowała, a służbowo już się martwi jak to rozwiązać na czas mojej nieobecności

już szuka zastępstwa.
Ewaa-dam, Barbarka - mi się to właśnie w Holandii podoba, ze tak szybko wypuszczają do domu po porodzie. Po pierwszym myślałam, że się wykończę w tym szpitalu. Urodziłam w poniedziałek po 17 i wybłagałam wyjście w środę przed południem - chociaż tyle, chcieli trzymać do czwartku. No ale pisze ze swojego doświadczenia - wiem, ze różne są porody i różnie się kobietki czują. Ja akurat miałam poród cudowny, do dziś go super wspominam. nie cierpiałam za mocno - tzn bolało bardzo, ale tylko 4 godzinki - około 13 zaczęły się bóle, a o 17:30 urodziłam. Jak dojechałam na porodówkę miałam już 6,5 cm rozwarcia

(polecam skakanie na piłce w czasie porodu - myślę, ze u mnie to miało duży wpływ i kucanie przy skurczu).
A jeszcze bardziej w Holandii podoba mi się opcja porodu w domu, który jak już pisałam rozważam tym razem. No ale u nas kosztuje to 1600 zł.
Oczywiście mniej mi się podoba kwestia krótkich urlopów - to akurat nie jest fajne
Jagoda, waiting4beans - gratuluję udanej wizyty,
Olciaa - nawet nie wiem, ile ma pęcherzyk. Dr mierzył, ale dla mnie najważniejsza była informacja, że na ten etap jest ok.
Witam kolejne nowe mamy, super, że jest nas coraz więcej.
Łączę się w bólu z Wami jeśli chodzi o mdłości i niemoc. O ile mdłości jakoś potulnie znoszę, to ta niemoc jest obezwładniająca... Już zapowiedziałam dziś po południu mężowi drzemkę - ma gdzieś zabrać córcię.
13x13 - akurat mój lekarz głównie bazuje na terminie porodu wg usg. I w tym terminie też urodziłam

Może co lekarz to inaczej. Chociaż nie miałam dużej rozbieżności między terminem z om a z usg.