reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Majowe mamy 2018

reklama
Czesc dziewczny. Chodze do pracy, chodze do szkoly nadal uciekam aby mi nikt nie wmowil ze to juz koniec ze malego już nie zobacze.. Moj mozg nadal ma blokadę ktora jest ciezko przebic.. Nadal nie dopuścił do siebie tej wiadomosci i nadal nie przeszłam żałoby.. Uciekam i uciekam ile bede nie mam pojecia... Autem nadal nie jezdze nadal sie boje atakow paniki.. Jezdze busami ale co z tego jak musze brać wciaz leki na uspokojenie.. Ciężko wchodza mi jakies wiadomości np jakis kod czy haslo..ciezko mi cos zapamietac
.. Zapomnialam niektórych rzeczy, prostych rzeczy.. Moze dlatego ze moj mozg sie zablokowal.. Jest wciaz ciezko.. Czas leczy rany.. Ponoć.. Mi ten czas nie pomaga.. Ja wciaz tesknie.. Wciąż budze sie w nocy z nadzieja ze go utule.. Sni mi sie często jego Buzka. Jego piękne oczyska .. Wracaja w nocy wspomnienia z szpitala ktore teraz odbieram jak jakis horror.. Wracaja momenty ktore mnie teraz bardzo bolą.. Jego wzrok jak cierpial.. Jak nie moglam mu pomoc.. Jak nie moglam nic zrobic... Wracaja wspomnienia jak mi gasł z kazdym dniem.. Wracaja mysli jak odwozilismy go ostatni raz ,jak nie zdazylismy juz wyjść do domu.. On zawsze plakal jak jechalismu do krk a w tedy on tak sie rozgladal byl taki spokony.. Patrzyl przez szybe na drzewa.. Byl to cieply dzien czerwca... 2h podróży i patrzyl i podziwiał .. To wszystko wraca.. A wraz z tym taki ból:( taka niesprawiedliwośc.. Jak dowiaduję sie ze znajoma /kolezanka jest w ciazy czy urodzila to tak cholernie boli:( czuje w tedy niesprawiedliwosc ze ja pochowalam swoje chciane kochajace dziecko.. A inni rodza nawet nie doceniajac to ze maja cud w rekach.. Zdrowe dziecko.. A one potrafią być zle ze to np chlopak a nie dziewczynka.. Chodze na psychoterapie.. Nadal mam leki.. Ostatnio zrobilam sie wybuchowa.. Wkurza mnie cala moja rodzina.. Dużo krzycze.. Nie radze sobie z tymi emocjami... Z ta tęsknota.. Z ta mysla ze ja go juz nie pocaluje.. Nie dam radę..
 
Czesc dziewczny. Chodze do pracy, chodze do szkoly nadal uciekam aby mi nikt nie wmowil ze to juz koniec ze malego już nie zobacze.. Moj mozg nadal ma blokadę ktora jest ciezko przebic.. Nadal nie dopuścił do siebie tej wiadomosci i nadal nie przeszłam żałoby.. Uciekam i uciekam ile bede nie mam pojecia... Autem nadal nie jezdze nadal sie boje atakow paniki.. Jezdze busami ale co z tego jak musze brać wciaz leki na uspokojenie.. Ciężko wchodza mi jakies wiadomości np jakis kod czy haslo..ciezko mi cos zapamietac
.. Zapomnialam niektórych rzeczy, prostych rzeczy.. Moze dlatego ze moj mozg sie zablokowal.. Jest wciaz ciezko.. Czas leczy rany.. Ponoć.. Mi ten czas nie pomaga.. Ja wciaz tesknie.. Wciąż budze sie w nocy z nadzieja ze go utule.. Sni mi sie często jego Buzka. Jego piękne oczyska .. Wracaja w nocy wspomnienia z szpitala ktore teraz odbieram jak jakis horror.. Wracaja momenty ktore mnie teraz bardzo bolą.. Jego wzrok jak cierpial.. Jak nie moglam mu pomoc.. Jak nie moglam nic zrobic... Wracaja wspomnienia jak mi gasł z kazdym dniem.. Wracaja mysli jak odwozilismy go ostatni raz ,jak nie zdazylismy juz wyjść do domu.. On zawsze plakal jak jechalismu do krk a w tedy on tak sie rozgladal byl taki spokony.. Patrzyl przez szybe na drzewa.. Byl to cieply dzien czerwca... 2h podróży i patrzyl i podziwiał .. To wszystko wraca.. A wraz z tym taki ból:( taka niesprawiedliwośc.. Jak dowiaduję sie ze znajoma /kolezanka jest w ciazy czy urodzila to tak cholernie boli:( czuje w tedy niesprawiedliwosc ze ja pochowalam swoje chciane kochajace dziecko.. A inni rodza nawet nie doceniajac to ze maja cud w rekach.. Zdrowe dziecko.. A one potrafią być zle ze to np chlopak a nie dziewczynka.. Chodze na psychoterapie.. Nadal mam leki.. Ostatnio zrobilam sie wybuchowa.. Wkurza mnie cala moja rodzina.. Dużo krzycze.. Nie radze sobie z tymi emocjami... Z ta tęsknota.. Z ta mysla ze ja go juz nie pocaluje.. Nie dam radę..
Ciężko się czyta, jeszcze gdy nie można pomóc. Myślę jedynie, że nie pomożesz sobie ani leki żadne nie pomogą, dopóki nie pozwolisz mu odejść. Nie pozwoliłaś mu odejść tak naprawdę. Może grupa wsparcia lub chociaż jedna mama, która przeszła podobną drogę? Mamy onkologiczne? Wiem, że nie jesteś gotowa na cmentarz, ale może to coś zmieni. Tylko taka wizyta ze specjalistą- psycholog od żałoby lub stresu pourazowego. Może wyniki sekcji coś w Tobie przełamią, byś mogła wrócić do życia, zwłaszcza że w domu jest ktoś kto potrzebuje mamy. Ostatnio, gdzieś przeczytałam, coś co miało być otuchą dla mam w dniu dziecka utraconego- że kiedyś, gdy przyjdzie nasz czas, nie będziemy same, bo ktoś kogo bardzo kochamy i kto kocha nas, wyjdzie po nas, przytuli i pójdziemy razem
 
@Jetkaa czekałam na Twoją odpowiedź. Dobrze, że wróciłaś do pracy i się uczysz. Zajmiesz czymś głowę i wypełnisz czas. Dasz radę. Czas, czas, czas i jeszcze raz czas. Podniesiesz się. Trzymaj się ciepło.
 
Ostatnia edycja:
@Jetkaa Masz dwóch synków ..jednego w niebie a drugiego na ziemi ...Ten w niebie jest już zdrowy i szczęśliwy a ten na ziemi aby być szczęśliwym i zdrowym potrzebuje mamy ...jej przytulenia , uśmiechu ,-choćby póki co przez łzy ...wierzę ,że dasz radę ..jesteś taka silna ,,,
 
@Jetkaa za każdym razem kiedy czytam Twoje wiadomości płacze z żalu :( Jest mi tak przykro :( Nie wyobrażam sobie tego przez co przeszłaś i przechodzisz, ale musisz powolutku, małymi krokami iść do przodu. Masz Szymonka, który nie miał mamy ostatni rok i on tęskni, i Ciebie potrzebuje najbardziej na świecie. Znajdź siłę dla niego i dla siebie, dla Waszej rodziny! Jesteś kobietą - mamą, która nie poddała się dla Oskarka i była z Nim, przy Nim do samego końca dlatego wiem i wierzę, że znajdziesz w sobie siłę by zawalczyć jeszcze w tym życiu o siebie i swoją rodzinę. Mały wojownik nie chciałby tego dla Ciebie, dla swojego brata, swojego taty :( Bądź dzielna! Wierzę w Ciebie i mocno ściskam :*
 
@Jetkaa wszystkie Twoje emocje, uczucia, są normalne. Nie wiń się za nie. Radzisz sobie wbrew pozorom całkiem dobrze w tak strasznej, dramatycznej sytyacji, w jakiej się znaleźliście.

Przypomniałaś mi jaką ulgę poczułam na wieść, że zgodzisz się nie przedłużać na siłę życia i cierpienia Oskiego. Ulgę, wielką ulgę i wdzięczność. Tylko największe serca stać na taki krok i jest to objaw największej miłości.

Wiedz też, że któregoś dnia dotrze do Ciebie prawda. W końcu ją dopuścisz. Mam taką nadzieję, mam nadzieję, że nie zostaniesz na zawsze w tej dziurze, w której jesteś obecnie. Że jeszcze będziesz prawdziwie żyć, prawdziwie się śmiać, prawdziwie czuć.

Chciałabym wziąć Cię pod rękę i pójść z Tobą na cmentarz. Płakać razem z Tobą, być, trzymać jeśli trzeba, ale dać Ci w końcu pożegnać synka i pozwolić mu odejść tam, gdzie w jego oczach już nigdy nie zawita cierpienie. Uwolniłaś go od bólu, uwolnij jego duszę. I swoją. Bardzo Cię o to proszę.
 
Czy któreś dziecko odrzuciło u Was drzemki podczas dnia?

U nas jest teraz coś z tym spaniem i w dzień i w nocy. Zuza kilka dni nie spała w dzień. Dzisiaj o dziwo przespała 3,5 godziny. Ale usypianie na noc to jest mały dramat :) Ma ciężko zasnąć, jest zmęczona, niby chce.. a bidulka nie może. Liczę, że się lada moment uda to wszystko ustabilizować.
 
reklama
Do góry