reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Majowe mamy 2026

Dziewczyny, a Wy do kiedy planujecie pracować? Ja do prenatalnych się nastawiam, lub do końca listopada. Ogolem mam pracę fizyczna, więc mam sporo stania czasami 10-11h dziennie, więc też nie chce poszalec za bardzo.
Ja planuje tyle ile dam radę 😊 ale też nie do dnia porodu 😂 planowo chciałabym popracować do stycznia gdzieś, ale to życie zweryfikuje
 
reklama
Dziewczyny, a Wy do kiedy planujecie pracować? Ja do prenatalnych się nastawiam, lub do końca listopada. Ogolem mam pracę fizyczna, więc mam sporo stania czasami 10-11h dziennie, więc też nie chce poszalec za bardzo.
Ja do połowy grudnia muszę wytrwać, więc to będzie ok. 20 tc. W kryzysowych sytuacjach będę brać krótsze l4.

W takiej sytuacji się nie zastanawiaj i idź na zwolnienie. U mnie nie tylko wirusy i bakterie, ale też trochę fizycznej pracy, więc wiem o czym mówisz. Tym bardziej, że w tym roku dostałam grupę maluszków. Jednak panie woźne bardzo mi pomagają, więc nie mogę narzekać.
Gdyby nie to, że muszę skończyć semestr w szkole doktorskiej, to dla bezpieczeństwa od 1 października byłabym na l4.
 
Hej dziewczyny, jestem tu nowa i chciałabym podzielić się z Wami moją historią 💟15 lat temu urodziłam córeczkę. Po 4 latach zaczęliśmy się starać o drugiego skarba, ale niestety bez skutku. Minęły lata badań, leczenia i dopiero po 3 latach dostałam diagnozę endometrioza IV stopnia. Były dwie laparoskopia najpierw w Łodzi, potem w Warszawie. Leki, hormony, ciągłe bóle… 11 lat starań i zero efektów. Szczerze mówiąc straciłam już nadzieję, byłam totalnie wykończona 😔
W marcu trafiłam do Gravida w Płocku Lekarz powiedział wprost: albo in vitro, albo wkładka na 5 lat. Razem z mężem postanowiliśmy dać sobie jeszcze jedną szansę i spróbować.
Pierwsza procedura pobrano 11 komórek, 5 się zapłodniło, ale transfer się nie przyjął i nie było żadnych mrożaków. To był cios… Stwierdziliśmy, że spróbujemy jeszcze raz, a jak się nie uda, to koniec.
Miałam 3 miesiące wyciszania endometriozy i druga procedura. Tym razem pobrano tylko 4 komórki, zapłodniła się jedna jedyna. I to właśnie ta jedna okazała się szczęśliwa! ❤️ Dziś jestem w 8. tygodniu ciąży. Lekarz sam powiedział, że to cud. Byłam na drugim USG i widziałam serduszko ❣ Nadal nie mogę w to uwierzyć, że po tylu latach walki się udało…
Tyle łez, tyle rozczarowań… a teraz wreszcie mam w sobie nadzieję i maleńkie serduszko, które bije 💕 Termin z usg 26 Maj 🥰
Dziewczyny jesli ktoras z Was jest na etapie, ze brak jest sily i wiary . Nie poddawajcie sie !! Cuda naprawde sie zdarzają a kazda z nas zasluguje na swoje szczescie! Trzymam za Was wszystkie ✊
 
Ja do połowy grudnia muszę wytrwać, więc to będzie ok. 20 tc. W kryzysowych sytuacjach będę brać krótsze l4.

W takiej sytuacji się nie zastanawiaj i idź na zwolnienie. U mnie nie tylko wirusy i bakterie, ale też trochę fizycznej pracy, więc wiem o czym mówisz. Tym bardziej, że w tym roku dostałam grupę maluszków. Jednak panie woźne bardzo mi pomagają, więc nie mogę narzekać.
Gdyby nie to, że muszę skończyć semestr w szkole doktorskiej, to dla bezpieczeństwa od 1 października byłabym na l4.
Ja mam kontakt z wieloma ludźmi każdego dnia, dlatego też myślę, że po prenatalnych sobie odpuszczę. Nie chcę iść wcześniej na L4, bo o ile moją przełożoną wie, to moi pracownicy nie wiedzą. Więc czekam.

Następną wizytę mam 31 października, wg OM termin porodu 27.05, a wg zarodka i pomiarów 21.05 🥹. Wizytę miałam w piątek. Te objawy są faktycznie falujące, a u mnie w ogóle są bardzo subtelne.
 
Hej dziewczyny, jestem tu nowa i chciałabym podzielić się z Wami moją historią 💟15 lat temu urodziłam córeczkę. Po 4 latach zaczęliśmy się starać o drugiego skarba, ale niestety bez skutku. Minęły lata badań, leczenia i dopiero po 3 latach dostałam diagnozę endometrioza IV stopnia. Były dwie laparoskopia najpierw w Łodzi, potem w Warszawie. Leki, hormony, ciągłe bóle… 11 lat starań i zero efektów. Szczerze mówiąc straciłam już nadzieję, byłam totalnie wykończona 😔
W marcu trafiłam do Gravida w Płocku Lekarz powiedział wprost: albo in vitro, albo wkładka na 5 lat. Razem z mężem postanowiliśmy dać sobie jeszcze jedną szansę i spróbować.
Pierwsza procedura pobrano 11 komórek, 5 się zapłodniło, ale transfer się nie przyjął i nie było żadnych mrożaków. To był cios… Stwierdziliśmy, że spróbujemy jeszcze raz, a jak się nie uda, to koniec.
Miałam 3 miesiące wyciszania endometriozy i druga procedura. Tym razem pobrano tylko 4 komórki, zapłodniła się jedna jedyna. I to właśnie ta jedna okazała się szczęśliwa! ❤️ Dziś jestem w 8. tygodniu ciąży. Lekarz sam powiedział, że to cud. Byłam na drugim USG i widziałam serduszko ❣ Nadal nie mogę w to uwierzyć, że po tylu latach walki się udało…
Tyle łez, tyle rozczarowań… a teraz wreszcie mam w sobie nadzieję i maleńkie serduszko, które bije 💕 Termin z usg 26 Maj 🥰
Dziewczyny jesli ktoras z Was jest na etapie, ze brak jest sily i wiary . Nie poddawajcie sie !! Cuda naprawde sie zdarzają a kazda z nas zasluguje na swoje szczescie! Trzymam za Was wszystkie ✊
Uwielbiam szczęśliwe historie 🥰.

U nas był czynnik męski. I nie bardzo pomagały suple itd. No i ostatecznie chyba największa blokada był… mój kortyzol i stres w pracy, wszystko się zmieniło w momencie, gdy zmieniłam pracę i poczułam się bardzo dobrze. Więc też wierzę w cuda. Bo lekarze nas kierowali na in-vitro.
 
Dziewczyny, a Wy do kiedy planujecie pracować? Ja do prenatalnych się nastawiam, lub do końca listopada. Ogolem mam pracę fizyczna, więc mam sporo stania czasami 10-11h dziennie, więc też nie chce poszalec za bardzo.
Ja na pewno będę pracowała do końca roku, a jak będę się dobrze czuła i nie będzie mi z brzuchem nie wygodnie (prowadzę salon beauty) to mam Zamiar pracować nawet dłużej 😀
 
Uwielbiam szczęśliwe historie 🥰.

U nas był czynnik męski. I nie bardzo pomagały suple itd. No i ostatecznie chyba największa blokada był… mój kortyzol i stres w pracy, wszystko się zmieniło w momencie, gdy zmieniłam pracę i poczułam się bardzo dobrze. Więc też wierzę w cuda. Bo lekarze nas kierowali na in-vitro.
Kochana, masz rację stres potrafi wszystko zablokować… Dobrze, że zmiana pracy przyniosła Ci spokój i że poczułaś się lepiej 💕 Trzymam mocno kciuki za dalszą drogę, cuda naprawdę się zdarzają
 
Kochana, masz rację stres potrafi wszystko zablokować… Dobrze, że zmiana pracy przyniosła Ci spokój i że poczułaś się lepiej 💕 Trzymam mocno kciuki za dalszą drogę, cuda naprawdę się zdarzają
U mnie typowo stres w pracy, ale zdałam sobie z tego sprawę gdy ten stres, wysoki kortyzol zaczął u mnie spadać. Objawiało się wieloma bólami mięśniowymi, karku, kręgosłupa itd.
 
reklama
Dziewczyny, a Wy do kiedy planujecie pracować? Ja do prenatalnych się nastawiam, lub do końca listopada. Ogolem mam pracę fizyczna, więc mam sporo stania czasami 10-11h dziennie, więc też nie chce poszalec za bardzo.
Ja sama nie wiem . Raz mysle ze do połowy listopada. Potem ze do końca października a potem ze najchętniej już bym poszła . Ale chyba tak realnie bym chciała dotrwać do końca pierwszego tygodnia listopada . No chyba ze nie wiem , zacznę codzinnie rano wymiotować że nie dam rady funkcjonować
Może też po jutrzejszej wizycie mi się wyklaruje bo ja tworzę plany w głowie a różnie może być
Hej dziewczyny, jestem tu nowa i chciałabym podzielić się z Wami moją historią 💟15 lat temu urodziłam córeczkę. Po 4 latach zaczęliśmy się starać o drugiego skarba, ale niestety bez skutku. Minęły lata badań, leczenia i dopiero po 3 latach dostałam diagnozę endometrioza IV stopnia. Były dwie laparoskopia najpierw w Łodzi, potem w Warszawie. Leki, hormony, ciągłe bóle… 11 lat starań i zero efektów. Szczerze mówiąc straciłam już nadzieję, byłam totalnie wykończona 😔
W marcu trafiłam do Gravida w Płocku Lekarz powiedział wprost: albo in vitro, albo wkładka na 5 lat. Razem z mężem postanowiliśmy dać sobie jeszcze jedną szansę i spróbować.
Pierwsza procedura pobrano 11 komórek, 5 się zapłodniło, ale transfer się nie przyjął i nie było żadnych mrożaków. To był cios… Stwierdziliśmy, że spróbujemy jeszcze raz, a jak się nie uda, to koniec.
Miałam 3 miesiące wyciszania endometriozy i druga procedura. Tym razem pobrano tylko 4 komórki, zapłodniła się jedna jedyna. I to właśnie ta jedna okazała się szczęśliwa! ❤️ Dziś jestem w 8. tygodniu ciąży. Lekarz sam powiedział, że to cud. Byłam na drugim USG i widziałam serduszko ❣ Nadal nie mogę w to uwierzyć, że po tylu latach walki się udało…
Tyle łez, tyle rozczarowań… a teraz wreszcie mam w sobie nadzieję i maleńkie serduszko, które bije 💕 Termin z usg 26 Maj 🥰
Dziewczyny jesli ktoras z Was jest na etapie, ze brak jest sily i wiary . Nie poddawajcie sie !! Cuda naprawde sie zdarzają a kazda z nas zasluguje na swoje szczescie! Trzymam za Was wszystkie ✊
Cudowna historia :) az milo się czyta
My też po in vitro i też u nas czynnik męski . Nasza historia trochę krótsza bo do klinki poszliśmy chyba w maju. W czerwcu stymulacja w lipcu pierwszy transfer ( nieudany) i ten szczęśliwy w sierpniu . Też rzutem na taśmę bo parę dni temu skończyłam 42 lata więc nie załapalibyśmy się na program rządowy gdybyśmy poszli później.
Na początku myślałam że problem może być ze mną ze względu na wiek a tu się okazało że partner mimo że młodszy ma słabe nasienie .
Zrobiłam dziś pełen panel tarczycowy i tsh wyszło już 5,7 a nie 14,5. Ft3 i FT4 w normie. Jutro endokrynolog jeszcze zobaczymy co powie ale czuję ogromną ulgę 😮‍💨
Bardzo pięknie :)
 
Do góry