Parowar fajna rzecz, mam od lat taki trzy poziomowy, ale mycie go mnie wkurzało, więc najczęściej grzeje na parze na sitku (w garnku np gotuje ryż lub ziemniaki, do garnka wkładam silikonowy durszlak, a do niego np. marchewke itp.) I zakrywam przykrywką od garnka.
Co do szkoły rodzenia to ja mam takie doświadczenie, że przy porodzie trafiłam na położną co ma własną szkołę rodzenia. Ja nie poszłam na kurs. I jak rodziłam to były aluzje : Jak oddycha?! Widać że do szkoły rodzenia nie chodziła! - wtedy myślałam kurde mogłam iść do szkoły rodzenia, bym wiedziała jak oddychać jak przeć. Ale wiecie co? Natury się nie da nauczyć, a każdy poród jest inny. Mało tego. Możesz się nauczyć od najlepszych, w najdroższej szkole, a trafisz przy prodzie na inną położną, innego lekarza i chu** z tego wszystkiego za przeproszeniem. Przekonała się o tym moja koleżanka, która poszła do płatnej szkoły, chodziła, nauczyła się wszystkiego. To bardzo skrupulatna osoba. Miała wszystko obcykane. Poszła rodzić, a położna do niej: Co pani robi? Jak pani oddycha?! Tak źle! Źle prze, źle oddycha. Wszystko inaczej, inna szkoła, inne podejście. Teraz w tej ciąży nawet nie rozważam pójścia do szkoły rodzenia. Poniekąd z mojej butności, że skoro przeżyłam pierwszy poród to i drugie dziecko urodzę, a poza tym wszystkiego, totalnie wszystkiego odnośnie pielęgnacji noworodka uczyłam się sama, nikt nie pomagał, nikt nie chciał doradzić. Mam tonę książek o opiece nad dzieckiem. Wszystkiego nauczyłam się w ten sposób, aby pasowało i mi i dziecku. Mam nadzieję, że sprawdzi się to i przy drugim potomku.