Wichurka mnie ogarnia panika!!!!!! Mam tysiece mysli i obaw. Dzis mowilam do meza, ze chyba nie dam rady urodzic dziecka, bo nie bede miec na tyle sily. Mowil, ze bedzie ze mna i ze przejdziemy przez to razem. Nie pocieszylo mnie to, bo to nie on bedzie rodzic i tylko mnie to wkurzylo
. Wolalabym, zeby to on rodzil
. Tez bym go potrzymala za raczke hahaha
.
A tak serio to cos tam sie staramy dogadac i pracowac nad naszym zwiazkiem. Nie wiem jakos duzo sie tego nagromadzilo w ciazy. Moze to przez to, ze mielismy duzo problemow. Tylko mam zal do niego, ze cala ciaze byl nieobecny i mial mnie gdzie. Ani ze mna nie rozmawial, o seksie to juz nie wspomne- zero zainteresowania (co prawda nie wolno nam bylo, ale poprzymilac sie mogl),picie browarka z kumplami i granie na konsoli. A mnie krew zalewala! I oczywiscie tysiace obiecywanek. Ale sie znow rozpisalam
.
A tak serio to cos tam sie staramy dogadac i pracowac nad naszym zwiazkiem. Nie wiem jakos duzo sie tego nagromadzilo w ciazy. Moze to przez to, ze mielismy duzo problemow. Tylko mam zal do niego, ze cala ciaze byl nieobecny i mial mnie gdzie. Ani ze mna nie rozmawial, o seksie to juz nie wspomne- zero zainteresowania (co prawda nie wolno nam bylo, ale poprzymilac sie mogl),picie browarka z kumplami i granie na konsoli. A mnie krew zalewala! I oczywiscie tysiace obiecywanek. Ale sie znow rozpisalam
Ale wy dużo piszecie