reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Mamusie z Łodzi

Beza !

To dobrze ,ze wszystko skończyło strachu. Super ,że wyniki są dobre.


Na temat Madurowicza wysłałam do Viki info na priv.


Zaglądam tu do was ,ale nie pisze . Jestem już prawie jedna nogą na porodówce. Jak nie urodzę do tego czasu to w sobotę się melduję w szpitalu , w Madurowiczu właśnie. Trzymjajcie za nas kciuki!:-)
 
reklama
dzięki dziewczyny, za informacje na temat madurowicza. właśnie padiqq napisała mi wszystko na priva a i po urodzeniu syncia zda najświeższe informacje.

dziękuję raz jeszcze:tak:
 
Co to znowu zapadła taka cisza????

Ja od rana przeżyłam traumę!! Mój Przemek pojechał na grób dziadków, kwiaty zawieść a nasz piesek, owczarek niemiecki -lat 9 dostał padaczki!!!!!
Akurat leżał w pokoju w którym Jaś spał. Na początku myślałam, że mu się coś śni...czasem tak miał, że biegał przez sen. Ja na niego patrzę, a on.. ciężko jest to opisać. Wyglądało to strasznie, a najgorsze, że nie mogłam mu pomóc!!!
Jasiek krzyczy bo się przestraszył i wszelkie próby wejścia do psa z Jaśkiem na rękach były niemożliwe bo krzyczał!!! Zostawić go też nie mogłam. I tak przez 40 minut czekałam na Przemka! Walczył sam ze sobą, nie mógł się podnieść, uderzał o szafkę... to było straszne! Teraz są w klinice na kopernika i robią mu wszytskie badania... Ciekawe co z tego wyjdzie. A Jasiek narescie zasnął i odsypia stresujący poranek. A w ogóle to nie wiem co by było gdyby był sam. (Borys, bo tak się nazywa nasz owczarek mieszka u rodziców na retkini, trochę dziwnie na Jasia reagował i nie chcieliśmy ryzykować) Rodzice pojechali na wieś do babci a my z nim zostaliśmy, tzn przyjechaliśmy ze śródmieścia na retkinie. Nie chcę myśleć co by się stało gdyby został sam...
 
Meldujemy się.:biggrin2:

Donoszę z radością iż w dniu 5 listopada o godzinie 10-25 przez cc przyszedł na świat nasz synuś Krystian, Jan. Jego waga to 4670 g a wzrost to 57 cm. Dostał 9 pnkt Apgar z uwagi na zabarwienie skóry.
Zuzka totalnie nas rozbroiła swoją reakcją na braciszka. Głaskała go po główce , całowała w czółko to były bardzo wzruszające chwile.
Narazie uczymy się współżycia w naszej powiększonej rodzince, całkiem nieźle nam to jak narazie wychodzi. Zdaję sobie jednak sprawę ,że trudności nas pewnie nie ominą.
Mężuś przywitał mnie bukietem pięknych czerwonych róż.:tak:
Apropos mojego ślubnego to był ze mną podczas cc , sprawił się dzielnie choć miał też chwilę słabości. Mimo to jestem z niego dumna.
Krystian jest wspaniały i dostarcza mi mnostwo radości. Jak narazie jest bardzo podobny do Zuzki pod względem fizycznym ( z drobnymi róznicami) a co za tym idzie do mojego męża. i charakteru ( tak jak ona - siła spokoju) , trudno tylko wyrokować czy mu to nie minie - oczywiście o usposobieniu mówię.
 
reklama
Do góry