reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Mamuśki, która tak ma?

xevxevx

Fanka BB :)
Dołączył(a)
8 Lipiec 2018
Postów
157
Drogie mamy!
Będę zrzędzić, bo ostatnio tylko tyle potrafię.
Jestem mamą dwójki dzieci. Jedno prawie 8 lat drugie półtora roku. Obydwoje wychowuję sama odkąd się urodzili. Niejedno z nimi przeszłam. Nie mam przy nich żadnej pomocy. Rodzina syna i jego tata mieszkają daleko, a rodzina córki się jej wyparła odkąd byłam w ciąży.
Radzę sobie z nimi. Rzadko kiedy miałam moment, że siadałam i było mi źle. Chyba, że sama nie dostrzegam tego ze mi ciężko.
Nie wiem czy to depresja czy co mi się dzieje.
Zauważyłam, że ludzie po bliższym zapomnaniu mnie ode mnie uciekają w podskokach. Ciągle marudzę, estem nudna słowa " spontaniczność" już nie znam. Nic mi się nie chce. Nie maluje się, przytyłam. Czuję się jak stara baba. Ciagle nic mi się nie chce. Zrobiłam się upierdliwa. Robięcoś zanim pomyślę, mówie coś zanim pomyślw. Pokasowałam portale.społecznościowe. Od 2 lat jestem sama. Stałam się totalnym ignorantem. Wiem, że nikt mi tu nie da recepty na to żeby zaczęlo mi się chcieć... albo uslysze - idź do pychologa mimo, że to najlepszs rada. Nie mam jak... Płacenie za opieke nad dziećmi, dalekie dojazdy ... nie dałabym rady. Tym bardziej, e to zobowiązanie dlugoterminowe a ja zadnego nie potrafie dopilnowac.
Czy, ktoras z Was miala taki stan?
Nie czuję obniżenia nastroju, nie płaczę. Po prostu nic mi się nie chce... nawet nie wiem jak te dni mijają...
Czy, ktoraś z Was ma ochotę ze mną ponarzekać....
Jak z tego wyjść? .. Pomocy!
 
reklama
Tez mam brak siły i energi. Co prawda żyjemy w pełnej rodzinie, ale taki pesymista ze mnie, nie umiem nawiązać kontaktów, nie mam przyjaciół, pracuje na sile, gdyby mozna to bym z łóżka nie wychodziła ani z domu. No ale zmuszam Sie. Wyobrażam sobie, ze pewnego dnia dzieci dorosną i choć nie będę młoda ale jednak na nowo zacznę nowe Zycie.
Wiec zaczęłam ćwiczyć i juz mi lepiej. Szkoła zmusza, musze sie uczyc kolejnego języka zeby pomagać dzieciom.
Podpisuje umowy o prace bo wiem ze sie z tego tak łatwo nie wycofam niż gdybym pracowała na czarno. I to ze co jakiś okres czasu mam wiecej na kącie cieszy i mobilizuje bardzo.
Ale gdy otwieram rano oczy nie chce sie żyć, wstawać itd
 
Umów się do psychoterapeuty, jedna, dwie wizyty mogą odblokować. Jest szansa na NFZ, obecnie nawet chyba da się online.
Takie rozmemłanie i niechęć same raczej nie przejdą. To co opisujesz medycznie moim zdaniem znajdziesz pod terminem anhedonia, jest często składową depresji.
Ja mimo, że z pozoru wszystko było ok, miałam niemal 2 lata takiego letargu. Praca- przedszkole-kanapa-łóżko. Brak chęci na cokolwiek, wyrzuty sumienia, że nic nie zrobione, a jednocześnie fizyczny brak sił i wieczne zmęczenie. Jedna szczera opłakana rozmowa potrafi dużo zmienić, dać inne spojrzenie, nie czekaj.
 
Ja nie wiem jak pomóc, ale przesyłam wirtualne uściski i dużo pozytywnej energii. W Internecie też możesz znaleźć wsparcie :) na pewno są grupy, strony, poradnie które darmowo i online pomogą :) Trzymaj się
 
Zacznij się udzielać u nas na forum, jak okaże się, że twoje doświadczenia są komuś przydatne, powinnaś poczuć się trochę lepiej, to na początek.
Spróbuj jednak znaleźć kogoś do wygadania się. Może zauważysz w okolicy mamę podobną do ciebie? Tylko postaraj się pierwsze kilka zdań rozpocząć pozytywnie, żeby znowu nie uciekła.
Jesteś albo byłaś kiedyś wierząca? Może pójdź na spowiedź, ale nie po to, żeby uzyskać rozgrzeszenie, tylko żeby móc się wygadać. Znaleźć człowieka, który będzie musiał cię wysłuchać, bo ma taki zawodowy obowiązek. Raczej nie w swojej parafii, gdzie mógłby cię znać. Możesz też poprosić go o zwykła rozmowę.
Może jakaś linia pomocowa jakiejś fundacji? Są takie, dyżurują tam psycholodzy.
Może powoli z tego wyjdziesz.
Ja też miałam okres rozmemlania, na studiach. Trochę zawalilam. Ale dostałam kopa i wyszłam z tego. Od rodziny
A czy fizycznie coś cię boli? To może obniżać nastrój.
Jeśli z natury jesteś pesymista, to wiem jak trudno się z tym żyje.
 
Matko ...! Dziękuję za Wasze odpowiedzi bardzo mi pomogły! Samo to, że Wam się wygadałam dużo dla mnie zrobiło!😘
Ja raczej nie jestem pesymistką ja mam wszystko gdzieś i nic mi się nie chce. Ten stan mnie już zamęcza.
A Wy dziewczyny, z podobnymi przyżyciami jak wstałyscie z łózka??
Praca na umowę o pracę dobry pomysł żeby się zmusic!
 
Wiesz do pewnego czasu to było normalne. Ale zauważyłam, że to nie mija. Wyjście z lóżka było dla mnie wdrapaniem się na szczyt góry. Mycie siebie, zaniednywanie ważnych spraw. Na dzieciach ten stan nigdy się nie odbił. Na mnie bardzo. Dzis wyszłam do sklepu pierwszy raz od 3 miesięcy. Naprawdę mi to pomogło. Kupiłam tabletki - Depresanum... mam nadzieję, chociaż na efekt placebo zanim zacznę brać coś poważniejszego. Przeraża mnie to, ze mi sie nie chce chiec. Powinnam chciec miec w domu czysto, ygladac ladnie. A ja nienchce.. ciagle bym spala. Moje " zrobie to jutro" nigdy sie nie konczy. Pranie na suszaku potrafi lezec 2 tygodnie. W kolko narzekam , zrobilam sie upierdliwa to jest straszne.
Postanowilam, ze codziennie o ile pogoda pozwoli wychodziky na spacer. Nawet jesli to ma byc w kolo bloku musze to zrobic.
Chce Wam podziekowac. Za kazda jedna pomoc. A najbardziej za obecnosc to jest nieocenione!
Jak macie na imie? Jak radzicie sobie? Moze bedziemy tu opisywac co dzis zrobilysmy dla siebie i dla zycia moze chociaz z podziwu dla Was ruszę do życia?😘
 
Ale mieliśmy sie motywować.
Wiec podeśle film do treningu, jak dla mni na początek osoby bez formy jest ok. Nie ma po nim zakwasów, ćwiczenia nie sa ciężkie ( nie wszystko zrobię). Taki dla rozkręcenia sie, miły nie wyczerpujący. Z każdym dniem mi idzie lepiej.


W szufladzie mam zeszyt z tabela, zaznaczam w jaki dzien co mam zrobic aby dom był w miarę ogarnięty, a przy trójce dzieci nie jest to łatwo. I tak z tej tabeli przepisuje co dzien do podręcznego małego notesu. Jak cos nie zrobię tak jak np dzis to przepisuje na kolejny dzien.
 
reklama
Matko jak Ty to ogarniasz? Ile.maja lat?. Trening zrobie " ale jutro"😂 obiecuje! Musze jeszcze ogarnac, wykapac dziecki na cwiczenia juz czasu brak :(.
Mogaja troche schudnac?😁 jestes aktywna zawodowo?
 
Do góry