reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Marcjańska szkoła rodzenia

Vetka - ja też bardzo chciałam mieć lekarza z Brochowa, ale dr Saczko o którym Ci pisałam, a który pracował w jednej z tych przychodni pod które podlega mój mąż, już tam nie pracuje (tzn w tej przychodni). Szkoda, bo zwolnił się od grudnia akurat jakoś. Ale to nic, może ta szkoła rodzenia będzie też przydatna w takim sensie, że mnie tam później potraktują "jak swoją" ;)
 
reklama
Hej!Bardzo gorąco polecam Wam zajęcia w szkole rodzenia. A dziewczynom z Warszawy polecam szkołę przy szpitalu im. Orłowskiego - rewelacja!:tak:Panie położne bardzo pozytywnie nastawiły mnie (myślę, że inne uczestniczki też) do porodu i sprawiły, że wszystkie lęki odeszły w siną dal! Co prawda mycie lalki jak się okazuję już w domu po porodzie nie ma zbyt wiele wspólnego z kąpielą prawdziwego noworodka, ale schemat działania ma się już przynajmniej tyle o ile zarysowany. pozdrawiam!:-)
 
specjalnie dla BOSEJ - rady dla osoby pomagającej przy nagłym porodzie np w biurze :-) z książki "w oczekiwaniu na dziecko"
1. spróbuj zachowac spokój i jednocześnie staraj się uspokoic rodzącą. Pamiętaj że nawet jeżeli nie wiesz nic na temat porodu, to kobieta rodząca i jej dziecko same wykonają większość zadania. (no nie mogę...:-D)
2. zadzwoń na pogotowie ratunkowe, prosząc o przysłanie lekarza lub położnej. (kurcze ja bym całą ekipę szpitalną wezwała :-D)
3. Poproś rodzącą by oddychała podczas skurczu, co pomoże jej powstrzymać się od mimowolnego skurczu.
4. jeśli jest na to czas, umyj ręce i okolicę krocza rodzącej mydłem i wodą (najlepiej środkiem antybakteryjnym) (hmm..ciekawe...jakby to prezes był osobą pomagającą...:-D)
5. Jeśli czas na to pozwala, połóż rodzącą na stole lub biurku, tak by jej pośladki znajdowały się nieco poza krawędzią mebla i ułuż jej ręce pod udami aby je nieco unieść. Dobrze by było posatwić dwa krzesła tak by miała o co oprzeć stopy. Kilka poduszek położonych pod ramioba i głowę pozwoli jej przyjąć wygodniejszą pozycję półsiedzącą. Jeżeli czekacie aż przybędzie pomoc lekarska a główka dziecka jeszcze nie jest widoczna w kanale rodnym, należy dopilnować aby ciężarna leżała płasko, bo to spowolni poród.
Zabezpiecz w miarę możliwośc powierzchnię na której odbywa się poród, ceratowym obrusem, zasłoną prysznicową, gazetami, ręcznikami czy podobnymi materiałami. Na podłodze pod pośladkami rodzącej mmożna umieścić miskę na wody płodowe i krew. (nie wiem jak u ciebie Bosa ale u mnie w firmie nie ma poduszek:-D )

cdn :-)
 
Futrzakowa, mam "W oczekiwaniu na dziecko"! Może powinnam w pracy trzymać ;-)? Tak na wszelki wypadek? Jako poradnik
A poduszki mamy w pracy!!! Całe 5! 4 zamszowe na kanapach we wzorcowni i jedna pod plecy na moim krześle :-) Czyli da radę ;-)
Co do mycia mydłem...Hmmm... U mnie pewnie padłaby propozycja dezynfekcji za pomocą %. Przy czym najlepiej zdezynfekowany z pewnością byłby prezes. Od środka ;-)

Z drugiej strony mam nadzieję, że nic jednak nie będzie działo się aż tak szybko, i że NAWET GDYBY (tfu! tfu! tfu!), to tak jak z domu się dojeżdża do szpitala, tak i z pracy da radę. A w sumie jakiś tydzień przed terminem wypadałoby się zaurlopować jednak, co?
 
futrzak, przerażające, szczególnie ten szef odbierający poród ;D
ciekawe, że za poród w domu płaci się kilka tysiaków, a przecież zawsze można zaoszczędzić i nie zdążyć do szpitala... ale tak poważnie, to nikomu nie życzę, choć z drugiej strony taki szybki i bezproblemowy poród brzmi kusząco... koniec refleksji :p
 
My chyba odpuścimy szkołę rodzenia na rzecz opłacenia położnej, ona się chce spotkać ze dwa razy przed porodem i można o wszystko zapytać i dzwonić w razie czego, a najważniejsze, że będzie przy nas w kulminacyjnym momencie. Mam nadzieję, że wybór będzie dobry. Jak już będziemy po spotkaniu też wam damy znać co i jak ;-) ,ale to dopiero w styczniu ... chociaż przecież to praktycznie 2,5 tygodnia zostało tylko ... :szok:
 
My też zapisalismy się do szkoły rodzenia - na 22 stycznia, dwa dni zajęć po 8 godzin, w tym wycieczka po szpitalu.

Tak się zastanawiam czy trochę nie za późno, ale z drugiej strony wcześniej juz nie było miejsc, a chcę chodzić do szkoły w szpitalu, w którym planujemy rodzić. Tutaj wiele rzeczy wygląda troszkę inaczej i licze, że wszystkiego dowiem się własnie tam.

Bardzo chętnie czytam Wasze posty, dużo ciekawych rzeczy piszecie:tak:, więc jak wszystko pozbieram razem, to cos mi się rozjaśni:)
 
reklama
My już zaliczyliśmy pierwsze spotkanie w szkole rodzenia :) Chodzimy przy szpitalu, prowadzi położna pracująca w szpitalu, więc liczę, że sporo się dowiemy o tym, co nas czeka ;) W grupie jest nas 11, w tym 3 lutowe i tylko jedna drugi raz w ciąży (po 12 latach) - będzie się działo ;) Generalnie wymienialiśmy, czego oczekujemy, a potem dostaliśmy plan szkoły (8 zajęć po około 2h), ale zawsze można zapytać o wszystko :) Będzie wizyta na porodówce, będzie spotkanie z lekarzem szpitalnym i z pediatrą :)
Ja spytałam od razu z grubej rury o nacinanie krocza ;) Dowiedziałam się, że niestety pierwiastki nie mają się co łudzić, że oczywiście dowiemy się, jak możemy przygotować nasze krocze na rozciąganie, ale raczej w kulminacyjnym momencie (kiedy główka napiera już na skórę) nacinają, żeby nie pękło sobie jakoś niefajnie..

To, co fajnego się dowiedziałam o zwyczajach w naszym szpitalu to to, że położne są nastawione na "rodzić po ludzku" i że sale porodowe są wyremontowane (2 lata temu), każda z łazienką i tylko jedna para w takiej sali rodzi, że starają się zapewnić maksimum intymności i po narodzinach na sali porodowej dają jeszcze 2h nowej rodzince :) Dopiero wtedy na poporodowy odremontowany w tym roku - ale mi się fartnęło :D Że wszystkie sprzęty są nowe, nie ma już osławionych łóżek, w które jak się wpadło, to już zostało hahaha
I dla nas najważniejsze, że jest jeden pokój rodzinny dla jednej rodzinki, który można opłacić i wynająć, wtedy tata może zostawać cały czas :) Tylko muszę spytać za ile?

Częstotliwość porodów w tym szpitalu (miejscowośc z 50tyś mieszkańców) jest np. taka: poniedziałek - 6 porodów, wtorek - 1 hahahaha

Generalnie zapowiada się superowo - położna stawia sobie za cel, by podnieść poczucie wartości kobiety rodzącej, żeby znała ona swoje prawa i miała świadomośc, co po kolei może ją czekać :)

Za tydzień, tzn. 22ego mamy kolejne spotkanie, to znowu coś napiszę :)
 
Do góry