Witajcie niedzielnie:-)
Nas pogda nie rozpieszcza, tydzień było lato, akurat jak się przeprowadzaliśmy, tyle dobrego że i w starym i nowym miejscu morze bliziutko więc jak tylko dawałam radę sama to gnałam chłopaków na plażę, przynajmniej Synek słoneczka trochę złapał.
Kaniu dzięki:-) w nowym miejscu chaos póki co, ja albo pół przytomna albo mdli więc idzie to wszystko strasznie mozolnie
Przykro mi, że zmagasz się z przeziębieniem, mam nadzieję, że szybko przejdzie.
Madziarra, gratuluję serduszka i postępów w rzucaniu palenia, trzymam kciuki żeby było coraz łatwiej:-)
czarnana a czy jest pewne, że skoro nie wykryli infekcji to jej faktycznie nie ma? zwłaszcza, że bez prześwietlenia nie mają pełnego obrazu. Nie mogliby dać Ci jakiejś małej dawki antybityku i zobaczyć czy będzie jakaś poprawa? Z Twoich relacji wynika, że porządnie daje Ci się to we znaki, jeśli to reakcja na ciąże a nie grozi maluszkowi to rozumiem, że można zacisnąć zęby i starać się przetrwać ale jeśli to faktycznie infekcja jakaś to chyba lepiej, żeby była wyleczona.
Niestety jednak ekspertem nie jestem i to tak na "chłopski rozum" tylko
Kiniusia witaj serdecznie, spokojnych 9miesięcy. Mam nadzieję, że wśród nas nie będziesz się nudzić:-)
Corazon nie wiem co napisać:-(w takich sytuacjach wszystko wydaje się banałem
Myślę, że dopóki jest jakaś nadzieja to warto się jej trzymać
Mi dopiero ok 11tyg powiedzieli, że można jednoznacznie stwierdzić puste jajo, bo póki pęcherzyk nie osiągnie określonych rozmiarów to jest nadzieja, że płód się wolniej na początku rozwija albo jest tak ułożony, że nie widać na usg
Jeśli by się jednak okazało to najgorsze to Twój partner powinnien przebadać spermę, przesiedziałam godziny na necie i wśród opini, że to czysty przypadek, pech itp, znalazłam relacje osób, które przeszły przez to 2-3 krotnie i przyczyna właśnie tkwiła w nasieniu