reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Mąż mnie uderzył...

Avacanda84

Zaangażowana w BB
Dołączył(a)
4 Styczeń 2007
Postów
102
Witam wszystkie mamy:) wiem że są tu osoby doświadczone i być może osoby u których w domu wystepuje przemoc...chciałam zapytać o rade .Wczoraj przy kłótni z mężem powiedziałam coś chyba za dużo moj mąż sie ostro wkurzył podszedł i dwa razy nie zle mnie uderzył <jak faceta>bo w sekundzie zobaczyłam gwiazdki,oko mi opuchło i z bólu nie moglam wytrzymac:baffled:to wszystko działo sie jak mialam nasza 11 miesieczna corcie na rekach.Pożniej zacząl przepraszac ja wykrzyczalam mu ze nie chcego znac i z nami koniec.Nazwalam go damskim bokserem.Jak myslicie czy zrobilam dobrze?Powiedzial mi ze to ja powinnam go przeprosic za to ze go do tego zmusilam.Od wczoraj mamy cicha msze i nie wiem co dalej.Najchetniej bym poszla od niego bo lubi gnebic psychicznie:-(
 
reklama
Avacanda, nie mam tego rodzaju doświadczeń, ale kilka rzeczy wiem na sto procent:
- absolutnie nie możesz się winić, że powiedziałaś coś "za dużo"!!! Żadne Twoje słowa nie mogą być powodem do bicia Ciebie!!!
- aż mi brak słów na to co powiedział Twój mąż, że to Ty powinnaś jego przeprosić, że Ty go ZMUSIŁAŚ do przemocy????? To jest po prostu chore - trzeba nazwać rzeczy po imieniu!

Jak dla mnie - albo terapia, albo rozstanie. Czy będziesz miała zaufanie do takiego faceta, gdy zostawisz z nim dziecko? Czy chcesz, żeby Twoje dziecko oglądało takie sceny i uczestniczyło w nich?
Mam nadzieję, że nie wybierzesz najgorszego rozwiązania typu "zostanę z nim, będę się pilnować, żeby nie powiedzieć czegoś za dużo, to będzie dla mnie dobry, przecież to taki dobry człowiek" - podobno kobiety często stosują takie wytłumaczenia.... Nie pozwól, żeby ktoś tak Cię zgnoił (wybacz bezpośredniość) żebyś uważała, że takie zachowania są Twoją winą - i żyła w strachu. Nie tłumacz sobie, że "zostanę dla dobra dziecka... " itd bo dobro dziecka to bezpieczny dom który jest pełen szacunku.

Mam nadzieję, że mój bezpośredni ton Cię nie uraził. Jednak uważam, że w takich sytuacjach nie ma co owijać w bawełnę, łagodzić i stosować zwrotów typu "dobrze by było", "może powinnaś" itd. To, co zrobił Twój mąż, jest karygodne. Jest to wyłącznie JEGO winą. Nie wiem, czy potrafiłabym na Twoim miejscu ponownie zaufać komuś takiemu. Przecież może ponownie skrzywdzić Ciebie - albo Wasze dziecko.

Pozdrawiam!
 
Avacanda84- to co napisała Ola K. to prawda, musisz podjąć kroki teraz, bo jeżeli się pogodzicie i przyjmiesz zwykłe przeprosiny to gwarantuje, że on ciebie znowu uderzy, bo będzie wiedział że może to robić. Teraz musisz przedstawić mu sprawę jasno- wizyta u terapeuty , psychologa- gdzie omówicie całe zajście. Jeśli nie to odejdź, wyprowadż się do kogoś bliskiego, albo jemu każ to zrobić, nie mówię od razu o rozwodzie, ale jak się odseparujesz a on będzie chciał się pogodzić to znowu mu przedstawisz ten warunek- wizyta u specjalisty. Tylko takie wyjątkowe kroki sprawią że on zrozumie że źle zrobił i tego nie powtórzy, tylko tak nauczy się szacunku do ciebie.
 
Mam taki sam stosunek do tej sprawy jak Ola.K.

Wiem też jedno, jeżeli uderzył Cię raz..... a Ty mu to wybaczysz.... uderzy ponownie.
 
a jakie ja czasami mezowi mowie jak mnie wkurzy :szok: nigdy nie podniosl reki....co za glupie gadanie tego twojego:angry:

mnie oburza ze uderzyl cie mimo ze mialas dziecie na rekach:szok::szok:no a jakbys pod wplywem ciosow je sposcila??? dorosly czlowiek musi takie rzeczy przewidywac

z twojego postu wynika ze zwiazek cie meczy,przytlacza....
jesli masz gdzie to ja bym na twoim miejscu sie spakowala i odeszla,zostawiajac list...ze wrocisz jesli pojdziecie na terapie...
ja bym mu o tej terapi nie powiedziala w twarz bo balabym sie linczu:baffled:
 
Popoieram moje przedmówczynie.Sama piszesz,ze najchętniej bys od niego poszła.Niepowinien bić cię wogóle , a tymbardziej jak miałaś dziecko na ręku.Skoro zdarzyło sie to raz,moze zdarzyc i więcej.N a początku ty,póxniej moze i dziecko uderzyc. Zastanów się czy tego chcesz.
 
W pełni agdzam się z dziewczynami - jeśli uderzył raz, zrobi to ponownie, jeśli nie podejmiesz teraz RADYKALNYCH kroków.

1. Wyprowadzka jak najbardziej - najlepiej JEGO! Bo niby dlaczego masz się tułać z dzieckiem gdzieś po obcych.
2. Terapia - pewnie nie zaszkodzi
3. Obdukcja - idz do lekarza, zrób ja i powiedz, ze zrobiłaś! I jest to ostatnie ostrzeżenie. Gdyby jeszcze kiedykolwiek miał choćby zamiar podnieść na Ciebie rękę, to ją z pewnością wykorzystasz.
4. Policja - ja bym na 100% ich użyła. On musi wiedzieć, że jego czyn jest prawnie zabroniony i NIC go nie usprawiedliwia. Jeśli masz przed tym opór, to po prostu nią postrasz go trochę.

I pamiętaj!!! Nie ma takich słów wypowiedzianych przez Ciebie, które mogłyby spowodować próbe zrozumienia jego zachowania, a akceptacji tym bardziej!!! On nie prawa Cię uderzyć pod żadnym pozorem!!! (pomijam obronę właśną, ale ta tutaj nie wchodzi w grę)
Na dodatek on nawet nie potrafi przeprosić!! Co za palant!! :wściekła/y:

RADYKALNE ŚRODKI kochana, bo inaczej uderzy ponownie :-(
 
Pożniej zacząl przepraszac ja wykrzyczalam mu ze nie chcego znac i z nami koniec.Nazwalam go damskim bokserem.Jak myslicie czy zrobilam dobrze?

Jeszcze się pytasz???!!!!!!!!!!!! Nie powinnaś mieć co do tego najmniejszych wątpliwości! No chyba jedynie takie, ze za delikatna byłaś w swojej reakcji.....
 
Wszystkie piszecie z punktu widzenia żony, matki. Ja napiszę jako dziecko, które bylo świadkiem krzyków, awantur, ponizania, rzadziej przemocy ale ciąglego psychicznego znęcania się. I powiem, że to co opisałaś to książkowy przykład jak sie to wszystko zaczyna.

Od niemowlaka bylam świadkiem kłótni, wyzwisk na mame i całą jej rodzinę! Całe dzieciństwo spędziłam słuchając na podwórku wrzasków dobiegających z domu (Ty szmato! Kurwo! Dziwko! Suko!). Kiedy płakałam obrywało i mi się. Nie mogłam znieść płaczu mamy. Mając około 9 lat ojciec rozbił wszystkie doniczki w domu, ziemia walała się po podłodze, dywanach, meblach. Wtedy pierwszy raz przyjechała policja. Na poczatku gimnazjum żeby uspokoić ojca, który znowu szalał przyłożyłam sobie nóż do nadgarstka...pomoglo. Zapewniam, że nie żartowałam i gdyby nie zadziałało byłam zdolna do wszystkiego.
Psychika...depresja, ciężka nerwica, myśli samobójcze, próby ucieczek (zostawałam bo przecież nie mogłam zostawić mamy samej), izolacja od rowieśników.
Aby ratować siebie, ja i mama zdecydowałysmy żebym na czas liceum zamieszkała w internacie. Zdala od domu pierwszy raz poznałam co to spokój, co to przyjaźń i szacunek dla innych osób. Pozbyłam się depresji i nerwicy. Od roku próbuję stworzyć pierwszy związek choć jest mi strasznie trudno bo nie umiem żyć z drugą osobą...powoli się tego uczę.

Dlaczego tak wyglądalo moje życie?

Mama myślała, że robi dla mnie co to najlepsze. Poświęciła swoje szczęście, zebym miała normalny dom z mamą i tatą. Była tak zapatrzona w wizję "normalnej" rodziny, że nie zauwazyła ogromnej krzywdy jaką mi niechcący zrobiła. Psychiczne znecanie się mojego taty nad mamą odbiło się na mnie.

Ciągłe tłumaczenie "Może bedzie lepiej. Robię to dla mojej córki, niech ma dom. Wytrzymuję to dla niej."

A wszystko zaczelo się bardziej niewinnie niż u ciebie.

Czy było warto?

Odpowiedź dziecka: Nie!

A matki?
 
reklama
Nic nie usprawiedliwia Twojego męża.
Nic co powiesz nie może być powodem bicia.
Jeżeli mu wybaczysz od tak poprostu to napewno prędzej czy później znowu Cie uderz, bo powie, że go sprowokowałaś.
Podejmij radykalne kroki.
Zrób obdukcje, to napewno go przestarszy.
Każ mu się wyprowadzić i zglosić na terapię i postaw to jako warunek waszego dalszego wsólnego bycia razem....pod warunkiem, że zdecydujesz się z naim być. Ale jeżeli nie chcesz ciągnąć tego związku dalej to tak sytuacja powinna pomóc podjąć Ci decyzję.

Nie myśl, żę pozostanie z nim tylko dla dobra dziecka jest naprawdę dla dziecka dobre.
Nie ma nic gorszego niż wychowywanie się w domu, w którym jest przemoc, brak szacunku, krzyki, awantry, wyzwiska i wzajemna nienawiść rodziców.
Lepiej być samej i zapewnić dziecku spokój niż bycie razem w toksycznym związku.
 
Do góry