reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Młoda mama

Dodam tylko, że partner nie ma do powiedzenia w sprawie aborcji nic poza "to Twoja decyzja i będę Cię w niej wspierał" chyba że same go o to zdanie prosimy.
Inną kwestią jest to, że nie najlepszym wyborem jest chodzenie do łóżka z partnerem, który ma na ten temat jakkolwiek odmienne zdanie.
 
reklama
Pamiętaj, że konsekwencje (nieważne jakiej decyzji) będą z Tobą juz do końca życia.
ale jakie konsekwencje będą z nią w przypadku zakończenia ciąży ? Konsekwencji nie będzie, autorka będzie mogła układać życie jakby wpadki nie było. Przestańcie wmawiać kobietom „ciężką decyzje” „traumę” i „konsekwencje”. Terminacja ciąży na jej wczesnym etapie jest bezpieczna a pod kątem psychicznym większość kobiet oddycha z ulgą i wraca do życia „sprzed”.
 
To jest twoje ciało, ale ciało i życie twojego dziecka już do ciebie nie należy (nie jestem przeciwna aborcji w niektórych przypadkach, ale irytuje mnie „to moje ciało moja decyzja”).
Masz już 20 lat, wiesz jakie są konsekwencje uprawiania seksu, nawet tego z zabezpieczeniem. Masz prawo nie chciec dziecka, masz prawo się bać i być z tego powodu nieszczęśliwa. Twój chłopak jest szczęśliwy, wiec podejrzewam ze będzie dla ciebie dobrym wsparciem, nie będziesz sama. Przemysl to wszytko, czy warto z góry skreślać twojego partnera i wasze dziecko.
Pechowo zarodek nie jest w stanie przeżyć samodzielnie a kobieta nie jest inkubatorem więc tak - to jej ciało i jej decyzja.

Nie rozumiem jak w XXI wieku można mieć podejście - wpadłaś to płac za to przez kolejne 25 lat.
 
ale jakie konsekwencje będą z nią w przypadku zakończenia ciąży ? Konsekwencji nie będzie, autorka będzie mogła układać życie jakby wpadki nie było. Przestańcie wmawiać kobietom „ciężką decyzje” „traumę” i „konsekwencje”. Terminacja ciąży na jej wczesnym etapie jest bezpieczna a pod kątem psychicznym większość kobiet oddycha z ulgą i wraca do życia „sprzed”.
No chyba nie. Znam dziewczyny które zdecydowały się na aborcję, i dla żadnej nie skończyło się to dobrze. Ani jedna nie zyje normalnie. Trauma, psychiatra, terapia, zalamanie, depresja, leki. Nie chcialam wypowiadac sie w wątku, ale patrzac po moich znajomych - to te dziewczyny które zdecydowały się urodzić, ulozyly sobie życie, skonczyly studia, podjely pracę, założyły rodzinę, usamodzielnily się. Te po aborcji to wraki ludzi.
 
No chyba nie. Znam dziewczyny które zdecydowały się na aborcję, i dla żadnej nie skończyło się to dobrze. Ani jedna nie zyje normalnie. Trauma, psychiatra, terapia, zalamanie, depresja, leki. Nie chcialam wypowiadac sie w wątku, ale patrzac po moich znajomych - to te dziewczyny które zdecydowały się urodzić, ulozyly sobie życie, skonczyly studia, podjely pracę, założyły rodzinę, usamodzielnily się. Te po aborcji to wraki ludzi.

A ja znam mnóstwo takich, które czują się fantastycznie, rozwijają się, mają wspaniale rodziny i szczęśliwe życie.
Zupełnie nie rozumiem z jakiego powodu usunięcie niechcianej ciąży ma być traumą. No chyba, że ktoś nas do tego zmusza. W momencie kiedy to świadoma decyzja tylko kobiety, a aborcja przeprowadzona jest w sposób bezpieczny to nie ma powodu do tego wszystkiego o czym piszesz. To slogany z pisemek prolife, a piszą je ludzie którzy zazwyczaj jako aborcję wyobrażają sobie wyrywanie nóżek pęsetą💁‍♀️
 
No chyba nie. Znam dziewczyny które zdecydowały się na aborcję, i dla żadnej nie skończyło się to dobrze. Ani jedna nie zyje normalnie. Trauma, psychiatra, terapia, zalamanie, depresja, leki. Nie chcialam wypowiadac sie w wątku, ale patrzac po moich znajomych - to te dziewczyny które zdecydowały się urodzić, ulozyly sobie życie, skonczyly studia, podjely pracę, założyły rodzinę, usamodzielnily się. Te po aborcji to wraki ludzi.
No cóż, ja znam takie które wpadły w wieku 20-22 lat i zwyczajnie tego żałują. Lata później dalej żałują. One żyją z konsekwencjami tego, czego w przypadku aborcji by nie było.

A badania psychologiczne na populacji europejskiej jednak mówią coś zupełnie innego - większość kobiet kończy traumę, odzyskuje kontrole i szczęście z momentem przeprowadzenia aborcji.
Może właśnie przez takie wypowiedzi jak niektórych tu na forum, pełne zrzucania winy i powszechny w Polsce katotaliban Twoje znajome przeszły to inaczej.
 
Pechowo zarodek nie jest w stanie przeżyć samodzielnie a kobieta nie jest inkubatorem więc tak - to jej ciało i jej decyzja.

Nie rozumiem jak w XXI wieku można mieć podejście - wpadłaś to płac za to przez kolejne 25 lat.

No ale ludzie, aborcja to nie jest usuwanie problemu. To nie jest wyrzucenie do śmietnika niepotrzebnej, przeszkadzającej, zepsutej zabawki. To jest życie, mimo ze maleńkie. Ja nie jestem przeciwna aborcji, ale uważam ze to wszystko poszło już za daleko. Po tym wszystkim co się działo dwa lata temu w Polsce, po tych całych protestach zauważyłam ze ludzie zaczęli przesadzać i zrobili z aborcji coś najpiękniejszego na świecie co rząd im odebrał. Nie, aborcja jest dobra i niedobra. Aborcja przede wszystkim nie powinna być uważana jako antykoncepcja… a co do partnera, on jest mimo wszystko ojcem, nie zapłodniła się przypadkowym facetem na imprezie tylko ze swoim partnerem. Patrząc na mojego męża, jaki był szczęśliwy przez cała ciąże, jak bawi się i opiekuje naszym synem, jak się załamał po stracie naszych dzieci, jak płacze przy grobie naszej córeczki… to nie wyobrażam sobie ze aborcja jest sprawa tylko kobiety!
 
reklama
No ale ludzie, aborcja to nie jest usuwanie problemu. To nie jest wyrzucenie do śmietnika niepotrzebnej, przeszkadzającej, zepsutej zabawki. To jest życie, mimo ze maleńkie. Ja nie jestem przeciwna aborcji, ale uważam ze to wszystko poszło już za daleko. Po tym wszystkim co się działo dwa lata temu w Polsce, po tych całych protestach zauważyłam ze ludzie zaczęli przesadzać i zrobili z aborcji coś najpiękniejszego na świecie co rząd im odebrał. Nie, aborcja jest dobra i niedobra. Aborcja przede wszystkim nie powinna być uważana jako antykoncepcja… a co do partnera, on jest mimo wszystko ojcem, nie zapłodniła się przypadkowym facetem na imprezie tylko ze swoim partnerem. Patrząc na mojego męża, jaki był szczęśliwy przez cała ciąże, jak bawi się i opiekuje naszym synem, jak się załamał po stracie naszych dzieci, jak płacze przy grobie naszej córeczki… to nie wyobrażam sobie ze aborcja jest sprawa tylko kobiety!

Aborcja nie jest ani antykoncepcja ani wyrzuceniem zabawki ani też "zabijaniem maleńkiego życia". Aborcja jest zabiegiem medycznym mającym na celu zakończenie ciąży. Koniec. Poprawnie przeprowadzona aborcja jest bezpieczniejsza niz poród fizjologicznej ciąży, może być czymś najpiękniejszym na świecie, może być prosta, może być uwalniająca, może być szczęśliwym momentem i przede wszystkim należy się każdej osobie z macicą niezależnie od powodu jaki determinuje taką decyzję.
Przypomnę też, że w Polsce mamy aktualnie najostrzejsze prawo antyaborcyjne od kilkudziesięciu lat, a nasze babcie mogły legalnie usuwać ciążę (zdecydowanie późniejsze) jeśli oświadczyły, że ich sytuacja ekonomiczna nie pozwala na urodzenie dziecka. A jednak jakoś tu jesteśmy i dyskutujemy więc chyba dały radę same podjąć decyzję bez pierdololo o traumach i konsekwencjach na całe życie.
 
Do góry