reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Nasze opowieści z porodówek:)

Małgoś, dzięki, że znalazłaś czas, żeby nam to opisać.. jestem totalnie poruszona.. łzy mi ciekną, jak jakiejś beksie głupiej.. szczególnie sytuacja z mężem mnie poruszyła.. tak strasznie gratuluje!
 
reklama
kochane dzięki za miłe słowa:* teraz czekam na kolejne relacje:) to dla mnie zawsze był i będziej najbardziej wzruszający wątek..nie ma nic piękniejszego jak przyjście na świat dziecka:)
 
Missis,malgos83,mamma-mila i Pola Serdecznie gratuluję Wam dzieciaczków już na świecie :)
Malgos aż usiadłam jak zobaczyłam Twój wpis o porodzie.Wszystko nagle stało się takie realne i bliskie.Wow... :) jejkujuż nie mogę się doczekać mojej Tysi aż ją wycałuję :)
serdecznie pozdrawiam
Tabelka uaktualniona ;)
 
To moze i ja opisze :)
Gdzies kolo 1 w nocy a moze pare minut po obudzil mnie dziwny bol brzucha. Wstalam powoli i czuje, ze wody sie sacza wiec fruuu do lazienki, zeby dywanow nie zalac. Wiecej nie polecialo ale wiedzialam, ze to to. Obudzilam chlopa i zadzwonilam do birth center. Po rozmowie z pania dowiedzialam sie, ze karetki nie przysla, mam przyjechac sama ale i tak mnie odesla. Slurcze co 3-4 min wiec mezasty obudzil chlopcow, wsadzil do auta i pojechalismy do szpitala. Na miejscu bylam o 1.45. Polozna zapytala czy chcialabym ewentualnie w wodzie rodzic na co sie chetnie zgodzilam ale po badaniu okazalo sie, ze mam juz 5-6 cm rozwarcia i ze nawet nie zdaza mi wody napuscic :D ledwo z tego materaca czy tam sofy (nie wiem jak to okreslic) zlazlam na kleczki jak mloda postanowila wyjsc. O 2.10 byla juz na swiecie :)
Od razu dostalam ja na rece. Lezalysmy ok 40 min czekajac grzecznie na lozysko w koncu przed uplywem godziny i lozysko sie urodzilo a my sie tulilysmy :)
Wyszlysmy przed 11 a chcieli mnie po 2 godz od porodu juz wyslac do domu :)
Natalka urodzila sie 1.06.2015 o 2.10 z waga 4260g :)
Opieka w szpitalu cudowna. Wspanialy personel. Polozna mnie wysciskala gratulujac jak sie malutka urodzila :)
Pokoj dla siebie tylko, osobna lazienka, swieczki na stoliku fajnie podkreslajacy klimacik :)
Aha peklam i mam 5 szwow ale to i tak mniej niz po nacieciu w polsce :)

Zycze kazdej tak szybkiego porodu i wspanialej opieki jaka my mialysmy :)

Aha i ciekawostka: mloda sobie cycala ale za wiele nie miala co wiec zapytalam czy dac jej mm a polozna powiedziala, ze jak chce karmic cycem to szkoda jej dawac butle. Dopiero sie urodzila, ma male zapotrzebowanie na jedzonko wiec poczekac az sie sama produkcja rozwinie. A w pl jak ci dziecko z wagi spadnie to do domu nie puszcza :)
 
Lolcia, gratuluję szybkiego porodu :) W Polsce czasy też się zmieniły, nie ma co narzekać. Byłam nacinana i mam tylko 3 szwy. Pokój też miałam osobny z łazienką i muzyką (bez świeczek :p). A jeśli chodzi o karmienie to też nikt tego nie pilnuje, promują karmienie piersią, niechętnie dokarmiają i doskonale wiedzą, że dziecko przez pierwsze doby spada z wagi i wcale nie potrzebuje jakoś dużo jeść. Nie jest tak źle ;)
 
Lolcia super!!! Gratulacje, dzieciątko spore !!! Życzę zdrowia i tylko pozazdrościć takiego porodu!!! Rewelka [emoji108][emoji108][emoji108]
 
Wczesne dzień dobry. Mam chwile to napisze jak to było u mnie.
Zaczęło się od nie przespanej nocy , skurczami tego bym nie nazwała a raczej pobolewanie brzucha jak przed miesiączka jednak w mniej więcej godzinnych odstępach . Rano aż do południa skurcze nieregularne co 20, pózniej 15 minut. Dopiero ok 14:00 skurcze co 10 minut wiec zaczęliśmy się szykować , ból stawał się coraz mocniejszy. Zadzwoniliśmy do szpitala a tam powiedzieli ze mam wziąć paracetamol, zjeść coś lekkiego i wrócić gdy skurcze bedą co 5 minut. Tak zrobiliśmy. Ok 15:30 juz byliśmy na Emergency gdzie powiedziano ze to dopiero malutkie rozwarcie , ale juz mnie nie wypuścili. Skurcze które trwały co 8 potem co 5 minut, wogole nie regularne trwały aż do 3 w nocy!!! Żadne przeciwbólowe środki nie pomagały. Zbadano mnie ok 3-4 w nocy i okazało się ze to juz 8 cm, wiec szybko na dół . Ból przeszywający , ja ogłupiała , malo pamietam z tego czasu. Podano mi epidural i ból zniknął , niestety akcja powodowa tez się zatrzymała. Mały nie chciał się obniżyć , problemy z oddychaniem . Ok 8 może pózniej podjęto szybkie działanie i zaczęłam rodzic za pomocą odkurzacza, w sumie 4 parcia i był na zewnątrz, daliśmy radę i uniknęliśmy cesarki. O 9: 00 rano był juz nami.
Niestety nie mogłam go potrzymać , nakarmić a nawet dokładnie się przyjrzeć :( leży cały czas w inkubatorze, ale teraz kiedy juz doszłam trochę do siebie chodzę go oglądać co kilka godz. Jest piekny, moja najwieksza miłość . Stan jest stabilny, doznał ogromnego szoku przez ten odkurzacz i miał problem z oddychaniem. Teraz musi dojść do siebie i może jutro będzie juz przy mnie.
Poród był dla mnie niesamowitym przeżyciem i nigdy o nim nie zapomnę , dzięki wsparciu męża i samozaparciu w działaniu daliśmy radę i jestem z Nas troje bardzo dumna!!!!
 
reklama
Do góry