celinka, bardzo Ci współczuję. My naszą ukochaną psinę uśpilismy 3 lata temu (4 października) i tę decyzje podejmowaliśmy trzykrotnie :-(. Dwa razy weterynarz proponował jeszcze jeden sposób walki, ale za ostatnim, widac już było, że nadszedł czas Mixa i że on sie z tym pogodził. Okropne to było :-(, ale jeżeli pies ma się męczyc to lepsze wyjście. przy naszej suni walczyliśmy bardzo długo, za długo i nie popełnię nigdy tego błedu.
U nas teraz pies rodziców coś nie w formie, nie je (a to taka smietniczka jak diabli), tylko pije, oczka ropieją (ma z tym problemy, w schronisku nabawił sie i niestety nie da się do końca wyleczyc), smutny, zrezygnowany. Poczekamy jeszcze troszkę, może to fakt, że tata jest chory i sypia w "jego" pokoju tak na niego wpływa, w końcu zajmuje mu łózko

.
A ja mam doła-niepokoja przez to co się dzieję. Boję się o Tomka pracę, boję się o finanse w sytuacji ogólnej, że nie zdążę się spakowac przed wyprowadzką. taki egzystencjalny ten dół.