reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Nasze samopoczucie, nasze dolegliwości

EmilkaT zgadzam sie,ze wychowywanie dzieci i psow niewieloma rzeczami sie rozni. Jak oglądam Supernianie, to jakbym widziala siebie i moje psy, a wychowalam ich juz tyle,ze nie potrafie zliczyc. Grunt to konsekwencja, ale jeszcze nie w tym wieku. Moj Bartek teraz ma okres, kiedy caly czas chce byc przy mnie i nie zamierzam mu tego zabierac. Po prostu czuje sie bezpiecznie. Widocznie ma taki etap teraz. Nie chce,zeby moje dziecko w przyszlosci mialo problemy z emocjami, bo mimo,ze tego okresu pozniej sie nie pamieta, to w podswiadomosci zostaje to,ze mamy nie bylo, albo jak plakalem, to bylem sam i nikt mi nie pomogl.
Jesli związek ma mocne podstawy, to na pewno przetrwa cięzkie początki macierzynstwa. Jak maly jest na rekach, to rozmawiamy sobie z Pawlem itd,ale oboje wiemy, ze teraz dziecko jest najwazniejsze, a nie nasze potrzeby.Dla nas obojga to oczywiste. Nasz związek na pewno przez to nie cierpi, a wrecz przeciwnie.
 
reklama
jestem zdania, że każda mama wie jak ma wychowywać swoje dzieciątko i już :-) póki co nie przeszkadza mi to, że mała jest częściej na rączkach ale pewnie z czasem będzie to uciążliwe - chociażby z tego względu że córcia będzie cięższa :-p czasem w dzień mała śpi w swoim łóżeczku, np teraz, ale nie usnęła w nim, tylko na poduszce do karmienia przy piersi i Ją przeniosłam do łóżeczka, no i mam chwilkę dla siebie - w nocy śpi ze mną, na razie nie przeszkadza mi to, ale boję się, żeby nie trwało to iluś tam lat... :sorry2: tyle tylko, że mężuś śpi osobno, bo mamy zwykłą wersalkę i ciężko jest zmieścić się nam w trójeczkę, żeby było wszystkim wygodnie :-(
w sumie to nie mogę narzekać, Olcia nie jest płaczliwym dzieckiem, płacze tylko wtedy jak chce nam coś przekazać, fakt, że nie zawsze potrafię odczytać Jej potrzeby, ale mam nadzieję, że jeszcze wszystko przed nami... prawda..? :sorry2::-)
 
ja jestem przy moim mysiu kiedy tylko tego chce,ale wczoraj zastosowalam metode lozeczkowa...to znaczy po kapieli dostal cyca i zasnal wiec przenioslam go do lozeczka(tzn to byl ktorys cyc z kolei po kapieli bo nie spal i ciagle chcial jesc) byla to ok 23,bo ja kapie okolo 21.wstal o 4 przebralam go zjadl usnal wlozylam go do lozeczka i od razu sie obudzil....no i do 6 spiewanie marudzenie przebieranie i nawet udalo mu sie troche smoka possac,ale tylko troche lezal ciagle w lozeczku ...o 6.30 znowu jedzonko ,tym razem nie spal i wlozylam go do lozeczka poczym za chwile zasnal...wstal o 10.30 zjadl i niestety razem usnelismy w lozku:-( i ooo tyle z lozeczka.
ja musze go nosic i trzymac na rekach bo nie tylko on tego potrzebuje,ale ja tez.
 
EmilkaT, Celinka 83 i ja się z Wami zgadzam. Odchowałam już kilka miotów szczeniąt, miałam kilkanaście psów i uważam, że najważniejsza i w wychowaniu dziecka jak i szczenięcia jest konsekwencja.

Co do noszenia na rękach - noszę, przytulam i nie widzę w tym nic złego. Takie maleństwo też potrzebuje bliskości rodziców. Wspominacie o wpływie na związek - w moim przypadku złego wpływu nie odczuwamy. Mój Grzesiek też uwielbia małą nosić na rękach gdy płacze. Zresztą ona też to uwielbia, zaraz się uspokaja i czuje się bezpiecznie.
 
Ostatnia edycja:
A my koszmarek noc, chcieliśmy, żeby Mały zasnął w łóżeczku sam, nie mógł zasnąć, więc daliśmy mu smoczka( polecanego w książce Tracy Hogg , jeśli jest potrzeba)no i mały zasnął sam nawet dwa razy, bo za każdym razem jak smok wypadł się wybudzał, za drugim razem wybudził się tak skutecznie, że ze zmęczenia nie mógł spać do...4:30 rano, serce mi się krajało i padałam na twarz, w końcu zasnął- ziuziany na "leniwca"(10min.)i spał do 7:30, zjadł i znów spał do 11, spał by dłużej, ale dziś szczepienie.
Nota bene dziś w nocy mąż mnie olał i działałam sama:-:)-:)-(już mu powiedziałam,co o tym myślę- on też ma dziś wolny dzień... a dziś ostatnie podejście do zasypiania w łóżeczku bez smoczka..., jak nie to po obiciu 10 minut "na leniwca"i po sprawie- to już któryś raz podziałało;-)
 
Moja Niunia nie lubi spać w łożeczku w dzień, ale za to w nocy nie ma z tym zupełnie problemu zasypia od razu po jedzonku, ewentualnie musze ja chwilkę polulać na rękach. Może rozróżnia dzień od nocy. W dzień lubi po prostu towarzystwo :)
 
a ja tak ostatnio się chwaliłam że mój michałek zasypia zaraz po kąpieli i po daniu mu butelki i chyba wykrakalam bo juz drugi dzien tak strasznie płacze że nie wiem o co chodzi. z książki "język niemowląt" wynikałoby że to ze zmęczenia, ale skoro kładę go do łóżeczka to skoro taki zmęczony to powinien zasnąć, a on zaczyna marudzić prężyć się i każdą rzecz jaką robię to mam wrażenie że pogarszam sytuację, aż wreszcie rzuca się na wszystkie strony, macha nużkami, rączkami, drapie się, jak wezmę go na ręce to wygina się tak że trudno go utrzymać i po jakimś czasie walki z nim jak się tylko chwilkę uspokoi wkładam go do łóżeczka i zasypia.
czy w tej książce jest gdzieś napisane co w takiej sytuacji zrobić, bo jeszcze do tego nie doszłam, już żałuję że nie przeczytałam tej książki wcześniej
 
Ja mojego wczoraj probowalam odzwyczaic troche od smoczka i za kazdym razem, gdy chcial pocmokac, to dawalam mu cycka. Efekt tego taki, ze zaczelo mu sie ulewac i byl wrzask na caly dom. Moj pomysl wziąl sie stąd, ze wczoraj sie naczytalam bzdur nt. tego, ze smok jest szkodliwy dla dziecka i ze dają go tylko te mamy, ktorym nie chce sie siedziec z dzieckiem i zastanawiac czemu ono placze( czytaj: wyrodne mamy). Ja wiem dlaczego moj placze- ma duuuzą potrzebę ssania i nic mu nie pomaga, tylko smok.Skonczylam z bzdurnymi pomyslami odstawienia smoka.
 
reklama
Celinka ja nawet nie probuje...smoka dostalam od kolezanki (doswiadczonej mamy ktora wychowala trojke dzieci) po tym jak zobaczyla moje dziecie w szpitalu pare razy...byla pewna ze bez smoka sie nie obedzie bo zwyczajnie dziecko bedzie mi wisialo na cycku niemal 24 na dobe...i tak bylo caly czas w szpitalu...uwierz mi mialam tak dosc nie tylko fizycznie bo nie moglam nawet na siku do ubikacji wyjsc zeby ona sie nie darła (położne sie smiały że dokładnie wiedza o ktorej i na ile wychodziłam do ubikacji bo znają już krzyk małej- swoja droga bardzo smieszne i pocieszajace dla kobiety wykonczonej porodem i nie spaniem trzecia dobe) ale tez psychicznie - przerazala mnie mysl ze tak bedzie przez najblizsze tygodnie...i niech mnie nazywaja wyrodna matka (a pojawily sie takie hasla wsrod mojej rodziny jak zobaczyli mała ze smokiem) ale to nie im mała wisi na cyckach 24 na dobe i to nie oni patrza na nią jak płacze aż sie zachodzi purpurowa...jak bedzie miec wade zgryzu to pojde z nią do ortodonty!
PS. kuzynka życzliwie mi doradził\a odkładać już na ortodonte...
 
Do góry