dziewczynki właśnie wróciłam z badan prenat. wszystko OK, Karola ma juz 1,7kr, lekarz mówi że spora...głową dom dolu ułożona, "jak nietoperz" mowi dr

robiła miny, jakby całowała łożysko, tak się do niego przytula, że trudno ją zobaczyc

Troche mnie denerwuje ten nasz lekarz,,,dokladnie bada, super sprzet itp ale,kolejna wizyta dopiero 17 maja, ale nadal nic nie mowił, nie planował a propo porodu....czy Wy ustalacie cos z lekarzami???nawet jesli wszystko przebiega OK, to nie powinien coś w tej kwestii ustalać/?? czuję sie jakas "niezaopiekowana"...panikuje ze zaraz zaczne rodzić,,,a on pracuje w tym szpitalu gdzie planujemy...muszę zarezerwować położną i podpisac umowe ze szpitalem, ale sami o wszystkim się dowiadujemy, ona nas nic nie informuje, nie pyta itp....a to prywatne wizyty....wyobrażałam sobie to inaczej,,od kiedy chodzi sie na wizyty co 2 tyg/?i na KTG?
a oto nasz Karolinka (zdjęcie niewyraźne, bo to zdjecie zdjęcia..)
mina zła
uśmiech
i profil
