My Kamyka zaplanowaliśmy i zrobiliśmy z premedytacją. Nawet tak kombinowaliśmy coby to był chłopak. Po 3 m-cach się udało. Ciążę przeszłam super. Żadnych mdłości czy zmian nastrojów, zachcianek. Aż się coraz zastanawiałam czy ja na pewno jestem w tej ciąży.
Już teraz zamiast myśleć jakim bólem był poród raczej wspominam chwilę kiedy położyli mi Kamilka na brzuchu. Pierwsza myśl jak go zobaczyłam: jejku jaki śliczny, najpiękniejsze dziecko świata. Magiczna chwila.
Planujemy jeszcze siostrzyczkę dla Kamyka - Maję. Teraz mam 3 facetów w domu: Kamil, mąż i pies Eliot. Wszystko robią na "trzy cztery". Jak śpią to wszyscy naraz, jak jeść to Kamyk za cycem, mąż do lodówki, Eliot do miski. Jak chorują to (a jakże!) NARAZ (ostatnio: mąż gorączka, Kamyk zaparcie, Eliot się porzygał i dostał sraczki). Następna musi być dziewczynka bo oszaleję.
W maju wracam do pracy (jestem księgową). Nie chce nawet o tym pisać, ciężko mi będzie zostawić Kamyczka.
W najbliższych tygodniach czeka nas przeprowadzka do domku pod Gdańskiem. A potem wakacje i ukochane KASZUBY.
Już teraz zamiast myśleć jakim bólem był poród raczej wspominam chwilę kiedy położyli mi Kamilka na brzuchu. Pierwsza myśl jak go zobaczyłam: jejku jaki śliczny, najpiękniejsze dziecko świata. Magiczna chwila.
Planujemy jeszcze siostrzyczkę dla Kamyka - Maję. Teraz mam 3 facetów w domu: Kamil, mąż i pies Eliot. Wszystko robią na "trzy cztery". Jak śpią to wszyscy naraz, jak jeść to Kamyk za cycem, mąż do lodówki, Eliot do miski. Jak chorują to (a jakże!) NARAZ (ostatnio: mąż gorączka, Kamyk zaparcie, Eliot się porzygał i dostał sraczki). Następna musi być dziewczynka bo oszaleję.
W maju wracam do pracy (jestem księgową). Nie chce nawet o tym pisać, ciężko mi będzie zostawić Kamyczka.
W najbliższych tygodniach czeka nas przeprowadzka do domku pod Gdańskiem. A potem wakacje i ukochane KASZUBY.
.

a jesli chodzi o najblizsza przyszlosc wyjezdzamy nad morze z dzieciakami:-):-):-)
Zaczelismy sie spotykac i po dwóch latach mielismy dosc takiego związku, ale za bardzo nie było jak byc razem.Ani jego rodzinka i znajomi ani moji nie byli za naszym związkiem. Więc postanowiliśmy postarac sie o dziecko. I tym prostym sposobem zostalismy małżenstwem. dzisiaj mysle ze było to szalone, zrobic cos takiego po dwóch latach takiego nienormalnego związku gdzie widywalismy sie z dwa razy w miesiącu. Ale widocznie warto isc czasem za głosem serca, bo jak narazie nie załujemy, no i mysle ze mam bardzo udane małzenstwo, zawsze sie dogadujemy i wogóle. Tak na przekór wszystkim co mówili ze zaraz sie bedziemy chcieli rozwodzić, nam sie udało byc juz 3,5 roku i jest naprawde dobrze. Chcielismy miec drugie dziecko w odstepie dwóch lat, i to tez nam sie udało.