reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

nie na temat ale....CO JA MAM ZROBIĆ :( teściowa w moim zyciu...

No właśnie z jednej strony tesciowa....a z drugiej mąż:dry: już nie wnikam między jego kontakty z matką ale za kazdym razem czuję że jak gadają przez internet to ona robi " przeszpiegi"... bo nawet mam przykład z jednej kłótni ze widziała jak mały był brudny( od czekolady na śliniaczku) przez kamerke internetową i potem mi to wygarneła :baffled: ale przeciez to dziecko.....ma prawo się pobrudzić a sliniak przeciez po to słuzy,nie? :sorry2: Narazie ją traktuję jakby nieistniała ale wiem że przyjdzie taki moment że będą kazali mi się z nią pogodzić...ale to ona do tego dążyła żeby traktowac mnie jak "najgorszego intruza" a nie jak synową.Co jakiś czas ktoś z Polski do nas przyjezdżaa teraz teściu chce do nas przyjechać na troche-wiem ze zacznie tą rozmowe na temat tesciowej...co ja mam mu powiedziec żeby zostawił sprawe tak jak jest?! nie będzie zgody między nami bo ta baba jest naprawde chora....Raz mówi tak a potem obraca" kota ogonem" PRZYKŁAD: Mieliśmy jechac do Polski i iść w sobote na dyskoteke ze znajomymi -ona miała zostać z małym bo "tak bardzo za nim tęskniła"-tak się zdeklarowała przed naszym przyjazdem,że niejedno dziecko w domu wychowała. A potem??????? mielismy iść a ona z awanturą gdzie my idziemy???????Że nie da rady z małym itp.....Niby wychowała mnóstwo dzieci(nie swoich również) a małemu ubrała pampersa odwrotnie i jeszcze z chusteczkami nawilżajacymi w środku , bo zapomniała wyciagnąć:no: i znowu Ola najgorsza, potem opowiada te sytuacje innym z rodziny i np. babcia krzywo na mnie patrzy :baffled: To ma być rodzina????? Boli mnie to że nie moge porozmawiac o tym z mężem bo ten temat juz zamknął.....chciałam żeby tylko porozmawiał z nią o tym.....
 
reklama
Jejku zazdroszczę Ci tego że dzieli was taka odległość.Ile ja bym dała żeby się wyprowadzić od swojej teściowej ale jest to na razie nie możliwe co powoduje że opadam z sił.Jedyną dobrą stroną w moim beznadziejnym przypadku jest to że mąż jest od samego początku po mojej stronie i jak trzeba to potrafi solidnie opieprzyć mamusię za wtrącanie się w nasze życie i sprawy.Najgorsze że dzieje się to prawie codziennie co sprawia nie miłą atmosferę w domu.
Oczywiście ja na tym wszystkim najgorzej wychodzę bo teściowa żali się swojej na szczęście nie mieszkającej z nami córeczce,a ta ostatnio przyszła i zrobiła mi awanturę że;
-buntuję męża przeciw całej rodzinie i mamie oczywiście
-odkąd mój mąż związał się ze mną (7lat)to się strasznie zmienił iże jest strasznym pantoflarzem
-że mąż nie chce im w niczym pomagać
-że liczy sie tylko moja rodzina
-i że nie pozwalamy jego mamie wychodzić z domu(w ty momencie myślałam że padnę ze śmiechu):-D:-D
-aha najważniejsze że ona(córka) ma tu większe prawa niż ja i żebym się tak nie rządziła (szkoda że dowiedziałam się o tym dopiero teraz po władowaniu w te mieszkanie na remont kupę oczywiście tyko naszej kasy)
Teraz najgorsze w tym wszystkim jest to że teściowa zachowuje się jak gdyby nigdy nici dalej wtrąca się do wszystkiego po prostu koszmar.
Więc głowa do góry będzie dobrze staraj się ją po prostu olewać , a to że utrzymują ze sobą kontakt to naprawdę nic takiego mój mąż też rozmawia z mamą jak gdyby nigdy nic(a co mu będę bronić) ale jak trzeba to jak już wcześniej pisałam potrafi solidnie opieprzyć.
Życzę powodzenia i cierpliwości.
 
unikaj z nia kontaktu, jesli tesciu ma przyjechac i ci gledzic o niej to mu niech maz powie zeby tego tematu nie poruszal, bo to sprawa m. toba a tesciowa. I postaw sprawe jasno. Mysle ze nie warto sie godzic, ona sie nie zmieni, wiem po sobie;-)

jak moja nie widziala wnuka przez miesiac to lagodniala a potem wszystko od nowa:wściekła/y:

ja to olewam... nie potrzebuje tej baby do niczego, nie mam zamiaru sie meczyc w imie dobrych relacji w rodzinie... moim kosztem

i tobie radze to samo. unikac kontaktu jak tylko sie da.
twoja rodzina jest najwazniejsza, twoje zdrowie i twoje nerwy.
Święta prawda -jestem tego samego zdania.
 
Hmmm....spoczatku mieliśmy mieszkać u nich na jednym pokoju....ale to by była największa moja życiowa porażka.....dzięki Bogu stało się tak ze mieszkaliśmy jeszcze bez małego u nich przez ok.3 miesiące.. no i wygarneła mi że prała moją bielizne :no::-)hehe...normalnie chora!!! Jak chciałam coś zrobić to kazała mi iść że sama to zrobi bo nie jest dużo roboty np. przy zmywaniu naczyń a potem obgadywała mnie i porównywała do męża brata narzeczonej że ona jej przy wszystkim pomoże. Moja mama tez z nią rozmawiała, że jest nadopiekuńcza i słyszała o takich sytuacjach ze przez takie teściowe rozpadają się małżeństwa:-)Kochana mamusia- ale teściowej to wcale nie ruszyło. Jeszcze jak byliśmy z mężem narzeczeństwem to zauważyłam że teściowa lubiała wszystkimi rządzić....mówiła teściowi kiedy może troszke wypić a kiedy nie, mężowi i jego bratu ile mają dawać z wypłaty( podwyzki im tez robiła) , swojej siostrze z Niemiec robiła liste zakupów co miała jej kupić- potem nam tez robiła takie listy. Np. Kazała nam kupywac jej "Lenora" -choć jest droższy niż w polsce bo wg. niej Niemiecki lepiej pachnie.:baffled:. A mi w prezencie dała perfum który jej się niepodobał(który dostała sama w prezencie od kogoś) Moge tak wymieniać latami...:-D Jak Was czytam to mi lżej na sercu-bo moja matka w wigilie powiedziała mi ze mam się juz pogodzić z teściową,z siostrami nie mam okazji się wyżalić jedyny kto mnie rozumie to mój ojciec- mówi że dobrze robię :laugh2: Boję się tylko o Dawida( męża) że jej kiedyś ulegnie i znowu wszystko będzie moja wina.......
 
Boziu! Normalnie jakbym czytala jak jest u mnie :baffled::-( Tyle ze my mieszkamy razme z tesciami i tutaj gorszy jest tesc :wściekła/y:i to o milion razy :baffled::angry: a tesciowa to tez kawal debilki :baffled: Moj tesc zawsze wie lepiej co i jak mam zrobic w domu choc on nawet w zyciu nie odkurzal bo wszystko robi za niego tesciowa. I u nas nie ma czegos takiego ze wygarniaja nam ze kiedys nam tesciowa prala a nadal jeszcze gotuje bo dopeiro w marcu bedziemy mieli swoja kuchnie. Oni sie o to wkurwiaja i obrazaja bo chca nas miec pod stala kontrola we wszystkim. Gdy moja mam kupila nam pralke 2 lata temu to tesciowa do tej pory nie wyszla jej zobaczyc do nas, tak sie wkurwila:-D a jak dowiedzieli sie ze na wiosne robimy swoja kuchnie to tak nam daja teraz popalic w kazdej sytuacji ze szok :-:)no: Latem po wielkiej klotni wyprowadzilismy sie do mojej mamy na jedne pokoj i to w ciagu 5 minut. Tesciowa zaczela plakac bo ona ma tylko jednego syna i jedna wnuczke i nie przezylaby tej straty. Wiec na drugi dzien dzownila, przepraszala i prosila zebysmy wrocili. Ale jak przyjechalismy porozmawiac to tesc znow zaczal, ehhh.... :no: niektorzy nei wiedza co to znaczy godzenie :angry: a co do listow to moj tesc otwiera moje, no zesz kur*a!:wściekła/y:


Extasy powiem CI tylko tyle, nie wolno Ci pozwolic Jej nieszczyc Waszego wspolnego szczescia. Bo to teraz WASZA rodzinka a nie JEJ. Pamietaj o tym i nie boj sie postawic kazdemu i zawsze gdy cos Ci bedzie sugerowal. Ja sie zawsze im stawialam i dlatego jestem ta zla :baffled: ale wiesz co-wisi mi to :-p;-)bo ja chronie moja rodzinke!
 
Ok....to stawiam na "bycie czarną owcą" niż na zniszczenie mojego związku i rodziny:-)a mówią że faceci mają złe teściowe....a tu popatrz!!!!!! same kobiety narzekające na rodziców swoich mężów...czemu tak jest ze niektórzy nie mogą pozostawić w spokoju swoich dorosłych dzieci tylko im utrudniać zycie???? Skoro się pobraliśmy,załozyliśmy rodzinę i tymbardziej wyjechaliśmy do innego kraju to chyba jesteśmy samodzielni żeby dać sobie ze wszystkim rade.....przypomniał mi się właśnie taki śmieszny fakt....oczywiście o "teścioweJ "(bleeeeh...) zaraz jak wyjechaliśmy to teściowa wręcz płakała jak my sobie damy rade z pieniędzmi( z comiesięcznego socjalu oczywiście),że nam nie starczy na zycie,co my zrobimy itp....poczułam się jak dziecko które miało dostać kieszonkowe z góry za 3 miesiące i wydac to na cukierki.:-DCZY ona zawsze będzie nas traktować jak niedoświadczone dzieci????chyba tak bo nawet gołąbki w słoiku podpisuje na etykietce ze ;" TO SĄ GOŁĄBKI-UGOTUJCIE JE Z SOSEM KTÓRY JEST W SŁOIKU OBOK":baffled: może ja jestem jakaś upośledzona ale o tym nie wiem????:-D:baffled:hehe...czasami chciałabym wyjechac na koniec swiata,zmienić imię nazwisko,mówić po chińsku i zapomniec o rodzince...
 
hej wiem jak to jest miec taka tesciowa i sama tez juz troszke przeszlam ze swoja ale niestety nigdy twoj maz nie zerwie z matka kontaktow i nie mozna tego wymagac od mezczyzn.Postaw sie w jego sytuacji?!
Bedzie dobrze, trzymam kciuki:tak:
 
reklama
hej wiem jak to jest miec taka tesciowa i sama tez juz troszke przeszlam ze swoja ale niestety nigdy twoj maz nie zerwie z matka kontaktow i nie mozna tego wymagac od mezczyzn.Postaw sie w jego sytuacji?!
Bedzie dobrze, trzymam kciuki:tak:
Właśnie...to juz wiem...że on nie chce się z nią kłócić ale mimo to czasami też był dla niej ostry...co mnie pociesza ,że w sytuacjach kryzysowych potrafi się jej stawić ,przyznać mi rację i pokłócić się ze swoją matką. Bo czasami mam takie wrażenie że teściowa nigdy nie chciała zebysmy byli razem i próbowała nas rozdzielić(na szczęście jej się nie udało):dry: Bo przypomina mi się jedna sytuacja: jak teściowa rozmawiała raz ze chrzestną męża i rozmawiały przy MNIE o nas...i wiem że to na 100% zrobiła specjalnie...Powiedziała że Dawid jest tak bardzo do niej przywiązany że nie chciał ze mną brać ślubu że powiedział że będzie płacić mi alimenty i koniec.:szok:Normalnie kopara mi opadła jak nie wiem-to było przed naszym ślubem...poryczałam się jak głupia........porozmawiałam o tym z Dawidem a on zaprzeczył że nigdy takiego czegoś nie powiedział!!!!! To był jej czysty wymysł....tego się niespodziewałam. Przecież mój mąż był dla mnie jak anioł...w ciąży byłam w ciężkim stanie i musiałam przebywać 3 tyg. w szpitalu-on był ze mną w każdej chwili,pomagał mi ,wspierał,nawet zimą znalazł moje ulubione truskawki w sklepie-starał się jak choolera a te babsko chciało mi wmówić( chrzestnej też) jakies alimenty????!!!! eh...szkoda słów....ona teraz dla mnie nie istnieje.....jedynie dla mojego męża i synka :-(
 
reklama
Do góry