Hejka. Potrzebuję znowu porady. Syn 5 miesięcy boi sie wszelkiego rodzaju hałasu, tira na ulicy, kosiarki, traktorka do koszenia... byliśmy na urodzinach brata bylo może z 12 osob i nie szło go uspokoić. Trzeba bylo zawinąć sie do domu. Tylko przekroczyliśmy prog, a on uśmiech od ucha do ucha. Czy to taki etap i minie? Może to już taki charakter? Ze mna ponoc sie nie dalo nigdzie isc no od razu byl placz
Dodatkowo teraz jak trzymam go na rękach to nie patrzy na nasze twarze. Nie wiem, może świat jest ciekawszy. I fizjo też zachowuje sie jakby sie wgl nie ruszał. Rozłoży ręce i nogi i nara. Aż mi fizjo zasugerowała wizytę u neurologa. Zachowywały sie tak wasze dzieci? Bo ja juz sama glupieje. Do neurologa jesteśmy umówieni oczywiście. Proszę o poradę bo w otoczeniu wszystkie dzieci wydają sie być takie "super" i nigdy nic im nie dolega jak pytam.
