G
guest-1714079215
Gość
Analogowa czyli. Po co te drastyczne słowaTak samo, jak mogłabym sobie teraz googlować szanse przeżycia mojego dziecka w brzuchu - ale nadal wolę zdać się na lekarzy. Ale ja jestem stara i niedzisiejsza![]()
Dzień dobry...
Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.
Ania Ślusarczyk (aniaslu)
Analogowa czyli. Po co te drastyczne słowaTak samo, jak mogłabym sobie teraz googlować szanse przeżycia mojego dziecka w brzuchu - ale nadal wolę zdać się na lekarzy. Ale ja jestem stara i niedzisiejsza![]()
Masz dużo racji z tym co piszesz, ale mniejsza z tym, bo odbiegamy od istoty rzeczy.Dla mnie naturalną reakcją kiedy dzieje się coś mojemu dziecku jest skorzystanie z profesjonalnej pomocy - o ile uważam, ze takiej pomocy może potrzebować.
Potem np. mamy masę wpisów na forach, które mówią że dziecku po uderzeniu w głowę nie wolno spać - a jest to bzdura - nie wiem czy więc takie informacje mają jakąś wartość.
Swoją drogą jak dziecko ma 8 dni, to nadal jeszcze powinno być pod opieką patronażu więc zapytanie kogoś kompetentnego raczej nie powinno być problemem
No nie widzę. Odgięcie głowy przez 8 dniowego noworodka nadal wydaje mi się niczym w porównaniu, z 8 miesięczniakiem walącym z impetem głową w krawężnik (swoją drogą poza otarciami ostatecznie nic się nie stało). Tak samo jak obie te sytuacje wydają mi się niczym w porównaniu z 11 latkiem wpadającym pod samochód. Swoją drogą wtedy też mi nie przyszło do głowy pisać na forum, co mam zrobić. Dla mnie to nie wiek ma znaczenie, a rodzaj wypadku.
Tak samo, jak mogłabym sobie teraz googlować szanse przeżycia mojego dziecka w brzuchu - ale nadal wolę zdać się na lekarzy. Ale ja jestem stara i niedzisiejsza![]()
odpowiedź jakże niegrzeczna ... Niestosowna ... Już pomijając całą sytuację...Mi się wydaje, że to była typowa odpowiedź matki, która po pierwsze już niejedno widziała, a po drugie z poważnymi rzeczami leci do lekarza, nie na forum.
Mi córka kilka razy spadła z kanapy. Pamiętacie, żebym o tym pisała? No nie, bo mi na forum nikt RTG ani badania nie zrobi.
Ja mam trójkę dzieci i nie uważam, aby odpowiadanie w ten sposób było typowe. Chyba że typowe dla osób aroganckich, gburowatych i takich, którym wydaje się, że ten "pełen luz" w wypowiedzi jest zabawny. I owszem, może być zabawny (dla mnie też), ale nie w tej sytuacji.Mi się wydaje, że to była typowa odpowiedź matki, która po pierwsze już niejedno widziała, a po drugie z poważnymi rzeczami leci do lekarza, nie na forum.
Mi córka kilka razy spadła z kanapy. Pamiętacie, żebym o tym pisała? No nie, bo mi na forum nikt RTG ani badania nie zrobi.
Masz całkowitą rację. I w takiej sytuacji należy autorce wątku zasugerować właśnie konsultację z kimś kompetentnym. Ewentualnie pocieszyć, że "miałam podobnie, nic się nie stało, ale skonsultuj się z lekarzem dla pewności". A tymczasem moderator leci takim słabym tekstem... no szkoda. Pomijając fakt, że zestresowana matka pierwszego dziecka, tydzień po porodzie, kiedy hormony buzują na całego czyta takie coś i myśli sobie - o bobrze, moje dziecko mogło przeze mnie umrzeć. Trochę wyobraźni i empatii.Ale co da forum? Przecież jeśli dziecko ma poważny uraz, to nikt tego tu nie stwierdzi ani tego, że nic się nie stało. W obu przypadkach to jest bez sensu.
Od czego jest położna środowiskowa? Lekarze?