reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

O byciu nastoletnią mamą, o wyborach, zmianach, wartościach. Z Tatianą Mindewicz -Puacz

aniaslu

red. nacz. babyboom.pl, psycholog, admin
Członek załogi
Dołączył(a)
14 Czerwiec 2004
Postów
3 645
Miasto
Warszawa
Tym razem nieszablonowo, bo zamiast filmu podcast. Dłuższych form, a taka jest ta rozmowa, dużo lepiej się słucha. W czasie podroży, prasowania, spaceru, jazdy do pracy, bo nie napiszę, że w wolnej chwili, bo w sumie , która z nas ją mam ;) To bardzo osobista rozmowa, z której wyłania się... No właśnie - posłuchaj. I daj znać, jak słucha Ci się opowieści Tatiany o roli mamy, a nie jurorki Projektu Lady.

IMG_7868.jpeg
 
reklama
Dziękuję Ci za tą rozmowę, słuchanie Was było dla mnie ogromną przyjemnością.
Kurcze właśnie zdałam sobie sprawę że "leśny głupek" czy "radosny dzięcioł" to cała ja:p i jak mi z tym dobrze. Nie wiem czy teraz motywuje się czy " pocieszam" dojrzalej niż lata temu ale wiem że właśnie ta "naiwność czy głupota" jest źródłem mojej siły, nie chcę tego zmieniać czy gdzieś zatracić.
Gdy tak słuchałam Tatiany to pomyślałam że może Ona być inspiracją dla wszystkich pogubionych nastoletnich Mam, że może dać im siłę do walki o siebie i dziecko. Piękna i jakże dojrzała historia, podziwiam. W wypowiedzi Tatiany słychać coś co powinno być a nie jest dziś tak oczywiste - to dziecko było dla Niej numerem jeden a nie rozpadający się związek i nieodpowiedni partner.
Zwróciłyście też uwagę na różnice w wychowaniu dzieci teraz a kiedyś. Ja to czasem odnoszę wrażenie że teraz rodzice nie wychowują dzieci ale żyją gdzieś obok albo starają się być wyluzowanym kumplem czy kumpelą przez co dziecko tak naprawdę nie ma rodzica, oparcia, wsparcia ale i przykladu czy w pewnym sensie mentora, poprostu rodzica którego tak potrzebuje do normalnego rozwoju. Zwróciłyście uwagę na to że niektóre rodziny nie umieją już być razem, spędzać razem czasu, to jest jakieś przekleństwo Naszych czasów, widzę to niestety na codzień a najgorsze jest to że rodzice nie widzą potrzeby zmian. Nie dalej jak wczoraj byłam świadkiem rozmowy rodziców dwóch córek (4 i 14 lat) "... no to jak wrócimy do domu to damy młodszej smartfona, będzie spokój a My se wypożyczymy jakiś film..." dla mnie to jakaś masakra, pamiętam jak ja spędzałam czas z rodzicami - gry planszowe, zabawy, wspólne wycieczki, rozmowy a nie smartfon. Wracając do wspomnianej rodziny i kolejnego tematu - żywienia, starsza córka nie jada praktycznie nic domowego za to uwielbia fast-food a efektem jest trupia cera i anemia. Pretensje o anemie są oczywiście kierowane do dziewczyny, rodzice swojej winy nie widzą. To nie są niestety odosobnione przypadki. Ostatnio też "super ciocia" sprezentowała mojemu prawie 9cio miesięcznemu synkowi lizaka. Na moje zdziwienie i zniesmaczenie odpowiedziała " no co Ty, ja tam swoim dawałam". Co to za argument jest " ja swoim dawałam" - a ja swojemu nie dam i tyle.
Wracając do tematu - umiejętność słuchania, trudna ale szalenie ważna sztuka. Warto się tego nauczyć. To daje ogromne korzyści także słuchającym.
 
Musiałam przerwać swój wywód bo w domku miałam " przebudzenie mocy".
Chciałam tylko jeszcze podziękować za temat gotowości do zmian, uświadomiłam sobie dość oczywiste powody pewnych nieudanych prób zmian w moim życiu i tematu godzenia się z rzeczywistością. Uważam że takie godzenie się to oznaka siły a nie słabości i wspaniały początek do umocnienia się i wprowadzenia dobrych zmian w Naszym życiu.
Pozdrawiam serdecznie i liczę na więcej tak inspirujących ludzi i tematów.
 
@Marynia88 bardzo Ci dziękuję za to, co napisałaś. Moją intencją jest zapraszanie ludzi, którzy dzielą się swoim doświadczeniem, odkryciami, przemyśleniami i mogą stać się natchnieniem do działania. Tu jeszcze rozmowa z Katią, która karierę prawniczą zmieniła na... gotowanie z dziećmi. Naprawdę inspirujące. Tutaj link
 
Chciałabym umieć znaleźć w sobie takie pokłady radości i spokoju. Póki co dojrzewam do pewnych zmian, ale czy dojdą do skutku? Utknęłam gdzieś między przeszłością teraźniejszością i przyszłością. Przypomniałam sobie kim byłam, a już nie jestem i jak wiele przedena pracy. Ale tak najmocniej to POCZUŁAM nostalgię. Ale najważniejsze jest, że pierwszy raz od wielu lat poczułam...

Ogólnikami, tak by coś powiedzieć a żeby nie było wiadomo o co chodzi... z pełną świadomością
 
Chciałabym umieć znaleźć w sobie takie pokłady radości i spokoju. Póki co dojrzewam do pewnych zmian, ale czy dojdą do skutku? Utknęłam gdzieś między przeszłością teraźniejszością i przyszłością. Przypomniałam sobie kim byłam, a już nie jestem i jak wiele przedena pracy. Ale tak najmocniej to POCZUŁAM nostalgię. Ale najważniejsze jest, że pierwszy raz od wielu lat poczułam...

Ogólnikami, tak by coś powiedzieć a żeby nie było wiadomo o co chodzi... z pełną świadomością
Trzymam kciuki za zmiany na lepsze.
Znam ten stan zawieszenia w próżni...nie wiem jak ale skoro mi się udało z tego wyjść to Tobie też się uda.
Pozdrawiam serdecznie.
 
Trzymam kciuki za zmiany na lepsze.
Znam ten stan zawieszenia w próżni...nie wiem jak ale skoro mi się udało z tego wyjść to Tobie też się uda.
Pozdrawiam serdecznie.
Szkoda, że nie wiesz JAK? Bo to dla mnie dość istotne pytanie. Całe życie uczyłam się na przykładzie innych. Może jednak jakąś wskazówkę zapamiętałas?...
 
Szkoda, że nie wiesz JAK? Bo to dla mnie dość istotne pytanie. Całe życie uczyłam się na przykładzie innych. Może jednak jakąś wskazówkę zapamiętałas?...
Ja zawsze nawet w trudnych okresach staram się nie rozpamiętywać przeszłości. Gdy miałam na to ogromną ochotę to jak mantrę powtarzałam sobie że czasu nie cofnę, nie da się i już i że takim rozpamiętywaniem nic nie zmienie, tracę tylko tu i teraz czyli czas na który mam wpływ. Każdego dnia starałam się żyć chociaż chwilę tu i teraz, z czasem te chwile były coraz dłuższe ale nie powiem Ci że było łatwo i przyjemnie.
Ja umiem też sobie wybaczać, stopniowo wybaczałam sobie błędy. Ciekawe jest to że innym umiemy bardzo dużo wybaczyć a sobie nie.
Spotkałam też na swojej drodze osobę która naprawdę mi pomogła to wszystko poukładać, sama nie wiem skąd było w nim tyle siły. Głęboko wierzę że los każdemu na drodze stawia takiego dobrego i pomocnego człowieka, trzeba tylko się otworzyć i poddać losowi.
Nie podam Ci niestety gotowej recepty, każdy jest inny i ma swoją historię.
Chciała bym tak jak Ty uczyć się na przykładzie innych, ja niestety tak nie umiem, to głupie ale z ogromną zawziętością powielam błędy innych i jestem ogromnie zdziwiona że coś poszło nie tak jak powinno.
 
Ja zawsze nawet w trudnych okresach staram się nie rozpamiętywać przeszłości. Gdy miałam na to ogromną ochotę to jak mantrę powtarzałam sobie że czasu nie cofnę, nie da się i już i że takim rozpamiętywaniem nic nie zmienie, tracę tylko tu i teraz czyli czas na który mam wpływ. Każdego dnia starałam się żyć chociaż chwilę tu i teraz, z czasem te chwile były coraz dłuższe ale nie powiem Ci że było łatwo i przyjemnie.
Ja umiem też sobie wybaczać, stopniowo wybaczałam sobie błędy. Ciekawe jest to że innym umiemy bardzo dużo wybaczyć a sobie nie.
Spotkałam też na swojej drodze osobę która naprawdę mi pomogła to wszystko poukładać, sama nie wiem skąd było w nim tyle siły. Głęboko wierzę że los każdemu na drodze stawia takiego dobrego i pomocnego człowieka, trzeba tylko się otworzyć i poddać losowi.
Nie podam Ci niestety gotowej recepty, każdy jest inny i ma swoją historię.
Chciała bym tak jak Ty uczyć się na przykładzie innych, ja niestety tak nie umiem, to głupie ale z ogromną zawziętością powielam błędy innych i jestem ogromnie zdziwiona że coś poszło nie tak jak powinno.
Żyjesz i to życie ma sens, więc nie sposób uniknąć błędów. To dzięki nim się rozwijamy. Niestety, bo fajnie unikać bolu i rozczarowań, a z drugiej strony fajnie, bo to nas udoskonala, sprawia, ze zmieniamy się na lepsze.

Ja też nie zwykłam rozpamiętywać przeszłości, a moje dzieci dość mocno nauczyły mnie żyć tu i teraz. Tylko czasem wymykam się w przyszłość, która mnie niepokoi. Wtedy też zachaczam o przeszłość i niespełnione marzenia, a raczej przerwane studia. Muszę coś zrobić ze sobą, czegoś się nauczyć by móc podjąć lepszą pracę. Tylko moje wahanie, stagnacja, nieczucie, galareta, ktora mnie blokuje... Tak to trochę czuje, jakbym ugrzęzła w jakiejś galaretowatej mazi i za chiny nie umiem się z niej wydostać. Ona mnie blokuje, a że coraz częściej się poddaje, to jakbym pozwalała jej się blokować. Chyba poddaje się trochę beznadziei.
Uwielbiam zimę, ale wraz z nią przychodzi mniej słońca i gorsze samopoczucie. Na szczęście z każdym dniem jest tego słońca więcej...
 
reklama
Żyjesz i to życie ma sens, więc nie sposób uniknąć błędów. To dzięki nim się rozwijamy. Niestety, bo fajnie unikać bolu i rozczarowań, a z drugiej strony fajnie, bo to nas udoskonala, sprawia, ze zmieniamy się na lepsze.

Ja też nie zwykłam rozpamiętywać przeszłości, a moje dzieci dość mocno nauczyły mnie żyć tu i teraz. Tylko czasem wymykam się w przyszłość, która mnie niepokoi. Wtedy też zachaczam o przeszłość i niespełnione marzenia, a raczej przerwane studia. Muszę coś zrobić ze sobą, czegoś się nauczyć by móc podjąć lepszą pracę. Tylko moje wahanie, stagnacja, nieczucie, galareta, ktora mnie blokuje... Tak to trochę czuje, jakbym ugrzęzła w jakiejś galaretowatej mazi i za chiny nie umiem się z niej wydostać. Ona mnie blokuje, a że coraz częściej się poddaje, to jakbym pozwalała jej się blokować. Chyba poddaje się trochę beznadziei.
Uwielbiam zimę, ale wraz z nią przychodzi mniej słońca i gorsze samopoczucie. Na szczęście z każdym dniem jest coraz więcej słońca.
Skoro widzisz coraz więcej słońca to zmierzasz w dobrą stronę i tego się trzymaj. Widzisz też że sama się blokujesz a to już milowy krok do przodu.
O przyszłość swoją i dzieci drży chyba każda Matka, to normalne a nawet zdrowe bo napędza Nas do działania. Może zatrzymaj się na chwilkę i pomyśl co możesz zrobić już dziś teraz by tą przyszłość rozjaśnić. Malutkimi kroczkami byle do przodu. Może pomyśl co naprawdę lubisz, w czym się spełniasz i pokombinuj czy robienie tego co chcesz po nawet lekkiej modyfikacji nie rozjaśni tej niepewnej przyszłości.
Proponuję też chwilę dla siebie, nawet jeśli ma to być 15 minut aromatycznej kąpieli czy przeczytany rozdział dobrej książki. Nie zapominaj o sobie, spychanie siebie na koniec to nie jest dobre.
 
Do góry