reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Obrzydzenie do kota

U

usunięty

Gość
Witajcie. Mam nietypowy problem a mianowicie córka (3 lata) czuje obrzydzenie do kota, mówi prosto z mostu że już go nie chce ze się go boi nie chce go dotykać, głaskać ucieka przed nim jak go widzi mówi że chce innego kota a nie Naszego. Kot jest z nami od roku w zeszłym miesiącu zachorował. Był tak słaby że gdyby nie pobyt w lecznicy by zdechł. I od tego czasu zaczęły się problemy córka widziała jak znosi leczenie, jak się męczy (nie ukrywam momentami nawet ja nie mogłam na niego patrzeć). Tłumacze jej ze kot był chory że już wszystko jest dobrze, że kot wraca do zdrowia a córka swoje że kot już jest brzydki. Już nawet nie namawiam jej żeby na niego spojrzała mam nadzieję że z czasem jej przejdzie. Co o tym myślicie?
 
reklama
reklama
Zwierzę to nie zabawka.trzeba być odpowiedzialnym. To nie dziecko chyba rządzi tylko Ty,prawda?
Przepraszam bardzo a czy coś w poście jest coś o rządzenia przez dziecko czy coś podobnego? Mi się wydaje że nie. Drugie moje pytanie co tutaj jest do rządzenia? Rządzenie Twoim zdaniem jest że dziecko po chorobie kota nie może się do niego spowrotem przekonać? Nie rozumiem Twojego komentarza
 
Myślę, że córka tak przeżyła te chorobę kotka, że teraz tak reaguje. Myślę że dobrze robisz tłumacząc. Dziecko widocznie potrzebuje czasu ale napewno wkrótce wróci do normy. Staraj się zachowywać tak jak to było do czasu kiedy kot zachorował.
Pisząc że nie mogłam na niego patrzeć miałam na myśli że nie mogłam patrzeć jak się męczy, jak leży taki bezbronny jak po lekach się zachowywał itp nie miałam na myśli nie mogłam na niego patrzeć bo był taki czy owaki. Nigdy przy niej nie powiedzieliśmy że trzeba się go pozbyć czy coś w tym rodzaju zawsze było biedny mimo, kotek chory itp.
 
Do góry